W zeszłym roku zachwyciła mnie grillowana po meksykańsku kukurydza – elote. Nie znałam tego smaku. Nie spodziewałam się, że kukurydza może smakować aż tak dobrze, tak inaczej… Tak kompletnie i okrągło, że już niczego jej w każdym jednym gryzie nie brakowało.
To samo uczucie miałam po pierwszym kęsie tych grillowanych w prosciutto brzoskwiń. Nie wiem, czy zjadłam śniadanie, lunch, obiad czy deser. Wiedziałam tylko, że nie mogę się oderwać od miski i muszę jeść, jeść, jeść… Boże, jakie to jest dobre!
Szczerze. Było tak dobre, że zjadłam sama na jedno kuchenne posiedzenie paczkę prosciutto, trzy brzoskwinie i kulę burraty. I zjadłam jeszcze pół tej porcji, jak dorabiałam kolejną dla ‘pana pokrzywdzonego’, którego akurat nie było w domu. Ale ciii… przecież nikt nie musi wiedzieć?
Brzoskwinie myjemy, osuszamy, kroimy na ćwiartki, wyrzucamy pestki. Szynkę parmeńską wyjmujemy z opakowania – dajcie jej się zagrzać, cienkie plasterki staną się bardziej plastyczne i nie będą się rwać. Plastry szynki dzielimy ostrym nożem wzdłuż na pół i zawijamy w nie brzoskwinie. Szynka parmeńska gdy dostanie trochę ciepła powinna sama się do brzoskwini przylepić – jeśli się nie lepi, albo plaster Wam się rozerwał, zepnijcie go przez środek brzoskwini wykałaczką.
Gotowe pakunki rozkładamy na mocno rozgrzanym grillu lub patelni grillowej, bez tłuszczu. Grillujemy po 3-4 minuty z każdej strony – brzoskwinie zmiękną i dostaną ciemnych grillowych znamion, szynka parmeńska zrobi się lekko chrupka i przypieczona.
Rozdzielamy owoce na porcje (jako przystawka wystarczą po 3 ćwiartki, jako lunch dla dwójki – rozdzielcie po 6; ewentualnie udawajcie, że absolutnie nic się w kuchni nie wydarzyło i zjedzcie wszystko sami ?). Na środek każdej porcji nakładamy po porcji sera, całość szczodrze posypujemy nie za drobno posiekaną bazylią i delikatnie skrapiamy redukcją balsamiczną.
To danie nie jest ani odrobinę podobne do śliwek w boczku, co to to nie. Owszem – brzoskwinia też śliwka, pestkę ma, prosciutto jak i boczek – też wieprzowina. Ale to, jaki duet tworzą, to już inna bajka – letnia, słoneczna i soczysta. Kontrasty które tutaj grają budują niesamowity efekt na podniebieniu! A to tylko pięć składników.
SKŁADNIKI
- 3 dojrzałe, soczyste, ale jeszcze lekko twarde brzoskwinie
- 6 plastrów szynki parmeńskiej (prosciutto) albo hiszpańskiej jamon serrano
- 1 kula sera burrata, 150-200g (ew. taka sama ilość ricotty wymieszana z 30% słodką śmietanką)
- 12-14 dużych listków świeżej bazylii
- 1 łyżeczka redukcji balsamicznej
Jeden komentarz na temat “Brzoskwinie w prosciutto z grilla – czyli gastronomiczny orgazm”
Przepis wypróbowałam – pyszności ? dziękuję za podzielenie się nim 🙂