Upolowaliśmy francuskie bavette. Po naszemu ta część wołowego mięsa nazywana jest łatą i pochodzi z odcinka brzuszno-lędźwiowego. To sprawia, że mięso ma widoczne długie i charakterystyczne włókna mięśniowe. I jest super na steki!
Przez swój charakterystyczny kształt i strukturę bavette jest często wybierane na steki przeznaczone do grillowania. Jest to też jeden z tańszych fragmentów mięsa, ale na pewno nie gorszy niż tak często używany na steki antrykot. Nie wiem nawet czy nie lepszy, bo moim zdaniem chyba bardziej wszechstronny. Bavette jak już napisałam można grillować w całości, smażyć w całości lub plastrach, piec. Idealne mięso do woka. Dobrze jej robi krótkie marynowanie – np. w marynacie na bazie oliwy i sosu Worchestershire czy sosu sojowego i octu balsamicznego.
Do podania – dużo zdrowsza wersja frytek. Ziemniaki (zimowe, stare) obieramy ze skórki, kroimy w plastry (ok. 0,5-0,7cm), wrzucamy do miski, podlewamy olejem rzepakowym, tak żeby wszystkie równo się nim pokryły, posypujemy solą, mielonym kminkiem i gałką muszkatołową. Dałam też odrobinę suszonego kopru. Wykładamy je w jednej warstwie na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, pieczemy w piekarniku nagrzanym na 190°C około 25 minut, przewracamy na drugą stronę, włączamy termoobieg i jeszcze 15-20 minut pieczemy (sprawdzajcie, czy już miękkie w środku a z wierzchu chrupiące).
Jako dodatek – to co pyszne w hamburgerach, czyli karmelizowana czerwona cebulka. Obieramy dużą cebulę, kroimy ją w równe, półcentymetrowe plastry. Na patelni rozgrzewamy olej – mniej więcej tyle, żeby sięgał do połowy wysokości plasterka. Wsypujemy pełną łyżkę cukru, mieszamy dokładnie. W taki tłusty i gorący syrop wkładamy całe plasterki cebuli i na wolnym ogniu karmelizujemy je – cebula stanie się szklisto-przezroczysta. Odwracamy delikatnie i karmelizujemy z drugiej strony.
Bavette przekroiłam na dwie porcje, w poprzek na pół, posmarowałam marynatą z sosu sojowego i sosu Worchestershire zaraz przed smażeniem. Steki smażyłam na teflonowej, mocno rozgrzanej patelni bez tłuszczu, po 4,5 minuty z każdej strony (więcej o stekach, sposobie wysmażenia i doborze mięsa TUTAJ). Jeśli macie ochotę na kilka plastrów chrupiącego bekonu, wrzućcie go teraz na patelnię. Steki zdjęłam na metalową kratkę żeby odpoczęły, potem przełożyłam na talerze.
Tak upieczone ziemniaki świetnie udawały frytki, miały więcej chrupiących płaszczyzn i były fajnie miękkie w środku. A stek podany z karmelizowaną czerwoną cebulką, posypany francuskim serem z niebieską pleśnią był idealny w smaku. Spróbujcie takiego sposobu podania steka nawet wtedy, gdy nie znajdziecie akurat tego z łaty wołowej.
Więcej przepisów na łatę wołową znajdziecie tutaj: https://www.karointhekitchen.com/tag/bavette/
SKŁADNIKI
- bavette /łata wołowa/ o wadze 400-450g
- łyżka oliwy (dałam domowo robioną oliwę z chili, możecie dać zwykłą)
- łyżka sosu Worchestershire
- łyżka sosu sojowego ciemnego
- świeżo mielony pieprz
- 3-4 duże ziemniaki zimowe (ok.650g)
- 3-4 łyżki oleju rzepakowego
- sól
- gałka muszkatołowa, mielony kminek i koperek suszony
- duża czerwona cebula
- olej rzepakowy do smażenia
- łyżka stołowa cukru
- ser z niebieską pleśnią
- 4 plasterki bekonu