Ten gulasz z soczewicy to pochwała prostoty – do jego zrobienia potrzeba tylko kilku podstawowych i niedrogich składników. Sam przepis jest banalny – nie wymaga użycia wielu technik, ogromnych kulinarnych umiejętności ani długiej wizyty w kuchni – przygotowanie posiłku (bez gotowania) zajmuje około 10-15 minut. Smaki gulaszu budują się przez dodawanie do garnka kolejnych składników – a efekt końcowy jest przepyszny!
W rondlu rozgrzewamy łyżkę oliwy. W czasie kiedy się grzeje, drobno kroimy boczek. Boczek taki jak mój, w cienkich plastrach, wystarczy pokroić w poprzek w cienkie centymetrowe paski. Boczek w kawałku pokrójcie w drobną kostkę lub słupki. Pokrojony boczek wrzucamy na oliwę i rumienimy. Do zrumienionego boczku dodajemy drobno pokrojoną cebulę lub szalotki – smażymy razem z boczkiem do zeszklenia. Przeciskamy przez praskę do rondla czosnek, mieszamy i smażymy razem minutę, aż straci swój surowy, ostry zapach.
Rondel zdejmujemy z ognia, odczekujemy 3-4 minuty i wsypujemy wędzoną paprykę. Nigdy przenigdy nie smażymy żadnej sproszkowanej papryki w gorącym tłuszczu! Papryka ma w sobie cukier, i to całkiem sporo– jeśli wrzucicie sproszkowaną paprykę na bardzo gorący tłuszcz ona się po prostu spali, a nie usmaży. Zmieni kolor na bardzo ciemny, prawie czarny i zrobi się gorzka – jak przepalony karmel. Zawsze przed jej dodaniem naczynie z gotowaną potrawą zdejmujemy z ognia – zawartość musi lekko przestygnąć – dopiero wtedy dodajemy paprykę.
Wlewamy do rondla najpierw ¼ rosołu, wszystko dokładnie mieszamy żeby rozprowadzić paprykę, następnie wlewamy pozostały rosół, wrzucamy dodatkowo suszoną włoszczyznę i całość ponownie podgrzewamy, już na mniejszym ogniu. W ten sposób wydobędziecie z papryki mocny, słodki i wyraźny wędzony smak, a nie gorycz z posmakiem spalenizny. Wlewamy pozostały rosół i zagotowujemy pod przykryciem.
Wszystko już się gotuje? Pora wsypać do garnka soczewicę. Najlepiej w przypadku tego gulaszu sprawdzi się zielona lub brązowa – po ugotowaniu będą oba te rodzaje miękkie, ale zachowają formę i dodadzą potrawie przyjemnej tekstury. Pod żadnym pozorem nie używajcie tutaj soczewicy czerwonej, bo ona rozpada się jak tak samo jak groch, a gulasz po ugotowaniu będzie przypominać purée. Po wsypaniu soczewicy garnek przykrywamy pokrywką, nie do końca szczelnie, i gotujemy całość do miękkości soczewicy, przez około 30-40 minut (sprawdźcie jej miękkość po pół godzinie).
Kiedy soczewica jest już miękka, do garnka dodajemy rozdrobnione pomidory razem z całą zawartością puszki. Wszystko mieszamy, zagotowujemy i już bez przykrycia gotujemy kolejne 5 minut. Sprawdzamy, czy potrzeba do smaku soli lub pieprzu. Gorący gulasz rozkładamy w miseczkach, posypujemy pokruszoną fetą, pociętymi listkami bazylii i natki. Podajemy od razu, gorący, w towarzystwie świeżego pieczywa.
SKŁADNIKI
4 porcje, po ok. 400g każda
porcja bez dodatków to 230kcal, 17g białka, 6g tłuszczu i 27g węglowodanów
- 1 litr rosołu – najlepiej mięsnego – drobiowego lub wołowego*
- 400g puszka pomidorów w passacie pomidorowej
- 200g zielonej soczewicy
- 90g boczku wędzonego
- 2-3 szalotki albo średnia cebula
- 2 duże ząbki czosnku
- 2 płaskie łyżeczki słodkiej wędzonej papryki
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- 1 czubata łyżka suszonej włoszczyzny
- sól
- pieprz
- natka, bazylia, grecka feta i pieczywo do podania
*Korzystam zamiennie z różnych kostek – Alce Nero, BIO Oaza, EkoWital, enerBio, albo na Natur Compagnie.
5 komentarzy na temat “Gulasz z zielonej soczewicy w pomidorach”
Bardzo apetyczny przepis. Na pewno wykorzystam go w najbliższym czasie 🙂
genialny przepis, jutro wypróbuję! i jakie piękne zdjęcia :))
Jakie to było pyszne! Dziękuję! Jednocześnie, przy okazji, dziękuję za całą resztę – korzystałam z bardzo wielu przepisów, bez pudła, do dużej części wracam (lody śmietankowe, pierniki z nadzieniem, wszystkie pankejki i zakładka wege+ to mistrzostwo). Jestem wdzięczna, że postanowiła Pani dzielić się swoją wiedzą i umiejętnościami.
Dziękuję Olu, dla takich ciepłych komentarzy i dla gotujących – warto! 🙂
Najbardziej zaskakujące danie roku ???? smak petarda, praktycznie zero pracy..