Kurczak marynowany i pieczony w sosie chimichurri

Pieczony kurczak to u nas zawsze obiad na dwa dni – pierwszego dnia, świeżo po wyjęciu z pieca zjadamy udka. Piersi zostają na drugi dzień – albo do odgrzania, albo do zjedzenia na zimno, w sałatce. Kurczak marynowany i pieczony w chimichurri jest szybki, lekki, genialny w swojej prostocie i po prostu przepyszny!

Duży i świeży pęczek pietruszki pozbawiamy najtwardszych łodyżek – nie całych, zostawcie 3cm poniżej poziomu liści. Przeciskamy przez praskę ząbki czosnku (wrzucone w całości nie rozdrobnią się wystarczająco!), dodajemy ocet winny, sól, pieprz, oregano i płatki chili – na chwilkę odstawiamy żeby czosnek puścił sok. Wrzucamy do blendera natkę. Siekamy całość na bardzo drobną masę. Wlewamy połowę oleju, miksujemy na gładko. Dodajemy kolejną porcję oleju i jeszcze raz miksujemy na gładki, puszysty sos.

Kurczaka oczyszczamy ze zbędnych kawałków tłuszczu. Będziemy go piec na płasko, metodą spatchcock.

Ta technika pieczenia mięsa na płasko jest szczególnie przydatna właśnie wtedy, gdy pieczemy drób. Pozwala skrócić czas pieczenia, a tym samym zachować soczyste mięso i wytworzyć na nim chrupiącą skórkę. Polega na wycięciu z mięsa całego kręgosłupa i spłaszczeniu kurczaka na poziomie mostka. W ten sposób można również kurczaka z powodzeniem na płasko zamarynować, a później upiec na grillu, usmażyć na patelni czy nawet ugotować na parze.

Kładziemy sobie kurczaka na desce, piersiami do dołu. Ostrym nożem lub nożyczkami do drobiu wycinamy mu cały kręgosłup, od kuperka do szyi. Kości kręgosłupa i szyję wyrzucamy (lub zostawiamy sobie do wywaru), odwracamy kurczaka i przygniatamy go mocno dłońmi między piersiami. Gotowe!

Odkładamy sobie 1/3 sosu chimichurri jako dressing do sałatki (można go rozcieńczyć jeszcze łyżką lub dwoma oleju). Kurczaka smarujemy marynatą chimichurri od wewnątrz, przekładamy go na ruszt. Smarujemy go też pod skórką (w kurczaku zagrodowym nie ma z tym najmniejszego problemu, skórka idealnie odchodzi od mięsa)a następnie smarujemy mięso po  skórce, z zewnątrz. Zostawiamy na  godzinę do zamarynowania.

Rozgrzewamy piekarnik do 180⁰C, grzanie góra-dół, bez termoobiegu. Kurczaka wkładamy na środkowy poziom piekarnika i pieczemy – mój był dość spory, wymagał 1,50h pieczenia zanim mięso w środku miało odpowiednią temperaturę a skórka była idealnie przypieczona.

Dzielimy upieczone mięso na porcje i od razu podajemy –  z miksem sałat i kiełkami polanymi pozostałym sosem chimichurri. Kurczak zostaje wyjątkowo delikatny i soczysty, mięso perfekcyjnie odchodzi od kości, a skórka – cieniutka i wypieczona – chrupie jak dobre chipsy.

Nie przerażajcie się ilością czosnku w sosie – pietruszka i ocet idealnie go równoważą, neutralizując jednocześnie efekt zabójczego czosnkowego oddechu pogromcy wampirów. W tych proporcjach wszystko gra!

Na drugi dzień z piersi powstała sałatka – z dodatkową porcją świeżo zmiksowanego sosu chimichurri, dojrzałym awokado, miksem sałat, młodym szpinakiem i kolorowymi kiełkami – posypana pokruszoną grecką fetą. Zdrowe i syte jedzenie!

Zapisz

Zapisz