Proste, przepyszne, szybkie a jednocześnie bardzo wykwintne danie! Surf & turf z hiszpańskim sznytem – polędwice z dorsza na mocno czerwonym, aromatycznym bulionie z pikantną kiełbasą chorizo, sycącą ciecierzycą i czerwoną papryką. Ani to zupa rybna, ani gulasz ale to połączenie smaków jest naprawdę pierwszorzędne.
Nie dajcie się namawiać – przygotowanie takiego obiadu zajmie Wam nie dłużej niż 30 minut!
Mrożone polędwice z dorsza trzeba odmrozić – najpierw spłukać pod ciepłą (ale nie gorącą) wodą lodową glazurę, dać odciec wodzie z ryb na sitku, a następnie osuszyć ryby papierowymi ręcznikami.
Odkładamy dorsza na talerzyk wyłożony papierowymi ręcznikami, zajmiemy się rybą na koniec.
Cebulę obieramy i siekamy. Obieramy czosnek. Paprykę myjemy, rozcinamy na pół, wyjmujemy i wyrzucamy gniazdo nasienne. Wycinamy białe części i oczyszczony miąższ papryki kroimy w dość drobną, centymetrową kostkę. Chorizo kroimy w cienkie, kilkumilimetrowe plasterki.
W małym głębokim rondlu rozgrzewamy na średnim ogniu dwie łyżki oliwy. Wrzucamy pokrojone chorizo i wysmażamy je na chrupiąco – straci trochę na objętości, wytopi się też z niego trochę tłuszczu – powinno stać się chrupkie. Odławiamy chorizo z rondla i odkładamy. Zmniejszamy gaz pod garnkiem i na gorący tłuszcz wrzucamy pokrojoną cebulę. Smażymy, co jakiś czas mieszając, do zeszklenia. Przeciskamy przez praskę ząbek czosnku i smażymy razem z cebulą, mieszając żeby go nie przypalić, do czasu aż czosnek straci swój mocny, surowy zapach.
Do rondla, do cebuli i czosnku, dodajemy pokrojoną paprykę. Smażymy warzywa na małym ogniu przez 5-7 minut. Papryka powinna zrobić się szklista i miękka. Zdejmujemy rondel z ognia i lekko studzimy jego zawartość przed dodaniem sproszkowanej słodkiej wędzonej papryki.
Nigdy przenigdy nie smażymy sproszkowanej papryki w gorącym tłuszczu! Papryka ma w sobie cukier – jeśli wrzucicie sproszkowaną paprykę na bardzo gorący tłuszcz ona się momentalnie spali, a nie usmaży – zmieni kolor na bardzo ciemny, prawie czarny, zrobi się gorzka – jak przepalony karmel. Zawsze przed jej dodaniem patelnię z zawartością zdejmujemy z ognia, zawartość lekko musi przestygnąć i dopiero wtedy dodajemy paprykę – mieszamy całość i ponownie podgrzewamy, już na mniejszym ogniu. W ten sposób wydobędziecie z papryki mocny, słodki i wyraźny smak, a nie gorycz z posmakiem spalenizny.
Dodajemy wędzoną paprykę i mieszamy wszystko razem. Wlewamy rosół, dodajemy odcedzoną i opłukaną pod bieżącą wodą ciecierzycę z puszki, usmażone na chrupko chorizo (zostawcie kilka plasterków do dekoracji) i wszystko znowu wraca na ogień. Od momentu zagotowania gotujemy bulion z dodatkami przez 5-7 minut. Próbujemy, solimy i lekko pieprzymy do smaku.
W tym czasie pora zająć się rybą.
Polędwice z dorsza ponownie odciskamy z wody przy użyciu papierowych ręczników. Smarujemy ryby z każdej strony pozostałą łyżką oliwy, posypujemy z obu stron solą i lekko pieprzem, a z jednej strony dodatkowo posypujemy polędwiczki płatkami chili. Patelnię z grubym dnem rozgrzewamy na średnio wysokim ogniu.
Na gorącą patelnię wykładamy oba naszykowane kawałki ryby. W zależności od wielkości polędwiczek, obserwując zmieniający się kolor mięsa – ze szklistego/przeźroczystego na biały i nieprzejrzysty (tak samo jak opisywałam to przy smażeniu dorsza TUTAJ) czekamy aż dorsz na jednej stronie zmieni swój kolor do połowy wysokości. Kiedy mięso dobrze się usmaży i zamknie z jednej strony możecie być pewni, że ryba się nie połamie i nie przywrze do patelni. Odwracamy ostrożnie kawałki ryby i dosmażamy z drugiej strony do momentu aż płatki mięsa widocznie zaczną się od siebie oddzielać, a płyn wypływający z ryby będzie całkowicie przejrzysty. Przy kawałkach dorsza o wysokości 3-3,5cm zajęło mi to 4-4,5 minuty na stronę plus po niecałej minucie na dosmażenie boków.
Gorący bulion wlewamy do głębokich talerzy, na wierzchu układamy usmażone kawałki dorsza, posypką chili do góry. Całość szczodrze osypujemy drobno posiekaną natką pietruszki. Podajemy od razu, gorące. Do jedzenia wystarczy sama łyżka – mięso powinno się idealnie rozdzielać na pojedyncze płatki.
SKŁADNIKI
składniki na 2 porcje
- 2 polędwice z dorsza o wadze 150-180g każda
- 400ml rosołu wołowego (lepiej!) lub drobiowego
- 100g pikantnej kiełbasy chorizo
- 1 puszka ciecierzycy (400g)
- 1 średnia cebula, czerwona lub biała
- 1 czerwona papryka, średnia
- 1 duży ząbek czosnku
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 1 pełna (z czubem) łyżeczka słodkiej wędzonej papryki
- 1 niepełna łyżeczka płatków chili
- natka pietruszki
- sól
- pieprz
7 komentarzy na temat “Polędwiczki z dorsza w czerwonym bulionie z chorizo, ciecierzycą i papryką”
Do zrobienia!
Piękny, niebanalny blog, skarbnica pomysłów, uwielbiam tu zaglądać!
Kasia
Dziękuję Kasiu, a ten przepis całym sercem (i żołądkiem) polecam! 😉
Jeeeejuuu, jak to apetycznie wygląda! Oczywiście zapisuję przepis, ale nawet nie liczę, że wyjdzie mi tak pięknie :))
Ja też na to nie liczę, ale zrobić warto 🙂
Witam Pani Karolino, jestem wielkim fanem Pani przepisów, a dzięki przymusowej kwarantannie mam więcej czasu by próbować swoich sił w kuchni. Niestety w moim wiejskim sklepie brak wyrafinowanych składników dlatego musiałem zadowolić się zamiennikami: mintajem i kiełbasą śląską. Mimo to potrawa wyszła wyśmienicie, dzieciom aż się uszy trzęsły i nawet wybredna małżonka podziubała trochę. Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrówka 🙂
Przemiło to czytać , aż sama z chęcią wypróbuję taką kombinację 😀
Dziękuję za przepis. Danie smakowite i z pewnością będę je powtarzać.