Ilu kucharzy – tyle przepisów na gumbo. Łączyło kuchnię w różnych grupach etnicznych i klasach społecznych, stało na bogato zastawionych stołach zarządców ziemskich i w chatkach niewolników. Dzisiaj to flagowa potrawa mieszkańców amerykańskiej Luizjany, jednocząca ze sobą wiele kultur i wiele smaków.
Gumbo to silnie przyprawiona mieszanka kilku odmian mięsa lub owoców morza z wybranymi warzywami i przyprawami, w bulionie zagęszczonym specjalną, bardzo ciemną i długo gotowaną zasmażką. W konsystencji można je uplasować gdzieś między gulaszem a gęstą zupą.
Mięsem w gumbo są np. kurczak, kaczka, wiewiórka, królik czy aligator. Głównym składnikiem gumbo bazujących na samych owocach morza są krewetki, raki lub kraby, czasami też ostrygi.
Z wyjątkiem gumbo nowoorleańskiego – nie używa się mięsa wołowego, wieprzowego ani kiełbasy, a już tym bardziej nie łączy ze sobą różnych rodzajów mięsa – to jest jedyne gumbo, które w składzie zawiera zarówno skorupiaki, mięso drobiowe jak i wieprzową kiełbasę. I właśnie dla tej różnorodności składników je wybrałam.
Ile rejonów, ile grup etnicznych, tyle obostrzeń na temat tego co do gumbo wrzuci można, a czego kategorycznie nie. Gumbo kreolskie, nowoorleańskie, zagęszczane jest bardzo ciemną francuską zasmażką. Zrobimy ją. Ale najpierw…
Umyjcie i pokrójcie drobno papryki, szczypior, 7 gałązek selera naciowego, jedną cebulę, czosnek. Odstawcie w misce. Naszykujcie sobie mieszankę przypraw, mieszając wszystkie potrzebne składniki. Odsypcie pełną łyżkę stołową (z lekkim czubkiem) a resztę zostawcie w zamykanym słoiczku, przyda się na następny raz. Kiełbasę pokrójcie w plasterki. Odmroźcie krewetki – najszybciej wkładając każdą z osobna pod bieżącą wodę, chłodną, żeby spłukać warstewkę lodu i nie wymoczyć mięsa – oderwijcie ogonki.
Udka kurczaka oczyśćcie, zalejcie w osobnym garnku 2 litrami zimnej wody. Dodajcie do garnka poćwiartowaną cebulę, 2 pozostałe gałązki selera naciowego, 2 liście laurowe, obrane i przekrojone na pół marchew i pietruszkę, łyżeczkę suszonego tymianku, łyżeczkę soli. Ugotujcie powoli lekki rosół, do miękkości mięsa, około 2 godzin. Ugotowanego kurczaka pozbawcie skórki, ogołoćcie z mięsa. Kości i warzywa z rosołu – poza marchewką – wyrzućcie. Marchewkę pokrójcie w półplasterki. Odłóżcie na bok razem z mięsem. W rosole dodatkowo rozpuście wybraną kostkę bulionową. Odlejcie 1,2l rosołu, resztę można zjeść lub zamrozić.
Naszykujcie sobie duży garnek i drewnianą łyżkę. Wlejcie całą szklankę oleju i podgrzejcie go na średnim ogniu. Żeby sprawdzić, czy osiągnął już odpowiednią temperaturę, wrzućcie szczyptę mąki – jeśli zacznie się pienić, zaczynamy najtrudniejszy etap gumbo, który będzie wymagał od Was uwagi i stania nad garnkiem.
Na chwilkę ściągamy garnek z ognia, wsypujemy całą mąkę i mieszamy, żeby pozbyć się wszystkich grudek. Zmniejszamy minimalnie ogień pod garnkiem i mąkę z olejem cały czas mieszamy, od dna, żeby nie dopuścić do przypalenia. Mieszając i gotując mąkę w oleju szykujemy baaaaaardzo ciemną zasmażkę. Musimy cały czas mieszać mąkę od dna i nie dopuścić do przypalenia, w tym przypadku wszystko będzie do wyrzucenia. Mieszamy, około 15-20 minut, cały czas będąc blisko garnka. Po około 10 minutach mąka zacznie ciemnieć i pachnieć jak popcorn. Dajcie jej 20 minut, poświęćcie się mieszając, aż osiągnie kolor ciemnego karmelu — mlecznej czekolady. Im ciemniejsza zasmażka tym lepszy, głębszy smak.
