Sałatka ze stekiem – świeża, chrupiąca i wyrazista

Soczysta i chrupiąca. Z serem i z mięsem, wiec świetnie się sprawdzi jako całe danie obiadowe lub lunch – syci! Dużo zieleniny, dużo koloru, feeria smaków i prostota wykonania. Sałatka ze stekiem, z włoskim sosem proszę Państwa. Zaraz pora zrzucić z karku zimowe ciuchy!

Stek doprowadzamy do temperatury pokojowej, osuszamy z wierzchu papierowym ręcznikiem, smarujemy z obu stron cienko oliwą lub olejem, pieprzymy. Smażymy na mono rozgrzanej patelni do wybranego stopnia wysmażenia, solimy i zdejmujemy na deskę żeby mięso odpoczęło. Więcej wskazówek o smażeniu idealnych steków znajdziecie w tym poście.

Na dużym talerzu (ten bambusowy na zdjęciach ma 45cm średnicy) lub paterze – a w wypadku ich braku na dwóch większych talerzach obiadowych – rozkładamy mieszankę sałat, kiełki i roszponkę. Siekamy szczypior, ogórka obieramy i kroimy w półplasterki. Szalotkę obieramy i kroimy w cieniutkie plasterki. Rozkładamy składniki równo pomiędzy talerze.

Kulkę sera mozzarella rozrywamy w dłoniach na mniejsze kęsy. Mozzarella jest świeżym serem ciągniętym, ma bardzo przyjemną teksturę która powstaje w procesie formowania. Jeśli ją potniecie – skończycie z gładkimi krawędziami z których sos spłynie. Taka porwana mozzarella cudownie wchłania sos, nic na talerzu się nie zmarnuje.

Stek kroimy ostrym nożem w cienkie plastry, w poprzek włókien mięsa. Rozkładamy plasterki mięsa na sałacie. Całość posypujemy grubymi strugami parmezanu, ziołowymi grzaneczkami i na koniec, przed samym podaniem, skrapiamy całą sałatkę mocno sosem włoskim.

Pamiętajcie, że kwaśne, mocne i tłuste sosy obciążają sałatę – szybko stanie się mniej chrupka i jędrna. Jeśli chcecie zabrać sałatę ze sobą do pracy albo na piknik – sos koniecznie zabierzcie w osobnym pojemniku, nie mieszajcie go z sałatą.