Zima to nie pora na szparagową fasolkę – na takie delicje trzeba poczekać przynajmniej do początku czerwca. Ale co ma zrobić stęskniony za latem ludź, któremu marzy się talerz zielonego dobra? Odpowiedź jest prosta: śmiało sięgnąć po mrożonkę! Tą mrożoną fasolkę z suszonymi pomidorami podałam do ryby i powiem Wam tyle – musicie ją wypróbować koniecznie, to przepyszne zestawienie!
Nie wiem jak Wy – ja osobiście fasolkę uwielbiam , w każdym wydaniu i postaci. Jest bardzo wartościowa, przepyszna, szybka i bezproblemowa do zrobienia. Można jej nadać tyle różnych smaków, wykorzystać ją na tak wiele sposobów… W tym roku pierwszy raz będę próbowała wyhodować całkiem własną i ekologiczną – nie ukrywam, mam ciche nadzieje że moje przywiązanie i uwielbienie dla strączków nie dostanie w łeb od (dosłownie) przyziemnych trudów ogrodniczej rzeczywistości 😉
Wracając do przepisu i mrożonek – uwierzcie, nie ma się czego bać! Szczególnie w zimie, w sezonie w którym z naszych krajowych świeżych warzyw dostępne są głównie ziemniaki, dynia, buraki, cebula, marchew i kapustne. Warzywa i owoce do mrożenia zbierane są w szczycie sezonu, fachowo nazywa się to „stanem dojrzałości konsumpcyjnej” – wtedy, kiedy są całkowicie dojrzałe i najbardziej wartościowe. Myje się je, osusza, jeśli potrzeba również kroi, a następnie blanszuje we wrzątku – to dezaktywuje enzymy odpowiedzialne za rozkład materii organicznej i usuwa dużą część drobnoustrojów. Wszystko zamraża się intensywnym obiegiem bardzo zimnego powietrza – kryształki lodu uzyskane w ten sposób są prawie niewidoczne, a mrożonki zachowują swój kolor, kształt i aromat.
Odpowiednio przygotowane mrożonki nie tracą swoich cennych wartości odżywczych (choć stwierdza się minimalne straty zawartości witamin, najczęściej witaminy C) i smakują prawie tak samo dobrze jak świeże produkty. Poza sezonem mrożonki to ogromna wygoda która gwarantuje nam różnorodność diety.
Fasolkę do obiadu zrobicie w 20 minut – nie odmrażamy jej. Szykujemy wkładkę do gotowania na parze i garnek ze szczelną pokrywką. Na dno wlewamy wodę, przykrywamy i zagotowujemy. Umieszczamy w garnku wkład do gotowania na parze i wrzucamy na niego fasolkę. Przykrywamy garnek pokrywką i gotujemy fasolkę na parze, na niskim ogniu, przez 15-18 minut – po ugotowaniu powinna zostać jędrna.
Odcedzamy fasolkę i dajemy jej chwilkę odparować – wlewamy oliwę i sok z cytryny, dodajemy drobno pokrojone suszone pomidory, suszone zioła, granulowany czosnek i wszystko dokładnie mieszamy. Próbujemy – solimy i pieprzymy do smaku. Podajemy fasolkę od razu, posypaną drobno startym parmezanem.
Ta fasolka z suszonymi pomidorami świetnie sprawdzi się jako dodatek do ryb i kurczaka, ale możecie też nie dzielić się nią z nikim i zjeść wszystko sami 😉 Dodajcie wtedy przysłowiową „kropkę nad i” czyli jajko w koszulce, np. z TEGO PRZEPISU i zagryźcie fasolkę grubą grzanką z chleba na zakwasie albo grillowaną PITĄ.
SKŁADNIKI
4 porcje jako dodatek do obiadu
- 450g fasolki szparagowej, mrożonej
- 8-10 połówek suszonych pomidorów
- 1 pełna łyżka posiekanej natki pietruszki
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 1 pełna łyżeczka mieszanki ziół włoskich: bazylia, oregano, tymianek
- ½ łyżeczki granulowanego czosnku (świeży jest tutaj zdecydowanie zbyt mocny!)
- sól
- pieprz
- 1 łyżka startego parmezanu lub sera Pecorino Romano
5 komentarzy na temat “Fasolka szparagowa z suszonymi pomidorami – dodatek do obiadu”
Pysznosci a pomysl jako danie z jajkiem w koszulce i grzanka – bomba
Wielki podziw za nieograniczona wyobraznie kulinarna, pzdr.
Marta, ja jestem chyba trochę monotematyczna z tym jajkiem i grzanką – mogę jeść do wszystkiego 😉 A fasolka w takim wegetariańskim zestawie- zamiast mięsa, sprawdzi się super 🙂
witam, jeśli lubisz fasolkę to może ją sobie spróbujesz z sosem vinegret z ziarnistą musztarda i koprem. a ja robię jeszcze w wariancie (do ossobucco) dodając oliwki kalamata.
pozdrawiam
Robię z winegretem i z musztardą ziarnistą również – a koper to zawsze dobry dodatek do fasolki! 🙂
Wygląda bardzo apetycznie 🙂 Ja swoim pacjentom zawsze polecam strączki – skarbnica cennych składników! Trzeba jednak wiedzieć jak się z nimi obchodzić, bo inaczej można się do nich zrazić ;(