Pizza już dawno przestała być tylko zwykłym plackiem z sosem pomidorowym, obłożonym mięsem i serem – w zależności od grubości i charakteru ciasta pizza pozwala dobrać inne niż pomidorowy sosy i całe bogactwo dodatków. To świetny sposób na podkreślenie charakteru sezonowych składników i wydobycie z nich tego, co najlepsze. Chrupkie zielone szparagi, słodki zielony groszek, surowa suszona szynka i rozkosznie ciągnący się ser… Przyznajcie sami – tej wiosennej pizzy ciężko się oprzeć!
Na ogniu szykujemy sobie szeroki garnek z gotującą się wodą, a w kuchennym zlewie – miskę z lodowato zimną wodą i kilkoma kostkami lodu. Szparagi myjemy i odcinamy im zdrewniałe końce. Każdego szparaga kroimy wzdłuż na ćwiartki. Przygotowane szparagi wrzucamy do gotującej się wody i gotujemy przez minutę. Odcedzamy z wrzątku i od razu przekładamy szparagi do zimnej wody. Dzięki temu zabiegowi szparagi zachowają swój kolor i jędrność.
Ciasto na pizzę dzielimy na dwie równe części , formujemy każdą w ciasną kulę i zostawiamy na 15-20 minut pod lnianą ściereczką na blacie, żeby pozwolić się rozluźnić pasmom glutenu – bez tego pizza będzie się trudniej formować a ciasto może się rwać.
Po 15-20 minutach leżakowania ciasta rozpłaszczamy je i delikatnie rozklepujemy, następnie przenosimy na kłykcie dłoni i rozciągamy nadając plackom owalny kształt, odrobinę szerszy od długości szparagów. Formujemy na plackach wyższy rant (zerknijcie do TEGO POSTA gdzie pokazuję jak formować ciasto). Znowu zostawiamy ciasto na 10-15 minut do lekkiego podrośnięcia przed nałożeniem nadzienia. Jeśli używacie kamienia do pieczenia, zróbcie to na podsypanej mąką łopacie do pizzy. Jeśli pieczecie na blaszce z piekarnika – rozłóżcie pizze od razu na papierze do pieczenia przyciętym do formatu Waszej blachy.
W tym czasie nastawiamy piekarnik na 230°C, bez termoobiegu. Chcemy mieć piekło jak w piecu chlebowym, w którym pizza piecze się dosłownie moment. W warunkach domowych tyle w zupełności wystarczy, tym bardziej że większość piekarników w trakcie dogrzewania i podtrzymywania do tak wysokiej temperatury sama załącza termoobieg – a on niepotrzebnie wysusza ciasto. Zostawcie w nim na najniższym poziomie blachę do pieczenia (lub kamień do pizzy, jeśli go używacie). Nagrzeje się i wytworzy chrupiącą skórkę na cieście. Po rozgrzaniu do wymaganej temperatury dajcie piekarnikowi pochodzić 15-20 minut. Ma być wściekle gorący. Blacha też (albo kamień).
Po podrośnięciu smarujemy oba placki zielonym pesto. Posypujemy placki cienko pokrojoną szalotką i rozkładamy osuszone szparagi. Posypujemy całość skórką startą z cytryny, odrobiną soli i grubo mielonym pieprzem. Rozrzucamy z wierzchu zielony groszek. Ser mozzarella rozrywamy w dłoniach i równomiernie rozkładamy na plackach.
Pizzę pieczemy na drugim od dołu poziomie piekarnika przez 10 minut. Następnie na około 2-3 minuty przenosimy ją pod górną grzałkę, żeby ser i ranty ciasta lekko się zarumieniły (pilnujcie, żeby ich nie przypalić! czasami wystarcza na to minuta, wszystko zależy od mocy i wydajności Waszego piekarnika, sprawdzajcie).
Podajemy zieloną pizzę z plasterkami surowej szynki, mocno skropioną sokiem z cytryny, posypaną listkami świeżej mięty i bazylii. Jeśli nie macie tyle czasu z czekaniem na ciasto, spróbujcie innego – TUTAJ ZNAJDZIECIE cisto na dwie pizze gotowe w godzinę!
SKŁADNIKI
proporcje na 2 pizze
- 1 pęczek szparagów zielonych, ok. 500g
- 120g zielonego pesto
- 4-6 plastrów włoskiego prosciutto albo hiszpańskiej jamón serrano
- 2 kule sera mozzarella, po 100g każda
- 2-3 szalotki
- cytryna – skórka starta z połowy i połowa pokrojona na dwie ćwiartki
- 10-14 listów świeżej mięty i bazylii
- 50g groszku zielonego – może być i świeży, i mrożony
- kolorowy lub czarny pieprz- grubo mielony lub tłuczony w moździerzu
- sól
- ciasto na pizzę z TEGO PRZEPISU