Lekko, ale do syta. Wegańsko – bo ostatnio mięso jemy średnio dwa razy w tygodniu. Sezonowo – bo ze świeżym szczypiorem i chrupiącą kalarepą. Po chińsku – bo z chińskimi naleśnikami i dodatkami. Smacznie i w miarę szybko – bo mimo tylu składników, wszystko robi się łatwo, prosto i przyjemnie.
CHIŃSKIE NALEŚNIKI
To szybsza i zdecydowanie prostsza wersja tradycyjnych chińskich naleśników pełnych szczypiorku – bez formowania i wałkowania ciasta. Z wierzchu są lekkie i chrupiące, smakowicie przypieczone na niewielkiej ilości tłuszczu, w środku – miękkie i takie lekko do żucia.
Siekamy drobno szczypior – cały pęczek, musi być go dużo – to w końcu szczypiorkowe naleśniki, a nie „naleśniki ze szczypiorem” 😉 W misce mieszamy dokładnie mąkę z przyprawami, wlewamy wodę i łyżkę oleju – całość dokładnie miksujemy, wsypujemy szczypior, mieszamy dokładnie i odstawiamy na 30 minut.
Na małej patelni rozgrzewamy po łyżce-półtorej oleju. Na gorący tłuszcz wylewamy porcję ciasta – powinno mieć wysokość około 3-4mm. Smażymy naleśniki z obu stron po 4 minuty – muszą się smażyć na średnim ogniu żeby ciasto utworzyło chrupiącą skórkę. Usmażone – ściągamy na papierowy ręcznik i odsączamy z tłuszczu. Smażymy kolejne naleśniki, tak samo, za każdym razem pilnując żeby w patelni była cienka warstwa tłuszczu.
TOFU I KALAREPA
Tofu odwadniamy – trzeba je mono odcisnąć i pozbyć się z niego jak największej ilości wody. Najlepiej położyć kostkę tofu na czystej bawełnianej ściereczce lub grubej warstwie papierowych ręczników, na nim znowu położyć ściereczkę lub ręczniki i drewnianą deskę – a na desce garnek z wodą dla dociążenia. Zostawiamy tak tofu na 30-40 minut. Osuszone kroimy w równą kostkę.
Sos Hoisin mieszamy z sosem sojowym, łyżką oleju, łyżeczką cukru, płatkami chili, posiekanym szczypiorem, przeciśniętym przez praskę ząbkiem czosnku. Wkładamy pokrojone tofu i dokładnie mieszamy, żeby całe pokryło się marynatą. Odstawiamy.
Kalarepę obieramy ze skóry i kroimy w słupki, jak na średniej grubości frytki. Na patelni rozgrzewamy dwie łyżki oleju, na gorący wrzucamy kalarepę i smażymy aż zmięknie i się zeszkli, ale dalej zostanie chrupka. Ściągamy ją z patelni, wrzucamy tofu razem z marynatą – smażymy do zrumienienia. Dodajemy kalarepę, osypujemy prażonym sezamem i podgrzewamy razem.
Podajemy gorące, od razu, z pociętymi na zgrabne trójkąty szczypiorkowymi naleśnikami. Całość można jeszcze z wierzchu posypać szczypiorem i podprażonym sezamem. Tofu jest tutaj przyjemnie słodko-ostre, kontrastuje idealnie z duszoną kalarepą. Z podanej ilości składników otrzymacie dwie średniej wielkości porcje.
NALEŚNIKI (6-7 sztuk na małą patelnię, 16cm średnicy)
- 250g mąki pszennej typ 550-650
- 420ml zimnej wody
- 1 cały, duży pęczek szczypiorku
- ½ łyżeczki soli
- 1 płaska łyżeczka przyprawy 5 smaków
- 1 łyżka oleju sezamowego do ciasta
- olej do smażenia (po ok. 1,5 łyżki na naleśnik)
TOFU i KALAREPA
- 1 kostka sera tofu 180-200g
- 3 łyżki sosu Hoisin
- 2 łyżki jasnego sosu sojowego
- 1 ząbek czosnku
- 1 gałązka szczypiorku
- 1 łyżeczka cukru
- ½ łyżeczki płatków chili
- 2 łyżeczki jasnego podprażonego sezamu
- 1 średnia kalarepa
- 1 łyżka oleju sezamowego do marynaty
- 2 łyżki oleju sezamowego do smażenia
2 komentarzy na temat “Chińskie naleśniki ze szczypiorem i słodko-pikantne tofu z kalarepą”
Bardzo, bardzo dobre, pomysłowe i w gruncie rzeczy proste danie. Nie udało mi się tylko przyrumienić tofu, wrzucone na patelnię z marynatą raczej się zagotowało.
Dobrze odciśnięte przed marynowaniem tofu powinno wchłonąć prawie cała marynatę. A żeby się na następny raz zrumieniło wystarczy zwiększyć ogień pod patelnią – jak wszystko odparuje tofu elegancko się przypiecze 🙂