Proszę państwa, jaki TO jest smak! Dawno nic mnie tak kulinarnie nie strzeliło w twarz i nie kazało popatrzeć na składniki/produkty od nowa, inaczej, z innej strony. Odkrycie czerwca – do powtarzania przez cały kukurydziany sezon – meksykański street food – Elote.
Nie jestem fanką meksykańskiej kuchni, ale poszukiwania nowych możliwości dla zjedzenia żółciutkiej, soczystej kolby zaprowadziły mnie aż do Meksyku. I wtopiłam w ten Meksyk całkowicie, bo tak podana kukurydza to istna symfonia prostoty i wulkan smaku. Słodka kolba z odrobiną masła, oblepiona warstwą czosnkowego majonezu, wiórków sera, pikantna od chili i soku z limonki. Pycha!
Kukurydzę do Elote gotujemy albo pieczemy. Jeśli kupiliście obrane kolby, pozbawione włosków i liści, myjemy je pod bieżącą wodą, gotujemy pod przykryciem w wodzie z solą i cukrem, z dodatkiem mleka przez około 20-25 minut (moje proporcje to po 1 łyżeczce soli i cukru na 1 litr wody i 0,5 szklanki mleka na każdy litr wody). Tak gotowana kukurydza staje się jeszcze bardziej słodka i jeszcze bardziej słoneczna w kolorze.
Jeśli kupiliście kukurydzę zawiniętą w liście – możecie sprawę załatwić jeszcze prościej. Całe kukurydze – z liśćmi i wszystkim co na sobie mają – wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180⁰C góra-dół na 45 minut. Po tym czasie odcinamy piętkę od strony z której wyrastają liście i wszystko zdejmujemy za jednym zamachem.
Ugotowaną/upieczoną kukurydzę warto odrobinę przyrumienić na grillowej patelni bez tłuszczu lub na tradycyjnym węglowym grillu – dla smaku, nie dla miękkości. A złożenie wszystkiego do kupy nie powinno już nikomu nastręczyć jakichkolwiek trudności.
Majonez mieszamy z granulowanym czosnkiem lub z niewielką ilością świeżego czosnku – nie może być go za dużo, bo stłamsi i zagłuszy całość, ale aromat czosnku powinien być delikatnie wyczuwalny.
Gorące zgrillowane kukurydze smarujemy masłem, posypujemy odrobiną soli, następnie przy użyciu pędzla smarujemy je szczodrze czosnkowym majonezem, obtaczamy w startym serze*, skrapiamy sokiem z limonki, posypujemy posiekaną drobno kolendrą i płatkami chili. I jemy od razu, zanim wystygnie. Zimne piwo i oblizywanie palców – jak najbardziej wskazane 😉
*W Meksyku do Elote używa się sera Cotija (Queso Anejado)– sera nazywanego też „parmezanem Meksyku”- twardego sera produkowanego z mleka krowiego, który u nas jest nie do zdobycia. Smakiem najbliżej przypomina go włoski Pecorino Romano, chociaż jest zdecydowanie mniej tłusty, mniej słony i trochę bardziej zwarty.
SKŁADNIKI
- 4 kukurydze – w całości, z liśćmi
- 4 pełne łyżki majonezu
- 1 łyżeczka granulowanego czosnku lub ½ małego, świeżego ząbka czosnku
- 6 łyżek startego drobno sera Pecorino Romano
- 1 łyżeczka zimnego masła
- 1 łyżka soku z limonki
- 2 łyżki drobno posiekanej kolendry albo natki pietruszki
- płatki suszonego chili
- sól
- cukier
3 komentarzy na temat “Kukurydza po meksykańsku – Elote. Pieczenie kukurydzy”
kukurydza gotowana… z mlekiem? W życiu o tym nie słyszałam! Trzeba wypróbować 🙂
A może ser Bursztyn długo-djrzewający (24 miesiące) sprawdziłby się lepiej zamiast Pecorino? Bursztyn jest bardziej słodki w smaku. Muszę przetestować 🙂
Miałam oryginalny ser Cotija przywieziony z Meksyku i jest słony. Żaden polski “ser”, a już na pewno nie słodki, tutaj się nie sprawdzi. Już przy opisie tutaj napisałam że Pecorino w porównaniu do Cotija jest “mniej tłusty, mniej słony”- każdy słodki albo chociaż słodkawy ser odpada.