Szybko i sezonowo. To prawdziwy comfort food – kremowe risotto robi się prosto, łatwo i przyjemnie. Mocno serowe, delikatne, z wędzoną nutą bekonu i zieloną gwiazdą wiosenno-letniego sezonu – świeżym bobem.
W dużym garnku, jak na makaron, zagotowujemy wodę z łyżką soli. W zlewie szykujemy sobie miskę z bardzo zimną wodą i paroma kostkami lodu. Na bulgoczący wrzątek wrzucamy bób, gotujemy na mocnym ogniu bez przykrycia, przez 4-5 minut. Odcedzamy i przekładamy fasolki do lodowatej wody. Studzimy i obieramy ze skórki – zostaną perfekcyjnie zielone, chrupkie i lekko słodkie.
UWAGA! Risotto jest najlepsze z wczesnym, jędrnym, niesamowicie zielonym młodym bobem. Jemu te 4-5 minut gotowania w zupełności wystarczą. Jeśli chcecie zrobić risotto w sierpniu, gdy bób już się kończy, szukajcie jak najmniejszych, drobnych, jeszcze zielonych a nie żółtych fasolek i dajcie się im pogotować przez 12-15 minut.
Obieramy i drobno kroimy cebulę. Boczek kroimy w małe fragmenty. Niebieski ser kroimy dość drobno – szybciej się rozpuści. W garnku pod przykryciem trzymamy bulion lub rosół na granicy wrzenia. W szerokim rondlu rozpuszczamy 2 porcje masła i bardzo, bardzo mocno je podgrzewamy – masło powinno zbrązowieć, na krawędzi przypalenia. Dodajemy do brązowego masła 2 łyżki oliwy z oliwek, wrzucamy pokrojony w małe fragmenty boczek. Wysmażamy go, zmniejszając ogień, na chrupko. Do chrupkiego boczku dodajemy pokrojoną w miarę drobno cebulę i szklimy ją z boczkiem. Dodajemy przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku i smażymy mieszając, do momentu aż stracą swój ostry, surowy zapach. Do rondla wrzucamy ryż i tak jak cebulę – szklimy go. Ryż powinien stać się prawie przeźroczysty.
Zalewamy zawartość rondla 2 łyżkami wazowymi bulionu. Mieszamy, gotując całość na małym ogniu. Nie dolewamy więcej płynu do chwili, gdy ryż zaabsorbuje wszystko, co wlaliśmy wcześniej. Czy tak się stało, sprawdzimy rozgarniając ryż na środku garnka – jeśli szybko podchodzi płynem, mieszamy dalej. Jeśli płynu nie ma bardzo dużo – dolewamy nową porcję wrzącego bulionu. Stale mieszamy, żeby nie doprowadzić do przypalenia.
Nie można wlać od razu całego płynu — ryż musi się rozklejać powoli. Risotto jest gotowe, kiedy ryż jest miękki, ale jeszcze trochę jędrny w środku — zupełnie jak makaron al dente. Możliwe, że zostanie Wam szklanka a nawet dwie niezużytego bulionu, ale zawsze lepiej mieć go więcej niż potem na gwałt dorabiać.
Razem z ostatnią porcją bulionu do rondla dorzucamy obrany bób – 5-6 minut gotowania w zupełności mu wystarczy. Po tym czasie dodajemy ser Corregio, niebieski ser i ostatnią porcję masła, całość mocno pieprzymy i dokładnie mieszamy. Rozdzielamy porcje między talerze (to 2 duże porcje z dokładkami albo 4 mniejsze), posypujemy jeszcze odrobiną sera i podajemy od razu.
PS.: W przepisie nie ma soli. I boczek, i Corregio, i bulion czy rosół, i niebieski ser są już wystarczająco słone.
SKŁADNIKI
- 1 pełna szklanka ryżu Arborio
- 350-400g bobu
- 80g bekonu w cienkich plastrach
- 1 średnia cebula
- 2 średnie ząbki czosnku
- 1,5l bulionu lub rosołu
- 50g sera z niebieska pleśnią
- ½ szklanki tartego sera Corregio
- 50g masła podzielone na 3 części
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- świeżo mielony pieprz
2 komentarzy na temat “Superszybkie risotto z bobem – letni comfort food”
Szybko i smacznie 🙂 Rewelacja!
Kocham takie bardzo kremowe risotto.