Nikomu z nas nie chce się trzeć ziemniaków na placki. Nikt się nie rwie do tej ciężkiej pracy, ale wszyscy chętnie by pochrupali. Przyznajcie się – nie odmówicie chrupiącego, pachnącego placuszka, prawda? Nie muszą być czasochłonne i nie potrzebujecie wcale ostrej tarki. Jedyne, co Wam potrzebne to… blender!
Jedna z ulubionych potraw od lat szczenięcych. Jedzenie na pocieszenie. Moje nieśmiertelne ‘comfort food’. Swojego czasu miałam zawsze zapas placków w zamrażalce. Potrafiłam mieć na nie ochotę o 1- 2 w nocy. Albo na śniadanie. Na chociaż jednego. Są tak proste. I tak smaczne. Nie oszukujmy się, że można je zrobić zdrowo – ziemniaki to węglowodany, mają skrobię, sypiemy mąkę, smażymy w tłuszczu i każdy jego zamiennik będzie po prostu niesmaczny. Przyznajcie – raz na jakiś czas można się skusić.
Stare ziemniaki – najlepiej mocno skrobiowe, typu C, jak na kluski – obieramy ze skórki. Cebulę pozbawiamy zewnętrznej warstwy, czosnek obieramy. Ziemniaki kroimy na mniejsze kawałki i umieszczamy – z nich w kielichu blendera. Wrzucamy je partiami – blender musi mieć trochę płynu, żeby swobodnie poruszać ostrzami i żeby odpowiednio ‘zasysać’ jak najbliżej ostrzy to, co akurat w nim rozdrabniamy, więc ziemniaki wrzucamy partiami. Dopiero, gdy zmieli się wrzucona część ziemniaków i puszczą sok, dorzucamy kolejne. Na koniec wpadają cebula i czosnek. I to prawie koniec. Tak zmielone ziemniaki puszczą na pewno więcej płynu niż te, które starlibyście na tarce. Jest na to sposób.
Odstawcie zmielone ziemniaki z czosnkiem i cebulką na gęstym sicie, nad miseczkę. Możecie zostawić tak ziemniaki na jakieś 5-10 minut i jeszcze je odcisnąć. Do miseczki ścieknie sok z ziemniaków. Zlejcie sok z miseczki, nie jest potrzebny. Na dnie zobaczycie warstwę skrobi, która wypłynęła razem z sokiem z ziemniaków. Rozpulchnijcie ją łyżką bądź widelcem, włóżcie do miski odciśnięte ziemniaki. Wymieszajcie je z jajkami, solą i vegetą (nie używam jej na co dzień, ale do placków – zawsze).
Dodajcie 2 płaskie łyżki skrobi ziemniaczanej, 2 pełne łyżki mąki pszennej. Całość dokładnie wymieszajcie. Nie sypcie za dużo niepotrzebnej mąki. Ta ilość – jeśli mieliście odpowiednio mocno skrobiowe, suche ziemniaki – w zupełności wystarczy. Placki mają smakować ziemniakami, nie mąką.
Smażymy placki od razu, najlepiej na dużej patelni, po kilka sztuk na raz. Placki lubią do smażenia olej roślinny lub smalec. Zdrowiej na pewno robić to na oleju, ja smażę na rzepakowym. Smażenie zaczynamy zawsze dopiero wtedy, gdy tłuszcz na patelni będzie bardzo gorący – placki go wtedy niepotrzebnie nie wchłoną. Ja od razu smażę wszystkie placki, z całego ciasta. Każdą partię usmażonych odsączam z nadmiaru tłuszczu na papierowym ręczniku i chowam je na kratkę do piekarnika nastawionego na 120°C z termoobiegiem, żeby nie wystygły i nie zrobiły się gumowe do czasu aż będziemy je jeść.
Uwielbiam je ze śmietaną i z cukrem. Z sosem ze świeżych podgrzybków – czysta poezja. Albo podane tak jak gryczane bliny – z bardzo gęstym jogurtem, świeżo posiekanym koprem i płatami wędzonego łososia. Albo nawet z kawiorem i cząstką cytryny. Pycha do wieprzowego gulaszu. A ogromny placek po węgiersku to jest to!
SKŁADNIKI
- 800g ziemniaków (po obraniu)
- 2 jajka M
- 1 mała cebula
- 1 ząbek czosnku
- 2 łyżki skrobi ziemniaczanej
- 2 czubate łyżki maki pszennej
- plaska łyżeczka soli
- płaska łyżeczka vegety /jeśli nie używacie – dodatkowe 1/2 łyżeczki soli/
14 komentarzy na temat “Placki ziemniaczane bez tarcia – z blendera”
ha! nigdy nie pomyslalam o blenderze ;D
Kombinowałam, najpierw ubrudziłam maszynkę do mięsa i warzyw Zelmera, teoretycznie nasadka z oczkami jak w tarce, a wychodzą mi paseczki zamiast miazgi, potem ubrudziłam tarkę, ale sił mi brakło i na końcu wzięłam blender. Pierwszy ziemniak ciężko się miksował, ale potem już poszło z górki, tak więc można!
Można! 🙂 A maszynkę zostaw na przepis z ziemniaków rodem z Zurychu, który pojawi się w przyszłym tygodniu. Takie paseczki będą idealne!
od kiedy wyjechałam na studia i nie było Mamy żeby zrobiła mi placki, wpadłam na pomysł zmielenia w maszynce do mięsa, później przyszedł czas, że kupiłam zwykły blender, nie kielichowy, i w nim miksowałam sobie ziemniaki. rewelacyjny sposób 😀
Na mielenie w maszynce do mięsa nie wpadłam 🙂 Za to pochwalę się kolegą Michałem, mistrzem placków ziemniaczanych, który bez mrugnięcia okiem na drobnych oczkach tarki ściera 2 kg ziemniaków – od lat. Jak pokazałam mu przepis na blender – stwierdził że to profanacja 😉
A ja planuję właśnie zakup robota do tarcia ziemniaków (myślę o kenwood) i nie uważam, że to profanacja 🙂 Warto korzystać z nowoczesnych rozwiązań, skoro są 🙂 Pozdrawiam
Mega szybka sprawa a co najwazniesze pychaaaa ?
Już dwa razy robiłam z tego przepisu i wychodzą przepyszne. Ja dodaje dodatkowo pół łyżeczki curry do smaku zamiast vegety.
Ziemniaki z curry bardzo dobra rzecz, i jeszcze koloru dostają! 🙂
Bardzo dziękuję za przepis. Koniec z poranionymi palcami?. Poproszę o przepis na ziemniaki z Zurychu. Pozdrawiam
Krysiu, przepis na szwajcarskie rosti pokazuje się zaraz pod listą składników 🙂
Nie kombinowałem, kupiłem nawet Vegetę. Wyszły wspaniałe, puszyste i chrupiące. Podałem z pieczarkami z patelni z pietruszką. Bardzo jestem ciekawy jak będą smakowały te, które jeszcze zamroziłem.
Sama jestem ciekawa jak się zachowają po odmrożeniu, daj znać 🙂
Swietny przepis, idealnie proporcje!?
Tez kocham placki ziemniaczane … Niestety przez mozolne tarcie juz kilka lat nie jadlam…dzieki temu przepisowi do blendera wiem ze beda pojawialy sie na stole czesciej❤️ pal licho z kaloriami?