Słodka, ostra, słona i kwaśna jednocześnie. Kuchnia tajska pełna jest sprzecznych smaków, które potrafi — jak żadna inna — niesamowicie połączyć. I taka jest ta zupa. Jednocześnie pikantna, świeża, niesamowicie kremowa i… wciągająca!
Gotową pastę służącą za bazę smakową do tej zupy kupicie w paczce, idealnej na jedną porcję dania. Polecam tą, z której sama korzystam — marki Kanokwan. Kupicie ją w Piotrze i Pawle, Almie, Tesco, na stoiskach z azjatycką żywnością. Jej skład to cukier, sól, olej palmowy, przyprawy (chili, szalotka), trawa cytrynowa, regulator kasowości: kwas cytrynowy, wzmacniacz smaku: glutaminian monosodowy. Produkowana i pakowana w Tajlandii. Warto się zaopatrzyć w kilka opakowań i mieć je w spiżarni. Nie jest droga, jej cena to koło czterech złotych. Trawa cytrynowa spokojnie daje się zamrozić, możecie kupić jej więcej. Jeśli nie znajdziecie świeżej, na stoiskach w lepszych sklepach można kupić taką w słoiku — zalaną wodą. Będzie tak samo dobra. Liście limonki kaffir można kupić suszone, ale o wiele więcej aromatu mają te zamrożone. W Piotrze i Pawle szukajcie ich koło mrożonych grzybów i owoców.
Kurczaka oczyszczamy z błonek, tłuszczyków i chrząstek, ścięgien. Jeśli używacie piersi z kurczaka będziecie mieli zdecydowanie mniej roboty. Przy zakupie podudzi — będzie się trzeba wysilić z wycięciem kości z mięsa, ja jednak wolę ciemne mięso niż jasne i takiego używam do zupy. Mięso kroimy w jednokęsowe kawałki.
Imbir i czosnek obieramy, siekamy razem. Pieczarki pozbawiamy nóżek, a ich kapelusze kroimy w grubsze półplasterki. Paprykę myjemy, pozbawiamy ją gniazda nasiennego i kroimy w dość drobną kostkę. Szczypior i kolendrę oraz trawę cytrynową drobno kroimy. Pomidora parzymy wrzątkiem, obieramy i kroimy na małe kawałki. Liście limonki kaffir zostawiamy w całości.
W dużym garnku rozgrzewamy olej, wrzucamy czosnek i imbir. Smażymy chwilę razem, aż uwolnią aromat. Wrzucamy cale naszykowane wcześniej mięso kurczaka i smażymy, mieszając, aż zmieni kolor z każdej strony. Wrzucamy pieczarki i paprykę, smażymy całość razem około 5-7 minut, aż pieczarki widocznie zmienią kolor na bardziej szklisty, a papryka lekko zmięknie.
Wlewamy mleko kokosowe, a puszką po nim odmierzamy potrzebną ilość wody- trzy puszki wody wlewamy do garnka. Wrzucamy liście limonki kaffir, łyżkę brązowego cukru, kostkę rosołową, sos rybny, posiekaną wcześniej kolendrę i szczypior (zostawcie trochę kolendry do dekoracji) i całe opakowanie pasty tom yum. Mieszamy całość i gotujemy na małym ogniu, pod przykryciem, około 15-20 minut. Po tym czasie, czyli gdy mięso już na pewno nie jest surowe, dodajemy pokrojonego pomidora i całość gotujemy kolejne 10 minut.
Zupę podajemy z makaronem (jajecznym, ryżowym, sojowym) posypaną świeżą kolendrą. Jeśli Wam za mało kwaśno — śmiało można zupę skropić sokiem z limonki. Jeśli Wam za mało ostro — po wstępnym smażeniu kurczaka razem z papryką i pieczarkami dodajcie cienko pokrojone chili.
Ta sama zupa, ale przygotowana na mięsie krewetek to Tom yum goon. Oba warianty są pyszne, jeśli tylko jesteście fanami bardzo orientalnych smaków, powinniście spróbować jej od razu. Nie męczy swoją pikantnością w środku lata, a cudownie rozgrzewa zimą.
SKŁADNIKI
- 1 puszka mleka kokosowego 400ml
- 3 puszki wody (1,2l)+ kostka rosołowa BIO o smaku kurczaka
- 500g kurczaka – piersi lub podudzia, pozbawione skóry i kości
- 2 ząbki czosnku
- 3cm kawałek imbiru
- 1 opakowanie (30g) pasty Tom Yum Kanokwan
- 4 łyżki oleju kokosowego, z orzeszków ziemnych lub rzepakowego
- 8 pieczarek
- 1 średni bardzo dojrzały pomidor
- 1 średnia czerwona papryka
- 5cm łodygi trawy cytrynowej
- 8 liści limonki kaffir
- 2 łyżki sosu rybnego
- 1 łyżka brązowego cukru, trzcinowego lub muscovado
- garść świeżej, posiekanej kolendry
- garść pokrojonego grubego szczypioru
- makaron do podania (100g suchego na dwie porcje)
11 komentarzy na temat “Tom yum khai – tajska zupa z kurczakiem i mlekiem kokosowym”
Nie było pytania, nie doczytałem 🙂
Nie ma sprawy 🙂
Super sprawa na chłodne wieczory
Przepyszna. Miłość od pierwszej łyżki i tylko żal, że tak jej niewiele. Miała być na jutrzejszy obiad, już połowa poszła. Jedyna zmiana, to pastę Tom Yum dodawałam stopniowo i znacznie mniej ze względu na córkę, która ma niższy próg tolerancji ostrości. Poza tym jednym, smaki świetnie zbilansowana.
Super! Ja odkad mam wyciskarkę wolnoobrotową sam robie mleko kokosowe. Smak jest nieporównywalny do tego z puszki. Wystarczy zalać wiórki ciepłą wodą na 30 min i zblendować. Dalej do wyciskarki i mamy gotowe mleczko. Pozostałość stosuję jako mąkę do zagęszczenia np curry itd.
Miałoby to sens gdybyś to robił ze świeżym kokosem, a nie z wiórkami – takie mleko jest fajne, owszem, ale w większości przypadków nie nadaje się do curry czy zupy, gdzie wymagana jest wyższa zawartość tłuszczu i gęstość.
Jeśli znasz angielski odsyłam tutaj – KLIK 🙂
To jest absolutely hit 🙂 dziękować.
Bardzo się cieszę, bo uwielbiam Tom yum w tej wersji ❤️
Bardzo dobra zupka jednak moja pasta chyba jest jakaś nieostra bo dodałam więcej niż w przepisie a ostrości brak. Następnym razem dodam chili 🙂
Dlatego ja polecam dokładnie tą pastę którą opisałam – rzadko używam innych 🙂 ??
Dotychczas tę pastę używałem tylko do zupy z krewetkami, na którą przepis jest na opakowaniu. Wczoraj zrobiłem, jak w przepisie powyżej. Zupa jest megapyszna! Proporcje innych płynów vs. pasta tutaj znacząco osłabiają jej pałer, ale od czego są cejlońskie płatki czili? 😉 Dzięki za przepis, pozdrawiam! 🙂