To curry jest przyjemnie pikantne, ale nie pali i jego jedzenie nie boli. Jest też niesamowicie kremowe i świeże – mleko kokosowe i sok z limonki to wbrew pozorom bardzo zgrana para. Kuchnia tajska pełna jest sprzecznych faktur i smaków, które potrafi — jak żadna inna — niesamowicie połączyć. Zobaczcie!
Rozgrzewamy piekarnik do 180-190⁰C. Kurczaka pozbawiamy nadmiaru tłuszczu, luźnych fragmentów kości, błonek. Mocno pieprzymy i solimy. W dużym rondlu, takim który możemy włożyć potem do piekarnika, rozgrzewamy olej lub masło (3 łyżki). Wkładamy kawałki kurczaka i smażymy je z obu stron, do mocnego zrumienienia, około 10-15 minut, co jakiś czas odwracając mięso.
Po wysmażeniu kurczaka z naczynia wyjmujemy, a do rondla dajemy 2 łyżki masła lub oleju i wrzucamy przeciśnięty przez praskę czosnek, imbir i pastę curry. Smażymy razem, mieszając. Wlewamy mleko kokosowe wymieszane z wodą i skrobią, dodajemy liście limonki i mieszamy całość aż sos się zagotuje. Dodajemy sok z limonki, sos rybny, cukier i połowę drobno pokrojonej chili. Wsypujemy zielony groszek.
Do sosu w rondlu wkładamy kawałki kurczaka, skórką do góry, lekko polewamy kurczaka z wierzchu sosem i wstawiamy całość do piekarnika. Pieczemy 40 minut. Całość posypujemy resztą pokrojonej chili i kolendrą bądź posiekaną pietruszką. Podajemy gorące, z ryżem lub z azjatyckim makaronem – my zjedliśmy z gryczanym makaronem japońskim sobą – świetnie wchłania zawiesisty sos.
Pastę Kanokwan – oryginalną, produkowaną i pakowaną w Tajlandii pastę curry oraz liście limonki kaffir dostaniecie między innymi w Piotrze i Pawle. Warto się zaopatrzyć w kilka opakowań i mieć je w spiżarni na zapas. Pasta jest totalnie autentyczna, nie jest też droga – jej cena to koło czterech złotych.
SKŁADNIKI
- 6 udek kurczaka ze skórką
- 3+2 łyżki masła lub oleju kokosowego
- 1 puszka mleka kokosowego + 1/3 puszki wody
- 2/3 szklanki mrożonego zielonego groszku lub świeżego groszku cukrowego
- 1 łyżka skrobi ziemniaczanej lub kukurydzianej
- 1 opakowanie czerwonej pasty curry Kanokwan (lub 3 łyżki czerwonej pasty curry)
- 2 łyżki soku z limonki
- 2 łyżki sosu rybnego
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżka świeżego startego imbiru
- 1 czubata łyżeczka brązowego cukru
- 1 papryczka chili
- 3-4 listki limonki kaffir
- 2 łyżki posiekanej kolendry lub natki pietruszki
- sól
- pieprz
4 komentarzy na temat “Kurczak po tajsku – tajskie kokosowe curry z kurczakiem”
To juz kolejne tajskie danie wg Twojego przepisu, ktore “testuje” i rownie smaczne, jak pozostale. Pychotka!!!
Gosiu, bardzo cieszę się że smakowało – bardzo lubimy kurczaka w tym wydaniu!
Nam dla odmiany nie podeszło, było zbyt pikantne. To trochę dziwne, ponieważ lubimy ostre potrawy. Pewnie jest zbyt arystokratyczne na nasze podniebienia ;D
Widzisz – ja ostro nie lubię, ale lubię pikantnie – tak żeby było czuć wszystkie smaki, ostrość ma mnie tylko mile łechtać i rozgrzewać, a nie palić dziurę w podniebieniu. Ta pasta użyta dokładnie w tej proporcji jest idealna – jeśli użyłaś innego czerwonego curry… ??♀️ 😉