Pisałam już przy okazji pierwszego na blogu przepisu na carbonarę że to nasz domowy, makaronowy ideał. Comfort food. Na blogu był już przepis z tłustą śmietanką i z łososiem wędzonym zamiast boczku. Dzisiaj najbardziej włoska wersja tej potrawy – z dodatkowym, kremowym żółtkiem, dla jeszcze lepszego smaku i efektu.
Jajka najpierw myjemy w zimnej, potem w gorącej wodzie, następnie parzymy je wrzątkiem. Oddzielamy dwa żółtka od białek, powoli i dokładnie. Białka zostawiamy na bezę, a po jednym żółtku ląduje w osobnych malutkich miseczkach. Trzecie jajko na razie zostawiamy w całości.
Nigdy nie zdarzyło mi się zatrucie surowym żółtkiem jaja. Kupienie jak najświeższych jajek to podstawa. Bezwzględnie zawsze pamiętajcie o umyciu jajek przed jedzeniem ich na surowo — pałeczki salmonelli giną już w temperaturze 65°C.
Ser (albo mieszankę obu) ścieramy na drobnych oczkach tarki, odkładamy. Czosnek obieramy i przeciskamy przez praskę – odkładamy. Plasterki boczku kroimy na półtora centymetrowe kawałki, odkładamy. Siekamy natkę i szczypior, odkładamy.
W dużym garnku grzejemy 4-5 litrów wody i solimy – słoność powinna być odczuwalna, ale nie bardzo mocna. Gotujemy makaron do stanu al dente. Odlewamy sobie 160ml wody z gotowania makaronu, a makaron odcedzamy.
W szerokim płaskim rondlu rozgrzewamy oliwę, wrzucamy boczek i smażymy, aż stanie się brązowy i chrupki. Wyjmujemy go z tłuszczu, odkładamy go na chwilę na bok (zostawiamy sobie łyżkę boczku do dekoracji). Wrzucamy na pozostały w rondlu tłuszcz czosnek, szybko mieszamy żeby od razu się usmażył i nie zrumienił, wrzucamy odcedzony makaron. Wlewamy wodę z gotowania makaronu, wsypujemy cały ser i zioła (zostawcie odrobinę do dekoracji), mocno pieprzymy mielonym pieprzem i bardzo dokładnie i dynamicznie mieszamy całość, do rozpuszczenia sera.
Rondel ściągamy z ognia, dajemy zawartości 30-40 sekund przestygnąć i wbijamy całe jajko – szybko i dokładnie mieszamy całość, aż jajko zagęści sos i makaron stanie się szklisty– już bardziej rondla nie podgrzewamy, bo jajko się zetnie i wyjdzie nie carbonara, ale makaron z jajecznicą.
Rozkładamy dwie porcje gorącego makaronu na talerze, robimy na szczycie wgłębienia w które wkładamy po jednym surowym żółtku. Całość posypujemy odrobiną boczku i ziół, świeżo mielonym, ziarnistym grubym kolorowym pieprzem i od razu podajemy.
SKŁADNIKI
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 90g peklowanego na sucho i wędzonego na zimno boczku
- 50-60g startego sera Pecorino Romano lub Grana Padano
- 1 duży ząbek czosnku
- 3 jajka M – potrzebne nam 2 żółtka i 1 całe jajko
- 300g makaronu spaghetti lub bavette
- 150-160ml wody z gotowania makaronu
- 2-3 gałązki pietruszki
- 6-7 ździebeł szczypiorku
- świeżo mielony pieprz
5 komentarzy na temat “Włoska carbonara z surowym żółtkiem – makaronowy ideał”
Bardzo smakowicie wygląda to danie. Na pewno wypróbuje. Dziękuje za przepis i pozdrawiam serdecznie 🙂
Dzięki Archie! Spróbuj, bo taka carbonara nie dosyć że zrobiona w parę minut przebija każdą jedną restauracyjną którą jadłam 🙂
Super włoskie danie 🙂 Prezentuje się wyśmienicie!
Na 300 g makaronu 4-5 litrow wody??? Pani chyba oszalala.
Gwarantuję że nie, nie mam żółtych papierów. Zazwyczaj komentarze od anonimów jak Ty, osób którym nie da się odpisać na maila (bo tyle właśnie mają wiedzy i odwagi) – KASUJĘ.
Ale skoro wkładasz kij w mrowisko a nie mam dzisiaj najlepszego dnia i jestem atakowana w taki bezczelny sposób “u siebie” – nie muszę na siłę być miła.
Włoskie proporcje to 1l wody na 100g makaronu.
Jak masz ochotę gotuj sobie kluseczki po staropolsku, jak to praktykowane jest w wielu polskich domach – do miękkości gumy do żucia, z 3 łyżkami rzepakowego do gotowania i hartowane na durszlaku pod zimną wodą.
Arrivederci! Buon Appetito ??♀️