To chyba jedyny chleb, który na kromki kroi się przed, a nie po upieczeniu. Nie potrzeba do niego noża, bo każda kromka daje się odłączyć od reszty. Potrzeba silnej woli, żeby nie zjeść go całego na ciepło zaraz po wyjęciu z pieca.
Pamiętacie przepis na pizzę w godzinę? Do zrobienia tego chleba będziemy używali dokładnie tego samego ciasta, potraktujemy je tylko nieco inaczej.
Ja wszystko zrobiłam w misie Kitchen Aida, ale możecie ciasto zagnieść ręcznie, zajmie to tyle samo czasu. Zaczynamy od wsypania do wody cukru, wlania oliwy i wrzucenia drożdży — wystartujemy je, szybciej się ruszą. Pamiętajcie, że woda ma być ciepła, ale nie gorąca! W temperaturze wyższej niż 60°C zabijecie drożdże, które jakby nie było, są żywymi organizmami. Po 5 minutach gdy drożdże zastartują i się lekko spienią, dosypujemy mąkę z solą i całość 8 minut zagniatamy i wyrabiamy, aż ciasto będzie elastyczne i miękkie. Może być tak, że Wasza mąka albo wchłonie więcej wody albo ciasto będzie za mokre — dolewajcie wtedy ciepłą wodę po 1 łyżce do ciasta, albo po 1 płaskiej łyżce dosypujcie mąkę, aż ciasto osiągnie pożądaną konsystencję. Musi być miękkie i elastyczne, ale nie lepkie. Ślad po wbitym w nie palcu powinien szybko znikać.
Odstawiamy je na godzinę-półtorej, przykryte, w ciepłe miejsce. Ciasto przed dalszą obróbką powinno przynajmniej podwoić swoją objętość.
Zioła dokładnie siekamy — jeśli macie gruby szczypior — razem z cebulką. Pietruszkę bardzo drobno, na mgiełkę. Super pasuje też świeża bazylia. Dwa lub trzy ząbki czosnku przeciskamy przez praskę. Mieszamy dokładnie czosnek i miękkie masło, aż utworzą gęstą pastę. Odrobinę solimy. Ser — jeśli używacie żółtego — trzemy na tarce.
Keksówkę o wymiarach 12 na 26cm wykładamy papierem do pieczenia. Ciasto dzielimy na dwie równe części, wałkujemy je na centymetrowe placki, najlepiej prostokątne. Docinamy równo boki. Równomiernie smarujemy ciasto połową masła z czosnkiem, posypujemy ziołami i serem.
Tniemy ciasto na kromki. Składamy jedną na drugiej, nadzieniem do góry. Gdy już mamy gotowe kromki z obu placków ciasta, składamy je razem i przenosimy do keksówki. Przykrywamy ciasto ściereczką i dajemy mu podrosnąć 40 minut do godziny.
Piekarnik nagrzewamy w trybie góra-dół, bez termoobiegu, do 190°C. Podrośnięty chlebek wkładamy na środkowy poziom piekarnika i pieczemy go 50 minut. Jeśli zacznie Wam za bardzo brązowieć od góry, przenieście go na półkę niżej lub przykryjcie folią aluminiową.
Dobry jest i na ciepło — jako pieczywo czosnkowe, i na zimno, do kanapek. Naprawdę trzeba się bić po łapach żeby nie zjeść go od razu całego. Z wierzchu chrupiący, w środku puszysty, miękki i obłędnie ziołowy. Spróbujcie sami 🙂
SKŁADNIKI
- 460-500g mąki pszennej T 550-650 (naszykujcie sobie więcej, może się przydać do podsypania lub wałkowania)
- 1 płaska łyżeczka soli
- 1 opakowanie drożdży instant (7-8g)
- 240ml ciepłej wody (lub mleka)
- 1 płaska łyżka stołowa cukru
- łyżka dobrej oliwy z oliwek
- 100 żółtego sera lub tartej mozzarelli
- 1/2 kostki miękkiego masła
- 2-3 duże ząbki czosnku
- pęczek natki pietruszki
- po kilka gałązek szczypioru i bazylii
- sól do smaku
10 komentarzy na temat “Odrywany chleb ziołowo-czosnkowy”
Zapisuję sobie przepis, bo wyobraziłam sobie ten zapach, wydobywający się z piekarnika, i nie mogę się od niego uwolnić… 🙂
Droga Karo,
trafiłam na Twojego bloga dzisiaj, przypadkiem, a już zapisałam z pięć przepisów 🙂 Mam pytanie – czy zdarza Ci się w przepisach z ciastem drożdżowym, na przykład takim jak tutaj, przygotować wieczorem ciasto do etapu ostatniego wyrośnięcia, włożyć do lodówki, wyjąć rano i wtedy upiec? Chodzi mi o to, czy da się jakoś podzielić pracę przy takim chlebku, żeby móc go jeść na śniadanie – prosto z piekarnika, a jednocześnie nie zrywać się bladym świtem?
Witaj Asiu 🙂
Zdarza się, owszem- jak przetrząśniesz przepisy na pieczywo tutaj na blogu to zobaczysz, ze jest kilka chlebów i bułek które zostawiam na noc, a piekę rano. Z tym ciastem też się to uda – możesz je bez obaw włożyć do lodówki po zagnieceniu, ale przed pierwszym wyrastaniem – i tak musi dwa razy podrosnąć jak w przepisie. Po pierwszym wyrastaniu i po poskładaniu tego chlebka. Warto pamiętać o zawsze świeżych drożdżach – im świeższe tym szybciej i mocniej pracują. Zimno im nie straszne 🙂
Robię, zapomniałem o serze, ale i tak wygląda obłędnie. Zrobiłem po swojemu, ale czy oba placki smarujemy i posypujemy ziołami?
Oba – potem składamy kromka na kromkę nadzieniem do góry i ser i zioła są wszędzie 🙂
Dzień dobry. Pani bloga odkryłam dopiero 🙂 tydzień temu, ale juz jest wśród ulubionych. Bardzo lubię gotować i piec, i jak chyba każdy mam swoich ulubionych blogerów. W tym gronie znalazło się miejsce dla Pani z czego bardzo się cieszę. Wczoraj robiłam puddingi z yorkshire ( obłędne) a dziś już rośnie ziołowy odgrywany chlebek. Bardzo dziękuję za kulinarne inspiracje. PS. Moja słabszą strona są ryby i owoce morza. Może poleci mi Pani jakąś receptę na smaczny początek. Może coś z krewetkami , żeby,, odczarować,, temat. Z góry dziękuję.
Witaj Ado, mam nadzieję że zostaniesz częstym gościem i będziesz dzielić się swoimi spostrzeżeniami w komentarzach 🙂
Jeśli chcesz wypróbować coś z krewetkami, na teraz idealnie nada się TEN PRZEPIS wykorzystujący zielone szparagi (już sezon!). Z przepisów rybnych na początek polecam Ci opanowanie podstaw w ich smażeniu – ŁOSOSIA z sosem i KUKURYDZIANĄ PANIERKĘ 🙂
Chlebek przepyszny !!! zrobiłam go właśnie na piknik i to było to!!! dziękuję za przepis, na pewno jeszcze nie raz powtórzę 🙂
Smacznego! 🙂 A na następny piknik proponuję te BUŁECZKI W GODZINĘ
Chyba najczęściej robiony przeze mnie chleb. I najsmaczniejszy! Dziś poszłam na łatwiznę i zwinęłam ciasto jak roladę. Działa! Polecam dla leniuchów.