Najczęściej kiedy mamy ochotę na steki kupujemy je odpowiednio wcześniej – żeby zdobyć dobre, sezonowane mięso albo ładne, równe kotlety. Czasami zdarza się, że w sklepie zostają resztki i wyboru nie ma, bo co dobre – ‘wyszło’ szybko. Kiedy nie mogę mieć najlepszego mięsa staram się temu trochę gorszemu dodać smaku i marynuję je, żeby skruszało. Marynata z whiskey nie ma sobie równych i nawet ze średniej jakości steku zrobi fantastyczny kawałek mięsa!
Jakoś nam się tym razem trafiły dwa nie za piękne steki z rostbefu. Jak na złość – każdy inny. Jeden bardziej przerośnięty tłuszczem i czerwony, drugi chudszy, jaśniejszy, młodszy i bardziej zbity. Przypomniała mi się marynata, z której korzystałam kiedyś przy okazji podobnego mięsa – i tutaj zagrała świetnie!
MARYNATA WHISKEY
Steki wyjmujemy na blat i doprowadzamy do temperatury pokojowej. W misce, w której będziemy je marynować, mieszamy i dodajemy kolejno przeciśnięty przez praskę czosnek i cukier – mieszamy je razem, rozcierając cukier z czosnkiem. Dodajemy musztardę dijon i mieszamy wszystko razem – wlewamy ciemny sos sojowy (pamiętajcie, że nie jest aż tak słony jak jasny! jeśli chcecie uzyć jasnego – weźcie tylko 1 łyżkę) i mieszamy do czasu, aż cukier prawie całkowicie się rozpuści. Na koniec wlewamy whiskey i ponownie wszystko mieszamy. W taką aromatyczną kąpiel wrzucamy steki i marynujemy je na kuchennym blacie przez 3-4 godziny, co jakiś czas odwracając mięso.
JAK USMAŻYĆ STEKI?
Na patelni o grubym dnie rozpuszczamy i podgrzewamy łyżeczkę tłuszczu – oleju rzepakowego, oleju ryżowego, bezsmakowego oleju kokosowego, wieprzowego, gęsiego albo kaczego smalcu. Tłuszczu nie powinno być dużo, ma dawać tylko poślizg na patelni – mięso musi się stykać z jej powierzchnią żeby się zrumienić.
Steki wyławiamy z kąpieli i osuszamy z nadmiaru marynaty na papierowym ręczniku. Wkładamy je na gorącą patelnię i zaczynamy smażenie na średnim ogniu. Rostbef o grubości ok. 2,5-3cm nie potrzebuje na patelni więcej niż po 3,5-4 minuty z każdej strony, żeby zostać stekiem medium/medium rare, a ten poziom wysmażenia najlepiej moim zdaniem podkreśla smak mięsa. Po minucie smażenia na jednej, i minucie na drugiej stronie, obracam steki co około 30-40 sekund podczas smażenia. Lubię ten sposób – steki są wtedy naprawdę równo wysmażone z obu stron.
Jest fajna metoda na prawie 100% sprawdzenie tego, jak mocno jest wysmażony nasz stek jeszcze na patelni – napięcie mięśnia na dłoni odpowiada napięciu włókien mięsa w odpowiednim stanie wysmażenia –po kilku smażeniach na pewno to opanujecie! Na zmianę ‘macamy’ stek pośrodku kotleta i złączone odpowiednio palce lewej dłoni – o tak (klik, wszystko jak zawsze się powiększa).
Zdejmujemy wysmażone mięso na deskę i dajemy mu odpocząć przez 2-3 minuty, żeby soki równo rozeszły się po mięsie. Te steki dzięki cukrowi w marynacie bardzo ładnie się karmelizują, ale żeby utworzyć na nich jeszcze bardziej chrupiącą, mocniej skarmelizowaną skórkę, warto po odpoczynku mięsa włożyć je jeszcze raz na rozgrzaną patelnię – tym razem całkowicie bez tłuszczu, po 30 sekund na każdą stronę.
Mięso podajemy od razu po tym szybkim zbudowaniu skórki, z wybranymi dodatkami – u nas to frytki i szybka sałatka z jogurtem, ale do tych steków sos z zielonego pieprzu również będzie świetnym akompaniamentem!
SKŁADNIKI
marynata na 2 steki z rostbefu
- 2 średnie ząbki czosnku
- 2 płaskie łyżki brązowego cukru (trzcinowy albo Muscovado)
- 2 łyżki ciemnego sosu sojowego
- 2 pełne łyżeczki musztardy dijon
- 50ml whiskey
- 1 łyżeczka tłuszczu do smażenia
10 komentarzy na temat “Whiskey steak – steki wołowe z rostbefu w marynacie whiskey”
Witam,
Czy mogę tę marynatę wykorzystać do karkówki wieprzowej?
ps. uwielbiam Pani bloga, namiętnie czytam odkąd znalazłam:) jestem również maniaczką dobrej kuchni:)
Pozdrawiam,
Hej Gosiu! Dzięki za miłe słowa 🙂
Pewnie, że ta marynata nada się do wieprzowiny, zmień tylko proporcje i daj 2 łyżki zamiast 2 łyżeczek musztardy na 0,5kg mięsa – wieprzowina lubi bardziej agresywne marynaty i dobrze jej zrobi jak sobie poleży w marynacie z 10-12 godzin.
Bardzo dziękuję za odpowiedź ? dodam jeszcze że marynata nie jest jedyną inspiracją. Korzystam z równie cieknącą śliną z innych przepisów.
Pozdrawiam ?
Małgosia
To mnie pozostaje się tylko cieszyć, smacznego! ❤️
Czy można marynować dłużej i czy zamienić cukier brązowy na biały?
Marynować dłużej można, z cukrem gorzej – brązowy ma swój smak, biały jest tylko słodki.
Zrobiłam, wysmażenie również co do joty, ja dłużej, Mąż krócej. Wyszło genialnie. Szukam kolejnych przepisów!
Cieszę się że smakowało, przepisów tutaj już dobrze ponad 700, jest w czym wybierać 🙂
Czy ta marynata sprawdzi się na grillu ?
Tak, sprawdzi się.