Sekretem smaku wszystkich moich ziemniaczanych ciast – czy na śląskie kluski, czy na delikatne kotlety z gotowanych ziemniaków, czy na knedle – jest użycie jak najmniejszej ilości mąki do ich przygotowania. Nie inaczej jest w wypadku gnocchi z batatów. Są też w 100% wegańskie – bo gnocchi z batatów do sklejenia ciasta nie potrzebują nawet grama jajka!
Bataty mają więcej beta karotenu niż dynia i szpinak, a w porównaniu do ziemniaków – niewiele więcej błonnika. W zderzeniu z naszymi ziemniakami bataty są lepszym źródłem wapnia, sodu, beta-karotenu oraz witaminy E. Dużą zaletą batatów jest tez ich stosunkowo niski indeks glikemiczny, na poziomie około 50 punktów – ziemniaki gotowane to 95 punktów. Jeśli znudzą Wam się klasyczne ziemniaczane kluski, kopytka czy gnocchi, spróbujcie tych – słoneczno-pomarańczowych.
Bataty na gnocchi najlepiej jest upiec – pozbawiamy je w ten sposób większej ilości wody, co jednocześnie zmniejsza ilość mąki potrzebnej do wykonania ciasta. Bulwy dokładnie myjemy, kroimy na połowy a następnie na ćwiartki. Bardzo duże bulwy (jeden batat może ważyć nawet kilogram!) warto pokroić drobniej – upieką się zdecydowanie szybciej. Wykładamy słodkie ziemniaki na blaszkę z papierem do pieczenia i pieczemy bez żadnych dodatków na środkowej półce piekarnika w 200⁰C, do miękkości.
Bataty na moich zdjęciach są upieczone w folii, na żarze z kominkowego drewna – zyskują w ten sposób charakterystycznego, dymnego aromatu. Jeśli macie możliwość upiec bataty w ten sposób, od razu po upieczeniu do miękkości trzeba otworzyć folię i wypuścić całą parę wodną, która zebrała się podczas pieczenia. Upieczone bataty wkładam jeszcze na chwilę na metalowej tacce obok żaru, żeby jeszcze bardziej podeschły.
Po lekkim przestudzeniu, kiedy dadzą się wziąć w rękę, ściągamy z upieczonych batatów skórkę. Bataty tłuczemy lub przepuszczamy przez praskę i studzimy – najlepiej w szerokiej misce, która pozwoli im dobrze odparować. Co jakiś czas mieszamy bataty widelcem.
Całe ciasto szykuję w misce – wielokrotnie i z uporem maniaka podkreślałam w przepisach z ciastem ziemniaczanym, czy to przy knedlach, pyzach czy przy śląskich kluskach: ciasto ziemniaczane (to z batatów też) nie znosi wyrabiania dłońmi, pieszczenia i dotykania – dłońmi tylko je szybko formujemy. Ziemniaki i bataty to nie ciasto drożdżowe żeby je wyrabiać – im dłużej ziemniaczanego ciasta dotykacie, tym bardziej robi się gumowe, ciągnące i finalnie – szybko wilgotnieje i podchodzi wodą, w następstwie czego rozpada się po wrzuceniu do wrzątku.
Od razu szykujemy garnek do gotowania, stolnicę i mąkę. Ciasto ziemniaczane po uformowaniu nie lubi leżeć, bo szybko mięknie i podchodzi wodą. Kiedy skończycie formować pierwszą porcję gnocchi, woda już powinna się gotować – od razu wrzucamy kluski na mocno osolony wrzątek i gotujemy.
Do pureé z batatów w misce wsypujemy przyprawy, następnie dodajemy po kilka łyżek mąki i mieszamy całość, łącząc bataty z mąką. Doskonale zauważycie, kiedy mieszane ciasto zacznie się ze sobą zlepiać – zacznie odchodzić od ścianek miski i samo się formować (widać to na zdjęciu). Nawet, jeśli ciasto w dotyku wydaje się lekko wilgotne ale już się dobrze ze sobą lepi, nie dosypujemy więcej mąki – nie trzeba.
Stolnicę mocno posypujemy mąką i szybko zagniatamy ciasto w kulę. Spłaszczamy ciasto i dzielimy je na 4 porcje. Znowu podsypujemy stolnicę mąką i toczymy wałek z ciasta (mój na zdjęciach ma około 2,5cm średnicy). Tniemy wałek na 2,5-3cm kawałki i formujemy z nich kluski – albo na specjalnej żeberkowanej tacce do gnocchi, albo tocząc kawałki ciasta na odwróconym brzuszku widelca, albo najprościej i najszybciej – lekko spłaszczając pocięte kluski widelcem, tak żeby zostawić jego wyraźny wzór. Gotową partię klusek od razu wrzucamy na osolony wrzątek i gotujemy tylko do momentu wypłynięcia. Od razu po wypłynięciu odławiamy gnocchi łyżką cedzakową, wykładamy na talerzyk i skrapiamy oliwą z oliwek żeby się ze sobą nie posklejały. Powtarzamy z kolejnymi porcjami ciasta.
Mnie samej te gnocchi najbardziej smakują nie na świeżo, zaraz po przygotowaniu, ale po odsmażeniu na klarowanym maśle. Nabierają wtedy rumianej, charakterystycznej skórki, a w środku zostają niesamowicie mięciutkie i kremowe.
Z czym podać gnocchi z batatów?
Gnocchi z batatów możecie podać z sosem marinara i parmezanem, albo z usmażonymi na rumiano pieczarkami czy boczniakami, z szalotką i natką pietruszki. Możecie też polać je ziołowy masłem, przesmażając na dwóch łyżkach masła świeże listki rozmarynu, tymianku, natkę pietruszki i przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku. Bardzo włoskie będzie podanie tych gnocchi z palonym masłem, startym parmezanem i smażonymi listkami świeżej szałwii (ta pyszna wersja podania jest na moich zdjęciach).
W mięsnej wersji te gnocchi szczególnie dobrze komponują się z sosem śmietanowo-pieprzowym i kruszonką zrobioną z wysmażonego na chrupko bekonu. A w wydaniu raw pasują do nich świeże pomidory, bazylia, rukola i mozzarella – z porządną łyżką pesto!
SKŁADNIKI
GNOCCHI Z BATATÓW
- bataty – dowolna ilość (na zdjęciach gnocchi z 700g batatów, 4 małe/restauracyjne albo 2 duże, domowe porcje)
- mąka pszenna T500-550 – ilość podana w przepisie
DO DOPRAWIENIA UŻYŁAM
- 1 łyżeczki soli
- 1 łyżeczki granulowanego czosnku
- 1 łyżeczki zielonej czubrycy (bez dodatku soli)
7 komentarzy na temat “Gnocchi z batatów – tylko 2 składniki!”
Można dać mąkę bezglutenową uniwersalną i je zamrozić? 🙂
Raczej nie – bataty same z siebie się nie skleją a mąki bezglutenowe nie mają tak klejących właściwości jak mąka którą wyszczególniłam. Nie polecam ich też do mrożenia, bo zwyczajnie się rozpadną.
Spróbuj może bezglutenowych kopytek albo gnochi z kaszy jaglanej , o TU i TU
Można użyć mąki z tapioki plus arrowroot
Ja się pod tym nie podpiszę bo nie korzystałam z takiej mieszanki
A ja tak 🙂 a jeszcze lepiej wychodzi z mąką cassava. To juz jest poezja. Polecam 🙂
Dziękuję za przepis, gniocchi wyszły wyśmienite.
Dziś testowałam i potwierdzam, są pyszne 🙂