Do moich kuchennych utensyliów dołączyła prawdziwa rakieta. Nie odbiegam daleko od prawdy tak ją nazywając — naczynia Woll to fuzja rzemieślniczej pracy ludzkich rąk i wykorzystania wielu nowoczesnych, opatentowanych i nagradzanych technologii.
Ta patelnia już w procesie produkcji przechodzi przez piekło. Dosłownie. Stop aluminium i tlenku tytanu z domieszkami, nazwany silumin, z którego ręcznie odlewany jest korpus, utwardza się pod strumieniem plazmy w temperaturze 20 000°C. Każda patelnia czy garnek z firmy Woll odlewana i szlifowana jest ręcznie. Łączy w sobie najwyższe rzemiosło wraz z nowoczesną technologią. Powierzchnia naczynia ma piękny i głęboki antracytowy kolor, z delikatnym połyskiem. Wszystko to za sprawą zmielonych kryształów diamentu, które są częścią nieprzywierającej, ceramicznej powłoki.
Pokrywa to szkło żaroodporne, hartowane i polerowane, odporne do temperatury 250°C. Całość do użycia zarówno na kuchence gazowej, jak i elektrycznej, halogenowej, ceramicznej. Możecie ją też włożyc do piekarnika — uchwyty też są żaroodporne, również do temperatury 250°C. Patelnia jest odporna na mycie w zmywarce ale powiem Wam, że tym razem nie było u mnie w kuchni boju o to, kto myje patelnię — wystarczyły dosłownie 3 machnięcia gąbką. Unikalne cechy tych naczyń zagwarantują doskonałe rezultaty gotowania i długą żywotność, nawet przy ciężkich warunkach i jestem przekonana, że patelnia naprawdę długo mi posłuży.
Dla miłośników designu (sama jestem absolwentką wydziału Projektowania Produktu wrocławskiej ASP 😉 ) z pewnością godna uwagi będzie informacja, że seria naczyń ‘Logic’ firmy Woll dostała nagrodę Red Dot w 2006 roku, seria ‘concept pro’ nagrodę Red Dot w 2010, a w tym roku o tą samą nagrodę postarała się najnowsza seria naczyń ‘just cook’. Dodatkowo — innowacyjny system rozprowadzania i utrzymywania ciepła opatentowany przez Woll’a oraz diamentowa powłoka antyadhezyjna doczekały się w 2014 roku nagrody iF Product Design. To Woll jako pierwszy wymyślił odpinane od naczyń rączki jak również ferromagnetyczny podkład w każdym naczyniu, pozwalający dzięki zjawisku indukcji na równomierne nagrzewanie i utrzymywanie ciepła, zmniejszające jednocześnie ilość zużytej energii jak i czasu potrzebnego na gotowanie.
Naczynie objęte jest 25 letnią gwarancją na nierówności dna i dwuletnią na nanokompozytową, ceramiczno-diamentową powłokę. Waga mojego woka z serii ‘Saphir Lite’ o średnicy 30cm to 1,65kg, z pokrywą waga naczynia dochodzi do 2,58kg. Naprawdę solidny kawałek patelni, a to wersja ‘odchudzona’!
Jeśli zastanawiacie się nad wyborem naczyń do kuchni ja ze swojej strony Woll’a mogę tylko polecić. Posłuży Wam z pewnością przez długie lata. Cena nie jest odstraszająca — wok średni, o średnicy 30cm wraz ze szklaną pokrywą w zestawie, kupicie u generalnego dystrybutora Woll’a w Polsce, w firmie e-gustus, za 379zł.
Jeśli gotujecie tak dużo jak ja lub szukacie dla przyjaciół praktycznego, designerskiego prezentu, który posłuży im dłużej niż sztampowy serwis do kawy, nie zastanawiajcie się dłużej i sięgnijcie po Woll’a.
Żeby nie poprzestać na jednym supersprzęcie, do kompletu z wokiem dobrałam sobie drugą patelnię do zadań specjalnych – charakterystyczną bezrantową patelnię do smażenia naleśników. Przepisy na moje ulubione naleśniki na maślance i na owocowe pancakes już wkrótce. Stay tuned, a tymczasem zajrzyjcie do e-gustus i wybierzcie coś, czego z przyjemnością będziecie używali w swojej kuchni.
Wpis sponsorowany – artykuł i opinia własna.
3 komentarzy na temat “Naczynia Woll – wok. Jak rzemiosło spotkało się z technologią i co z tego wynikło”
Czy nadal korzysta Pani z tych patelni? Czy dobrze się sprawują? Zamierzam kupić nową patelnię i zainteresował mnie ten wpis
Tak, używam ich w dalszym ciągu i dalej mogę o nich mówić w samych superlatywach 🙂 Nic się nie przypala, świetnie się myją… To jest zakup na lata, nie na sezon.
Dziękuję za odpowiedź