Kiedy szykuję burgery w domu najczęściej wybieram do ich zrobienia dwa rodzaje mięsa – tradycyjnie wołowinę albo – co mniej oczywiste – mięso indyka. Indyk może być naprawdę świetnym materiałem na burgery pod jednym warunkiem – korzystamy tylko i wyłącznie z jego ciemnego mięsa, nie z piersi. Bez jajek, bez panierki – po prostu pysznie przyprawione czyste mięso!
Udziec z indyka to naprawdę świetne ciemne mięso z niewielką ilością tłuszczu i genialnie nadaje się na burgery. Możecie kupić u rzeźnika udziec indyczy i sami oczyścić go z kości i skóry, albo kupić gotowe, podzielone już mięso (ja trafiłam na gulasz z udźca – nic już do czyszczenia, odcinania i wyrzucania nie było).
Szykowanie burgerów w domu niestety nie jest i nigdy nie było fast foodem – burger to szybkie jedzenie tylko wtedy, gdy wychodzimy z domu, płacimy i klika minut później mamy w dłoniach ciepłą bułę. W zaciszu domowej kuchni trzeba się trochę bardziej naskakać.
Ja zawsze zaczynam od naszykowania dodatków – bułek, bekonu, sałaty, sera i sosu. Tym razem na zdjęciach bułki typu brioche (co mnie niezmiennie zaskakuje – w Aldi jest naprawdę ogromny wybór świetnego pieczywa!). Bułki kroimy w poprzek na pół. Najpierw wytapiam na dużej patelni bekon – szykując cztery hamburgery liczę dwa plastry bekonu na bułę. Na wytopiony z bekonu tłuszcz wrzucam bułki, przecięciem do dołu, żeby wchłonęły smak z boczku i lekko się przyrumieniły.
Na każdym spodzie bułki rozsmarowuje łyżeczkę sosu, kładę po dwa liście sałaty rzymskiej i odsączony z tłuszczu, wysmażony na chrupko bekon.
Teraz pora na burgery. Odmierzam sobie po kolei wszystkie przyprawy i płyny. Mięsa nie oczyszczam – nie ma tu już czego oczyszczać, a tłuszcz tylko dobrze zrobi na smak – niczego nie odcinam. Mięso mielę raz na średnim sitku mojej maszynki, o średnicy oczka 3-3,5mm, nie za drobno i nie za grubo. Za drobno zmielone mięso w burgerach wyjdzie sztywne. Zmielone za grubo – porozpada się, będzie się kruszyć i nie da się wyrobić.
Do mięsa w misce wlewam sos Worcester, dorzucam musztardę. Wsypuję wszystkie przyprawy. Dlaczego nie ma tu surowego czosnku ani cebuli? Suszone i zmielone mają więcej aromatu, nie zmieniają też konsystencji mięsa – dodatek surowych, tylko posiekanych cebuli i czosnku, sprawiłby że puszczą wodę a mięso zaczęłoby się przypalać – te burgery smaży się zdecydowanie dłużej niż wołowe.
Na koniec wlewam olej i całość wyrabiam ręką – tak długo, aż mięso zacznie się kleić. Wyrabianie mięsa tak jak wyrabianie ciasta sprawia, że w mięsie uwalniają się połączenia włókien kolagenowych a masa zyskuje spoistość i kleistość – nie potrzeba tutaj jajka do zlepienia.
Odważam identyczne porcje mięsa (w tym wypadku cztery o wadze 125-127g, czyli standardowej dla burgerów wielkości). Wycinam z papieru do pieczenia kwadraty na które odłożę uformowane kotlety – inaczej ciężko byłoby je przenieść na patelnię. W dłoniach jeszcze masuję i wyrabiam chwilę każdą porcję, spłaszczam w dłoniach i formuję na papierze.
