Czerwony jak cegła, rozgrzany jak piec – trzeba go jeść! To tyle parafrazując klasyka 😉 Ten kurczak kolor ma iście piekielny i w czasie marynowania, i po upieczeniu. Ale niech Was nie zwiedzie jego diabelski wygląd – to bardzo przyjemny, rozgrzewający poziom ostrości połączony z soczystym i kruchym aromatycznym mięsem.
Gochujang to bardzo popularna koreańska pasta – świetnie nadaje się do sosów, marynat, gulaszy i przyprawiania zup czy sałatek. Jej smak jest bardzo rozbudowany, to nie tylko paląca ostrość, ale też słodycz i słoność – ostra pasta to połączenie fermentowanej soi, fermentowanego kleistego ryżu, imbiru, czosnku i pasty z papryki. Pudełko tej pasty to koszt około 15-26zł w zależności od wielkości opakowania. Nie ma się co rozdrabniać, zazwyczaj zamawiam opakowanie o pojemności 500g. Bez problemu przechowuje się długo w lodówce i jest naprawdę bardzo wszechstronna – czasami nawet doprawiam nią ketchup, jeśli zależy nam na bardziej pikantnych doznaniach 😉
Kurczaka do tego przepisu dobrze jest zamarynować przynajmniej 12 godzin wcześniej – mięso zdąży nabrać przed pieczeniem odpowiedniego aromatu. Mimo, że z kurczaka wytniemy tłuszcz i kręgosłup bo będziemy go piec na płasko – nie wyrzucamy tego co wycięte – upieczemy to razem z kurczakiem i wykorzystamy później do zrobienia zupy, którą podam w kolejnym przepisie (podlinkuję go również tutaj, po publikacji).
Kurczaka oczyszczamy i osuszamy papierowymi ręcznikami. Wycinamy szyję razem z kręgosłupem i kuperkiem. Odwracamy kurczaka piersiami do góry i mocno przygniatamy dłońmi w okolicy mostka, spłaszczając go. Wszystkie składniki marynaty mieszamy w miseczce – zaczynamy od przeciśniętych przez praskę ząbków czosnku i startego na najdrobniejszych oczkach tarki imbiru. Dodajemy do nich sól i pieprz, dodajemy miód. Wlewamy ocet ryżowy, sos sojowy i dodajemy pastę Gochujang. Dokładnie mieszamy marynatę do uzyskania w miarę jednolitej konsystencji.
Smarujemy powstałą marynatą dokładnie całego kurczaka – w środku i na zewnątrz, po skórce, a także kręgosłup który wcześniej wycięliśmy – on też zostanie upieczony. Mięso przekładamy do zamykanej torebki z grubej folii i wkładamy do lodówki do zamarynowania. Na drugi dzień, przed pieczeniem, kurczaka wyjmujemy odpowiednio wcześniej na blat, żeby mięso zdążyło się ogrzać do temperatury otoczenia.
Piekarnik rozgrzewamy do 200⁰C, grzanie góra-dół, bez termoobiegu. W blaszce układamy zamarynowany kręgosłup a na nim kurczaka, piersiami do góry. Wstawiamy mięso na środkowy poziom rozgrzanego piekarnika i pieczemy przez 30 minut. Po tym czasie temperaturę w piekarniku zmniejszamy do 160⁰C i pieczemy kurczaka jeszcze 50 minut – na ostatnie 10-15 minut pieczenia warto włączyć termoobieg który wysuszy skórkę na mięsie. Temperatura mięsa w środku, w najgrubszym miejscu przy kości powinna osiągnąć 75-80⁰C a soki z dobrze upieczonego kurczaka będą przeźroczyste.
Upieczonego kurczaka porcjujemy nożycami do drobiu po kolei na dwie pałki (nóżki), dwa uda(podudzia). Następnie odcinamy piersi ze skórką, usuwamy spod nich kości żebrowe i kroimy mięso razem ze skórką na połowy lub na trzy części w poprzek włókien – dzięki temu każdy będzie mógł dostać i ciemny, i jasny kawałek mięsa – nie skazujecie kogoś przy stole na jedzenie tego, czego nie lubi. Korpus, szyjkę, skrzydełka i wszystkie soki z blaszki zostawiamy – przydadzą się na zupę. Studzimy je i wkładamy do lodówki. -> PRZEPIS NA ZUPĘ TUTAJ.
Z ryżem czy z ziemniakami? Ja podałam pieczonego kurczaka po europejsku, z purée ziemniaczanym – poza zwyczajowym dodaniem masła i mleka doprawiłam je do smaku jasną pastą miso, prażoną cebulką i świeżym szczypiorem. Do skropienia ziemniaków – jeśli komuś jeszcze za mało aromatów – olej sezamowy z posiekaną drobniutko kolendrą. Proste i pyszne!
SKŁADNIKI
- 1 kurczak zagrodowy o wadze 1600-1700g
- 2 łyżki pasty Gochujang
- 1 łyżka płynnego miodu
- 1 łyżka octu ryżowego
- 2 łyżki jasnego sosu sojowego
- 1 łyżka oleju sezamowego
- 3 ząbki czosnku
- 1 łyżka świeżego startego imbiru
- ½ łyżeczki soli
- ½ łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu
Prosty ramen z resztek upieczonego kurczaka znajdziecie TUTAJ
5 komentarzy na temat “Pikantny kurczak w paście chili Gochujang”
Dzień dobry, czy kurczak może stać w marynacie 48h?
Pod żadnym pozorem NIE, kurczaka się tak długo nie marynuje, to zbyt wrażliwe na zepsucie mięso.
12-16h w zupełności wystarczy i nie tylko w wypadku tego przepisu.
Użyłem czterech udek, pozbawiając się opcji ramenu z odzysku. Z jednej strony szkoda, ale kurczak jest przepyszny! Jako nałogowy producent i spożywca kimchi jestem z gochujang za pan brat, ale wynik przeszedł moje oczekiwania. Już sama procedura pieczenia – czas/temperatura sprawia, że kurczak wyjeżdża z piekarnika idealny! Dziękuję i pozdrawiam!
Do czego i kedy dodajemy olej sezamowy?
“Wszystkie składniki marynaty mieszamy w miseczce”