Wiecie, że nie jestem kuchennym ortodoksem – ale szczerze nie znoszę wszechobecnych zup szparagowych zagęszczanych ziemniakami, śmietaną czy innymi rozmywającymi smak dodatkami jak na przykład mąka. To nie kartoflanka, żeby ziemniaki grały w zupie-krem główne skrzypce ! A jeśli dodacie je do delikatnych szparagów tak właśnie się stanie. Śmietana też je zabija – jest za bardzo oczywista, tłumi ich naturalny smak, ma za mało tłuszczu żeby charakter szparagów wydobyć i podkreślić. A mąka… No cóż, nie ma prostszego zagęstnika, prawda?
Ale tahina i cytryna… Nie pomyślelibyście o tym, prawda? W połączeniu ze szparagami to kosmos na podniebieniu! Zróbcie tą zupę na zakończenie szparagowego sezonu – długo o niej nie zapomnicie a za szparagami zatęsknicie jeszcze bardziej.
Cała praca nad tą zupą to dosłownie pół godziny – a kończymy z daniem godnym przynajmniej jednej gwiazdki Michelin. Szparagom odcinamy zdrewniałe końce – nie musimy ich wyrzucać, pokrójcie je tylko drobniej. Resztę szparagów kroimy na dwucentymetrowe kawałki. To właśnie do tej zupy świetnie nadają się grube szparagi, które normalnie omijam w warzywniaku szerokim łukiem – im szersze, tym lepsze.
Siekamy szalotkę, przeciskamy przez praskę ząbek czosnku, grzejemy rosół. W rondlu w którym będziemy gotować zupę grzejemy oliwę, wrzucamy posiekaną szalotkę i szklimy ją. Gdy cebulka stanie się przeźroczysta – dorzucamy czosnek i mieszamy, smażymy aż straci mocny zapach. Wrzucamy szparagi i kawałki cytrynowej skórki, otaczamy w tłuszczu i podsmażamy razem 3-4 minuty, co jakiś czas mieszając.
Całość zalewamy gorącym rosołem, szybko zwiększamy gaz żeby doprowadzić do wrzenia. Zmniejszamy na minimum i gotujemy zupę pod przykryciem, do miękkości szparagów – 12-15 minut. Zdejmujemy z ognia i lekko studzimy.
Przestudzoną zawartość rondla przelewamy do blendera kielichowego, dodajemy 2 łyżki soku z cytryny i pastę sezamową, blender zamykamy i całość miksujemy na gładko przy najwyższych obrotach blendera, około 1,5 minuty.
Sprawdzamy, czy nie trzeba zupy lekko dosolić. Jeśli potrzeba – dodajemy jeszcze odrobinę tahiny albo soku z cytryny. Przelewamy z powrotem do rondla, zagotowujemy i podajemy.
Na talerzach warto zupę urozmaicić – ja podałam ją z zawsze eleganckimi jajkami przepiórczymi (po 3 na porcję), czymś chrupiącym i świeżym, jak pokrojony cukrowy groszek. Wstążki surowych szparagów ścięłam obieraczką do jarzyn. Czarnuszka dodaje fajnego, ziemistego charakteru potrawie a bratki są tutaj całkowicie jadalną ozdobą.
SKŁADNIKI ZUPY
- 600g szparagów – białe i zielone
- 800ml rosołu – domowego z lub z ekologicznych kostek BIO
- 2-3 małe szalotki (80-100g)
- 3 łyżki oliwy z oliwek albo oleju ryżowego
- dwa kawałki wielkości kciuka skórki ściętej z cytryny
- 3-4 łyżki pasty sezamowej tahini
- 2 łyżki soku z cytryny
- 1 średni ząbek czosnku
- sól
SKŁADNIKI DO PODANIA
- czarnuszka
- groszek cukrowy
- jajka przepiórcze
- skórka ścięta z cytryny
- wstążki ze szparagów
- liście selera
- jadalne kwiaty