Gdy osiągnie już odpowiedni kolor, wrzućcie wszystkie pokrojone warzywa (bez szczypioru), wymieszajcie, a garnek przykryjcie pokrywką. Duście warzywa, co jakiś czas mieszając, około 8-10 minut.
Wlejcie 1200ml ugotowanego wcześniej rosołu (litr plus szklanka), wrzućcie pokrojoną kiełbasę. Wszystko razem wymieszajcie, pogotujcie 10 minut, co jakiś czas zamieszajcie. Dodajcie pokrojony szczypior, przyprawy – mieszankę kreolską, łyżkę tymianku, łyżeczkę soli, łyżeczkę płatków chili, pieprz cayenne. Dorzućcie krewetki i mięso z kurczaka, porwane na mniejsze kawałki, zamieszajcie i gotujcie całość na maciupeńkim ogniu, tak żeby tylko mrugało, przez czas w jakim ugotujecie ryż.
Podajemy gumbo na białym ryżu. Po nowoorleańsku — z kawałkiem pszennej bułki i zimnym piwem albo kieliszkiem wina Chardonnay lub Pinot Grigo. Zaraz chyba włączę na powtórkę pierwszy sezon serialu “True Detective'”, żeby zatopić się w ciężki klimat dusznych bagien i jeszcze mocniej poczuć Luizjanę…
SKŁADNIKI
- 2 udka z kurczaka (około 700g)
- 250g mrożonych gotowanych krewetek, średnich
- 250g wieprzowej kiełbasy wędzonej, jak najlepszej (u mnie delikatnie jałowcowa wieprzowa)
- 2 średnie cebule, 200g, jedna pokrojona drobno, druga na ćwiartki
- 9 gałązek selera naciowego
- 1 pęczek grubego szczypioru
- 2 papryki okrągłe, około 350g
- 3 ząbki czosnku
- 2 łyżeczki czarnego grubo mielonego pieprzu
- 1 kostka bulionu BIO wołowego, drobiowego albo warzywnego
- 3 liście laurowe
- 1 duża marchewka
- 1 pietruszka
- 2 łyżeczki suszonego tymianku
- 1 szklanka oleju rzepakowego lub słonecznikowego
- 1 szklanka mąki pszennej
- łyżeczka płatków chili
- łyżeczka pieprzu cayenne
- 2 łyżeczki soli
- 1 łyżka stołowa mieszanki kreolskiej
- do podania biały ryż
SKŁADNIKI KREOLSKIEJ MIESZANKI PRZYPRAW
- 2,5 łyżki mielonej papryki
- 2 łyżki soli
- 2 łyżki czosnku granulowanego
- 1 łyżka mielonego czarnego pieprzu
- 1 łyżka granulowanej cebuli
- 1 łyżka pieprzu cayenne
- 1 łyżka suszonego tymianku
- 1 łyżka oregano
14 komentarzy na temat “Gumbo z Nowego Orleanu. Garnek pełen smaku”
Taką Luizjanę to chcę poczuć!
Najbardziej czasochłonna i najważniejsza jest w tym przepisie zasmażka… Trzeba spędzić trochę czasu ‘przy garach’ szykując gumbo, ale porcja z przepisu jest dla wojska 😉 spokojnie 8 dorosłych osób się naje. My we dwójkę jedliśmy gumbo trzy albo cztery dni pod rząd, z każdym dniem tylko lepsze (ale i bardziej ostre)- jak nasz polski bigos 🙂
szklanka oleju?
Szklanka mąki, szklanka oleju. Nie ma pomyłki.
Albo kostka masla
Przepis genialny! …Nie rozumiem tylko po czym poznać czy zasmażka jest przypalona….
Oj, poznałbyś od razu 😉 …
Mąka przywiera do dna garnka i robi się czarna, zbija się w grudki i zwyczajnie śmierdzi spalenizną 🙂
Dzień dobry.
Mam na stanie kilka kg ryżu do risotto. Czy mogę go użyć?
Pozdrawiam
Olu, mnie by było szkoda ryżu do risotto w momencie, kiedy służy on tylko do podania 😉 A może Jambalaya? o TU
O jej. A ja tak tym ryżem poniewieram w szafkach. Będzie Jambalaja.
Fantastyczny przepis!!!! Moj mąż oszalal na punkcie tej zupy. Bardzo dziekuje za przepis
I mój za tym gulaszem szaleje 😉 Pozdrawiam!
Ręka mi się trzęsła wlewając tę szklankę oleju, ale efekt końcowy … WOW !
A jak do ciasta ta szklanka oleju schodzi to już nam się tak łapki nie trzęsą 😉 Bardzo się cieszę że smakowało! 🙂