Jestem absolutną fanką wszystkiego co zapakowane w bułkę – oczywiście pod warunkiem, że to ‘wszystko’ jest wysokiej jakości i do tego świetnie przyprawione – hot dogi ze sklepu meblowego i stacji benzynowych automatycznie odpadają z listy ulubionych 😉 Najbardziej w street foodzie kocham fakt, że bez problemu można zrobić go w domu – i to domowy fast food wygra u mnie absolutnie zawsze pod względem jakości i smaku. Bułka do hot dogów z niedawno dodanego do bloga przepisu i przepyszna, bardzo prosta sałatka z krewetek, która zwala z nóg… To jest pozycja obowiązkowa!
KILKA SŁÓW O HOMARZE
W czasach kolonialnych w USA praktycznie do końca XIX wieku homarem karmieni byli niewolnicy, więźniowie, trzoda chlewna i bydło. Homarów było mnóstwo – tak dużo, że uważano je za najtańsze i najpodlejsze jedzenie. Dopiero po rewolucji przemysłowej, gdy coraz więcej kolonistów zmierzało z wybrzeży w głąb stale odkrywanego lądu, homar stał się towarem pożądanym – a to, że wymagał odpowiedniego transportu i chłodzenia podróżując z wybrzeży przez tysiące kilometrów – dodało mu wysokiej wartości. Dzisiaj to przysmak.
W północnych stanach USA i Kanadzie w 2012 za funt (0,45kg) homara trzeba było zapłacić 1,5$, w 2010 3,5-4$ co już wtedy było ceną poniżej kosztów – szybko to się zmieniło, bo Chińczycy wykupujący na masową skalę to mięso (w 2017 Chińczycy importowali z USA 8 tysięcy ton homara!) wywindowali ceny w górę i dzisiaj to ok. 15-25$ za funt.
W Polsce średnia cena za homara o wadze 700-800g to ok. 120zł, a żywy homar kanadyjski to już wydatek ponad 140zł za kilogram. Biedronka sprzedawała ugotowane, mrożone homary o wadze ok. 300g za 35,99zł – dobra cena żeby spróbować.
KREWETKI
W tym przepisie o wiele tańsze od homara krewetki sprawdzają się równie dobrze! Mięso homara jest słodkie w smaku i ma wyraźną teksturę. Żeby osiągnąć taki efekt, warto do zrobienia tej sztandarowej potrawy ze stanu Maine wymieszać dwa rodzaje krewetek – średnie i duże (tygrysie).
Mrożone gotowane krewetki odmrażamy na sicie – spłukujemy z nich lodową glazurę pod ciepłą bieżącą wodą i osuszamy. Świeże krewetki obieramy – odłamujemy głowę u nasady, zdejmujemy skorupę i odnóża, nacinamy i wyjmujemy jelito. Płuczemy pod bieżącą wodą. Żeby krewetki złapały jeszcze więcej smaku i wypełniły bułki po brzegi, kroję je wzdłuż na połowy – takie cudowne „rozmnożenie” 😉
PALONE MASŁO
Masło to jasnożółty tłuszcz maślany, woda i proteiny mleka. Podczas tego procesu to właśnie one złocieją, brązowieją a na koniec się przypalają. Masło wykładamy do garnka lub na patelnię o jasnym dnie (pozwala kontrolować proces zbrązowienia) i rozpuszczamy na małym ogniu, do równomiernego podgrzania.
Gdy masło osiągnie temperaturę 102⁰C, zacznie z niego parować woda (17-18% masła)– masło zacznie się mocno pienić i strzelać. Mieszamy je, uważając na pryskanie, żeby pozbyć się wody szybciej. Ścieramy masło z boków i dna patelni żeby za szybko się nie spaliło. Smażymy mieszając do zbrązowienia, do czasu aż zaczną się wytrącać widoczne, dużo ciemniejsze drobinki białek a masło zyska orzechowy zapach – około 1,5-2 minuty.
SAŁATKA KREWETKOWA
Wrzucamy do gorącego masła naszykowane wcześniej krewetki – surowe smażymy minutę, gotowane mrożone– do momentu podgrzania. Odcedzamy krewetki z masła do osobnej miseczki, pozostałe masło – teraz już o smaku krewetek – zostawiamy do posmarowania bułek przed grillowaniem.
Krewetki mieszamy z majonezem (użyjcie tylko tyle majonezu, żeby pokrył krewetki cienką warstwą), drobno posiekanym szczypiorkiem, drobniutko pokrojoną łodygą selera naciowego. Doprawiamy do smaku solą, wybranym ostrym sosem i sokiem z limonki, równoważąc wszystkie smaki – nie wolno zabić do końca słodyczy krewetek, ale trzeba dodać jej charakteru sokiem z cytryny i ostrym sosem – próbujcie!
PODANIE
Zewnętrzne ścianki bułek smarujemy pozostałym masłem przy użyciu miękkiego pędzelka i grillujemy bułki na rozgrzanej patelni lub w elektrycznym grillu. Wypełniamy gorące bułki porwaną na małe kawałki sałatą rzymską i krewetkową sałatką, posypujemy prażoną cebulką i podajemy od razu – klasycznie z frytkami lub solonymi ziemniaczanymi chipsami.
SKŁADNIKI
- 4 bułki z TEGO PRZEPISU
- 250-300g krewetek – najlepiej mieszanka 1:1 średnich i dużych (Black Tiger)
- 50g masła 82% tłuszczu
- 1 pełna łyżka majonezu
- 1 duża łodyga selera naciowego
- 2 łyżki posiekanego szczypiorku
- 1/3 łyżeczki sosu tabasco lub Sriracha
- 1-2 łyżeczki soku z limonki lub cytryny
- 3-4 łyżeczki prażonej cebulki
- sól selerowa lub limonkowa (przepis TUTAJ) albo zwykła
- kilka listków mini sałaty rzymskiej
- frytki lub solone chipsy
8 komentarzy na temat “Bułka z krewetkami, czyli poor man’s lobster roll”
to było przeżycie, od dzisiaj nic już nie będzie takie jak kiedyś 😉
Aleś mi narobił smaka…❤️ Zazdrość 🙂 Z domową bułą?
z domową, z powodu tych bułek tu trafiłem, smak krewetek smażonych w palonym maśle nie do opisania! naprawdę jedno z większych doznań smakowych w moim życiu;
Cieszę się! 🙂
naszło mnie pytanie – jakiego gotowego majonezu Pani używa?
(Bez Pani, proszę) ostatnio, jeśli jakimś cudem nie ma w lodówce domowego majonezu który robię co 2 tygodnie, używam majonezu Winiar. Miejsce urodzenia predestynuje mnie do używania ‘Kieleckiego’, ale on już mi się dawno przejadł – majonez Winiar można sobie doprawić według potrzeb, smak “Kieleckiego” ciężko złagodzić.
w takim razie proszę o przepis na “domowego majonezu który robię co 2 tygodnie”
A proszę 🙂 TUTAJ majonez.
Zamiennie zamiast octu używam musztardy Dijon, a ilość oliwy z oliwek ograniczyłam w proporcji 3:1 (3 części oleju, 1 część oliwy). I klasyczny majo zostaje oczywiście bez czosnku.