Bardzo mocno napakowany smakiem bulion z kurczaka. Jeśli nauczycie się jak go zrobić gwarantuję Wam, że nigdy więcej nie spojrzycie na kostkę rosołową. To jest smak wart trzech gwiazdek Michelin.
Do tego bulionu jako bazy używamy kurzych skrzydełek — są tanie, ogólnodostępne, zawierają mnóstwo smaku i… żelatyny (kolagenu). Zarówno w skórce, jak i w chrząstkach. Anatomicznie patrząc — to przecież trzy ruchome stawy, prawda? Naturalna żelatyna sprawi, że bulion będzie zawiesisty. Nie da Wam tego smaku żaden kurzęcy korpus, tłuste udka czy chude piersi. Tylko i wyłącznie skrzydełka.
Drugi komponent może wydać się dość dziwny — używamy bowiem mleka w proszku. Już kilka łyżek mocno podniesie i wydobędzie smak kurczaka. Kiedy pieczemy kurczaka, białko i cukry wchodzą ze sobą w reakcję i stąd tworzy się chrupiąca, brązowa skórka na mięsie.
Reakcja Maillarda (bo tak nazywa się ten proces) odpowiada zarówno za smak i zapach, między innymi w produkcji ciast, piwa, prażonej kukurydzy, chleba i właśnie mięsa. Białka i cukry z mięsa wejdą w reakcję z białkami i cukrami z mleka, co da nam tutaj smak ‘do kwadratu’ 🙂
Skrzydełka oczyszczamy, osuszamy papierowymi ręcznikami i zasypujemy mlekiem w proszku, najwygodniej przez sitko — zasypiemy je równomiernie. Wkładamy je do nagrzanego na 180°C piekarnika z włączonym termoobiegiem i pieczemy co jakiś czas obracając, aż będą cudnie skarmelizowane — brązowe i przypieczone, ale nie spalone! Wszystko z dna formy deglasujemy szklanką wody i zeskrobujemy co przywarło do dna — zawsze zostaje dużo mięsa i skórek. Skrzydełka i to, co zostało po deglasowaniu, zlewamy do dużego garnka.
Obieramy marchewkę i pietruszkę, kroimy w mniejsze kawałki, wrzucamy do gara. Dodajemy przekrojone na pół łodygi selera naciowego, ziele angielskie i liść laurowy, suszone grzyby, surowe kurze udko. Zalewamy całość chłodną wodą (3-4 palce ponad poziom mięsa i warzyw w garnku). Gotujemy całość pod przykryciem, na bardzo niewielkim ogniu, około 3-4 godzin (ja gotuję nawet i 6) od czasu zawrzenia wody. Jeśli macie szybkowar, będzie on jeszcze lepszą opcją bo zatrzyma cały aromat wywaru — zajmie to 2-3 godziny. W obu przypadkach po wymaganym czasie wyłączcie ogień, doprawcie wywar solą i dajcie bulionowi kompletnie ostygnąć, pod przykryciem.
Przecedźcie całość przez sito wyłożone muślinem lub tetrową pieluszką. Warzywa i rozpadający się kurczak z wywaru dla nas już są nie do użycia, ale bez kości możecie go sprezentować Waszemu psu lub kotu. Część bulionu możecie zjeść od razu, a część zamrozić. Zamrożone kostki będą ideale do sosów, zup, gulaszy i wszystkich potraw mięsnych, na jakie przyjdzie Wam ochota.
Consomme to klarowna zupa, której bazę stanowi właśnie mocny wywar z mięsa bądź ryb i warzyw. W warunkach restauracyjnych zupę klaruje się przez dodanie do niej surowego mięsa wymieszanego z białkami jaj. Ta mieszanka ma za zadanie wyciągnąć z bulionu wszystkie szumowiny, tłuszcz, drobne resztki jak kawałeczki warzyw czy mikrokawałki kurczaka.
W tym przypadku zamrożone kostki bulionu wyjmujemy na sitko wyłożone muślinem. Płyn, który ścieknie do naczynia, będzie kryształowo przejrzysty, a na sicie zostaną wszystkie niepotrzebne resztki. Po podgrzaniu macie klasyczną, mocno aromatyczną zupę, której nie powstydziłaby się żadna restauracja z gwiazdką Michelin.
Consomme w naprawdę malutkich porcjach (wielkości kieliszka, łyżeczki) podaje się jako amuse-bouche, czyli ‘czekadełko’ przed właściwym wydaniem zamówionych dań, a w odrobinę większych — jako przystawkę — gorący i bardzo elegancki starter.
Przepis jest moją własną wariacją przepisu Hestona Blumenthala, celebrity chefa, odznaczonego Orderem Imperium Brytyjskiego autora wielu książek i programów kulinarnych, właściciela i szefa gwiazdkowych restauracji Michelin- restauracji The Fat Duck *** i pubu The Hinds Head** w Bray pod Londynem. The Fat Duck w 2006 była pierwszą na liście 50 najlepszych restauracji na świecie.
SKŁADNIKI
- 1,2kg skrzydełek kurzęcych
- 3 łyżki stołowe (z lekką górką) mleka w proszku
- 1 świeże udko z kury
- 2-3 suszone grzyby
- 2 średnie marchewki
- 2 średnie pietruszki
- 4 łodygi selera naciowego
- 2 liście laurowe
- 2-3 ziela angielskie
- sól do smaku
4 komentarzy na temat “Bulion drobiowy na pieczonych skrzydełkach. Kryształowe consomme”
Czy można użyć napoju sojowego w proszku zamiast mleka w proszku?
Szczerze mówiąc – nie wiem, nie używałam nigdy mleka sojowego bo jestem na nie uczulona. Obawiam się tylko jednego – może się szybciej przypalić bo najczęściej ma w składzie zdecydowanie więcej cukru, w tym maltodekstryny, fruktozy, czasami cukry z syropu kukurydzianego. Nie pozostaje nic poza sprawdzeniem (najlepiej na jakiejś małe ilości) 🙂
Czym zastąpić suszone grzyby? Czy są niezbędne?
Grzybek to umami, ale… jeśli nie masz, w przepisie jest ich malutko, możesz pominąć.