Lato, lato, lato… i nagle strzał w twarz! Przyszła jesień, a razem z nią ziąb i mokre chodniki.
W taką pogodę stawiam na obiad bezczelnie jedzony przed telewizorem, z odcinkiem ulubionego serialu, albo nieelegancko szamany nad książką. A to znaczy tylko jedno: nie mam najmniejszej ochoty na jedzenie nożem i widelcem! Na szczęście klops idealnie się do tego nadaje – ten jest charakterny, lekko pikantny i pysznie serowy, momentami rozkosznie się ciągnie. Wilgotny i mięciutki, a dodatkowo będzie gotowy w godzinę – takie jedzenie to sama przyjemność!
Mięso wyjmujemy z lodówki odpowiednio wcześniej, powinno osiągnąć temperaturę otoczenia. Jeśli mielicie je sami, użyjcie sitka o średniej grubości oczek.
Piekarnik rozgrzewamy do 180⁰C, grzanie góra-dół, bez termoobiegu.
Czerstwą bułkę, zmieloną w malakserze na drobne fragmenty (ale grubsze niż klasyczna bułka tarta!) mieszamy w małej miseczce z wędzoną papryką, granulowanym czosnkiem, solą, mielonym pieprzem. W dużej misce dokładnie rozkłócamy jajko z sosem Worcester. Dodajemy do niego mielone mięso, drobniutko posiekaną cebulę, bułkę z przyprawami i wybrane sery, pokrojone na kawałki wielkości ziarna ciecierzycy.
Masę mięsną mieszamy dłonią do połączenia – nie ugniatamy, nie wyrabiamy za długo. Składniki powinny się tylko dokładnie ze sobą wymieszać. Jeśli będziecie długo wyrabiali mięso, klops stanie się za bardzo zwarty i zbyt spoisty – po upieczeniu będzie sztywny i twardy, a ma zostać kruchy i puszysty.
Przekładamy mięso do formy do pieczenia i formujemy z niego „bochenek” o długości ok. 20cm i szerokości 10cm, wysoki na mniej więcej 4-4,5cm.
W miseczce mieszamy składniki glazury – ketchup, cukier brązowy, ostry sos chili, sos Worcester i musztardę Dijon. Gotową glazurę nakładamy równą warstwą na surowy klops i tak naszykowanego klopsa wkładamy do już mocno nagrzanego piekarnika.
Pieczemy klops na środkowej półce piekarnika przez 50-55 minut. Powinien osiągnąć w środku temperaturę 73-75⁰C. Wyjmujemy upieczony klops z piekarnika i dajemy mu przez 5-10 minut odpocząć na blacie żeby soki rozeszły się po mięsie. Kroimy na 8-10 równej grubości plastrów i podajemy np. z purée ziemniaczanym i brukselką.
Szable, tfu, widelce w dłoń!
SKŁADNIKI
- 65g czerstwej pszennej bułki, zmielone w malakserze
- 1 płaska łyżeczka wędzonej papryki
- ½ łyżeczki granulowanego czosnku (albo 1 średni ząbek przeciśnięty przez praskę)
- 1 łyżeczka soli, niepełna
- ½ łyżeczki pieprzu mielonego
- 1 duże jajko od szczęśliwej kury
- 1 łyżka sosu Worcester
- 1 mała czerwona cebula 60g
- 100-130g mieszanych serów – edamski, gouda, ementaler, mozzarella
- 500g ciemnego mielonego mięsa indyka, z udźca
GLAZURA
- 5 łyżek dobrego, pikantnego ketchupu
- 1 łyżeczka brązowego cukru
- 1 czubata łyżeczka musztardy Dijon
- 1/2 łyżeczki sosu Sriracha lub innego sosu na bazie chili
- 1 łyżka sosu Worcester
10 komentarzy na temat “Klops z indyka z serem”
No nareszcie Karo!!! Milo cie znowu widziec. Juz nie moge sie doczekac co nowego bedziesz wymyslac.
No właśnie. ..nareszcie!!!!i to indyk!!!!dzięki Karolina )))))
wczorajsze boczki, balerony i klops https://www.fotosik.pl/zdjecie/0f39fa238b42502f
miłego dnia!
Jak zwykle petarda, dzięki za zdjęcie! <3 (po ten boczek to się można gdzieś zapisać? 😉 )
chętnie, ale zimą i gdy dorobię się pakowarki próżniowej;
mam wołowinę w zamrażarce, konkretnie pręgę, nada się? miłego dnia!
Nie robię nigdy nic mielonego z mrożonego mięsa – potrafi się bardzo, bardzo porozpadać bo jednak sporo wody w nim zostaje. Dobrego dzionka! 🙂
miałem mrożone, ale nie mielone, rozmrażam powoli w lodówce z no frost gdzie równocześnie obsycha, klops bardzo dobry, w ostatni weekend znowu nie próżnowałem, schab, szynka, ser ala koryciński i mielonka słoikowa – https://www.fotosik.pl/zdjecie/e779a82acb00401e Miłego dnia!
Wszystko wygląda super! 🙂 No i cieszę się że klops smakował, dobrego weekendu!
Boski obiad. Prosty i pyszny. Od siebie dodałam tylko 1/4 szklanki wody do mięsa, dzięki temu każde mielone mięso pozostaje soczyste w środku 🙂