Mówiłam już, że jestem ziemniaczanym potworem, prawda? Ziemniaki są tak wszechstronnym w obróbce warzywem… Pasują idealnie jako dodatek do obiadu. I same w sobie są pyszne. Tak podane, zapiekane ziemniaki to klasyka francuskiej kuchni. Poznajcie Gratin dauphinois.
To tradycyjne dla kuchni francuskiej danie wywodzi się z historycznego regionu Delfinatu w południowo-wschodniej Francji. Pierwsza informacja o jego podaniu pochodzi z 1788 roku i mówi o tym, że tak przygotowane ziemniaki zaserwowano do pieczonych ortolanów (małe ptaki wędrowne, śpiewające, z gatunku trznadli, wielkości wróbla) urzędnikom miasta Gap, w dzisiejszym departamencie Hautes-Alpes.
My na szczęście nie musimy polować na bogu ducha winne wróblowate żeby móc cieszyć się tym przepisem. To tylko cztery podstawowe składniki, które znajdą się na pewno w każdym domu, trzy przyprawy. Pełnia smaku i aromatu.
Rozgrzejcie piekarnik do 180°C. Naszykujcie płaską formę do pieczenia smarując ją dokładnie masłem. W garnku zagotujcie mleko ze śmietaną, zmiażdżonymi ząbkami czosnku i gałką muszkatołową.
Podstawą każdego ziemniaczanego przepisu jest zawsze odpowiedni wybór surowca. Kremowe ziemniaki typu B lub C (więcej o wyborze ziemniaków przeczytacie w poście o śląskich kluskach ) obierzcie cienko i jak najcieniej pokrójcie w równe, zgrabne plastry. Ja zawsze pomagam sobie mandoliną. Można to zrobić w malakserze z przystawką do krojenia albo na szatkownicy. Plasterki będą idealne.
Ziemniaki ułóżcie w wysmarowanej masłem żaroodpornej formie, nakładając plastry jak dachówki, tak by jeden zachodził odrobinę na drugi. Każdą warstwę ziemniaków oprószcie mocno solą (śmietanka i mleko są słodkie, a ziemniaki szybko chłoną sól) i świeżo mielonym pieprzem.
Zalejcie zagotowanym mlekiem, posypcie delikatnie startym serem i pieczcie około 1,5 godziny. Tak cienko pokrojone ziemniaki jak u mnie piekłam 1h30m. Z wierzchu ma się utworzyć przypieczona, chrupiąca skórka. Jeśli Wasze ziemniaki będą się za bardzo przypiekać, przykryjcie je folią aluminiową.
Wyłączcie piekarnik i dajcie zapieczonym ziemniakom odpocząć w nim 5-10 minut, po czym wyciągnijcie na stół i podawajcie. Ta porcja będzie dobra jako dodatek do obiadu dla 4 osób lub jako danie główne dla bardzo głodnej pary.
Jeśli coś Wam zostanie, możecie to bez problemu odgrzać na drugi dzień- tak przygotowane ziemniaki świetnie się do tego nadają. Nie ciemnieją, jeszcze mocniej przechodzą smakiem przypraw. Zawińcie pozostałość w folię aluminiową i mocno zagrzejcie w piekarniku.
Pyszne. Chrupkie z wierzchu. Kremowe w środku. Rozpływają się w ustach. Nie potrzebuję do nich mięsa, surówki. Wystarczy kubek maślanki. Czy ktoś mi poda widelec?
SKŁADNIKI
- 800g-1kg ziemniaków (przynajmniej typu B, a najlepiej C)
- 2 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
- 250ml mleka 2-3,2%
- 120ml słodkiej śmietany 30-36%
- 1 łyżeczka świeżo mielonej gałki muszkatołowej
- sól
- świeżo mielony pieprz
- 50g sera gruyere (ementaler, pomorski czy cheddar też będą dobre)
- kawałek masła do wysmarowania formy