Jak befsztyk tatarski czy carpaccio, tak i ceviche to jedna z tych potraw, którymi współcześni kucharze uwielbiają się bawić. Co to takiego? To surowa ryba bądź owoce morza zamarynowane w kwasie z owoców cytrusowych. Musicie spróbować!
Danie to pochodzi z Peru. Zazwyczaj spożywane na lunch lub brunch, jest lekkie i orzeźwiające. To popularny fast food na plażach. Restauracje ceviche (cevicherías) często już blisko godziny 14-15 są pozamykane – złowione rano ryby nie są już świeże. Pikantne i zdecydowane w smaku, ceviche podawane jest ze słodkimi ziemniakami, gotowaną kukurydzą, sałatą lub awokado.
Klasyczny peruwiański przepis to biała ryba zalana sokiem z limonek, cytryn i gorzkich pomarańczy. Marynowanie w kwasie owocowym odkaża mięso ryby, nie jest jednak równoznaczne z gotowaniem mięsa w wysokiej temperaturze, które zabija bakterie i pasożyty. Dlatego tak ważne jest, aby ryba do ceviche była naprawdę bardzo świeża i ze sprawdzonego źródła – jak do sushi. Do ryby podanej w ten sposób często jako aperitif serwowany jest kieliszek marynaty w której się moczyła, nazywany ‘leche de tigre’ – tygrysim mlekiem. Podobnie, jak sok z ogórków kiszonych w Polsce, tak w Peru tygrysie mleko uważane jest za świetne lekarstwo na kaca.
Pokrójcie świeżą rybę, bez ości i skóry, w małe kawałki, maksymalnie centymetr na centymetr, ale może być drobniej. Sparzcie cytryny, limonki i pomarańczę, zetrzyjcie po trochu skórki z każdej. Pomasujcie owoce, turlając je ręką i dociskając po blacie, przetnijcie na pół i wyciśnijcie je do cna. Lubię używać czerwonej pomarańczy bo nadaje rybie delikatny, różowy kolor, ale jeśli takiej nie macie, może być i klasyczna pomarańcza.
Cebulę pokrójcie w jak najcieńsze plasterki, pomieszajcie z rybą. Popieprzcie całość i zalejcie sokiem z cytrusów z drobinami skórek. Odstawcie do lodówki na przynajmniej 3 godziny. Ja lubię ostrzejsze ceviche, 6-8 godzinne.
Posiekajcie kolendrę i szczypior. Paprykę i papryczkę chili drobno pokrójcie. Ogórka i pomidora obierzcie i wyfiletujcie, pozbawiając je pestek. Pokrójcie w drobną, równą kosteczkę. Odcedźcie rybę z cebulką, wymieszajcie ze świeżo pokrojonymi warzywami.
Lubię zimne ceviche z kieliszkiem białego, półwytrawnego wina, podane z pumperniklem. Słodycz tego chleba idealnie podkreśla wszystkie smaki z marynowanej ryby i cytrusów, a wino przyjemnie gasi subtelny pożar na podniebieniu.
SKŁADNIKI
- 350-400g dorsza bałtyckiego
- 3 limonki
- 1 duża cytryna
- 1 czerwona pomarańcza
- 1 średnia czerwona cebula
- pół papryczki chili, bez nasion
- pół czerwonej słodkiej papryki
- pół ogórka wężowego
- 1 mały pomidor malinowy
- garść posiekanej kolendry
- 2-3 gałązki grubego szczypioru
- świeży grubo mielony pieprz
3 komentarzy na temat “Ceviche z dorsza – bałtycka ryba i cytrusy”
Ekstremalne… zostanę pewnie przy swojskim tatarze, choć marzy mi się wypad do susharni na tatar z łososia albo tuńczyka…
Mam wrażenie, że wkradł się mały błąd. Ceviche pochodzi z Peru, nie Paragwaju.
Ogromny i paskudny błąd! Bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi, straszna bzdura wyszła 🙂 Tym bardziej, że wszędzie dalej jest już poprawne i właściwe Peru