Mięso to nic innego jak mięśnie, a mięśnie to białko. Każde białko kurczy się w wysokiej temperaturze. Formując burgery robimy je zazwyczaj 1/3-1/4 większe od średnicy bulki i bardziej płaskie niż wypukłe (po prostu niskie). Przy smażeniu burgery zmniejszą znacznie i swoją średnicę, i objętość. Po uformowaniu odważonej ilości mielonego mięsa w zgrabnego burgera, warto zrobić w nim wgłębienie zostawiając naokoło delikatnie grubszy rant mięsa, jak przy formowaniu placka na pizzę – zapobiegnie to wybrzuszaniu, sprawi też, że mięso będzie kurczyć się wolniej i równomiernie.
Rozgrzewam dużą patelnię z grubym dnem, wlewam na nią i rozgrzewam odrobinę tłuszczu – tylko tyle żeby na patelni był poślizg, mięso powinno się stykać z patelnią a nie kąpać w tłuszczu. Kładę burgery papierem do góry i ściągam papier. Burgery z indyka smażę na średnim ogniu, po 6-7 minut z każdej strony, odwracając je co 2 minuty. Prawidłowo upieczone/wysmażone mięso z indyka powinno mieć w środku temperaturę 75-80⁰C – płyn wypływający z mięsa będzie przeźroczysty.
Gorące burgery rozkładam na bekonie czekającym już w bułkach, kładę na nie plasterek sera i polewam sosem. Zamykam górną częścią bułki, spinam wykałaczką i podaję od razu. Tak przyprawione mięso jest po prostu fenomenalne – nabiera charakteru wołowiny, zostaje też bardzo soczyste. 100g wołowiny na burgery zawiera około 10g tłuszczu – mięso na burgery z udźca indyka tylko 2,8g. Jeśli jesteście na diecie, ten burger to podwójne zwycięstwo!
PS.: Na diecie możecie sobie darować tu ser i bekon i zamiast nich wrzucić więcej warzyw, zastąpić bułkę brioche sałatą jeśli tniecie węglowodany, wziąć chleb na zakwasie czy grahamkę, ale nie pomijajcie tego genialnego sosu!
SKŁADNIKI
NA 4 BURGERY
- 500g mięsa z udźca indyka – u mnie gulasz udźca
- 1 łyżka musztardy dijon
- 1 łyżka sosu Worcestershire
- 1 łyżka oleju ryżowego lub rzepakowego (nie więcej!)
- 1 łyżeczka suszonej mielonej cebuli
- ½ łyżeczki suszonego mielonego czosnku
- ½ łyżeczki mielonego czarnego pieprzu
- ½ łyżeczki soli
- 1 łyżka oleju do smażenia
- papier do pieczenia
SKŁADNIKI mojej opcji podania
- sos do hamburgerów z TEGO PRZEPISU
- 4 bułki (u mnie bułki typu brioche)
- 8 plasterków bekonu
- 8 listków młodej sałaty rzymskiej
- 4 plastry topionego sera ementaler
- 4 korniszony
- 4 wykałaczki
5 komentarzy na temat “Burgery z indyka – bo wołowina to nie wszystko!”
Rany, ślinka mi cieknie…. Pycha:)
Niestety, takie pyszności zajmują trochę czasu :c Dlatego raczej nie robię burgerów w domu. Ewentualnie robimy “podróbki”, gdy np. z poprzedniego dnia zostanie nam mięso w grilla. Ale taka podrobiona wersja też jest OK 😀
Burgery zajebioza 🙂 co prawda robione na grillu elektrycznym, ale smakowały mojej połówce i mi genialnie 😀 dzisiaj druga porcja 😀 (oczywiście ze sosem z przepisu – kompozycja smaków kapitalna) Warto było się nachodzić za sosem Worcestershire 😀 niedługo zabieram się za kolejny przepis, bo smakowicie, a za razem konkretnie blog jest prowadzony. Dużo tipów i oczywiście miarowe podanie składników, a nie szczypty i na oko, co dla mniej doświadczonego kucharza jest niezmiernie ważne. pzdr
Dzięki, cieszę się że Wam smakowało 🙂
Hamburgery na śniadanie (u mnie) …? Pycha ??