Nic nie przebije w domu zapachu świeżo upieczonego chleba…
Ten prosty chleb bez zagniatania, z suszoną żurawiną i chrupiącymi orzechami laskowymi, świetnie pasuje do wszelkiej maści serów świeżych (twarogu, fety, mozzarelli, ricotty, koziego Chevre), miękkich serów pleśniowych (camembert, brie i gorgonzola) ale też do wędlin – szczególnie tych delikatnych, żeby nie przytłumiły pysznego smaku chleba. Co ja Wam będę pisać… Myśmy zjedli ponad połowę z samym masłem!
Mąka, drożdże, woda – dla mnie to od zawsze magiczne trio. W przeróżnych proporcjach, przy różnym czasie i sposobie wyrastania, za każdym razem dają inny efekt. Lubię tą ich magię, lubię obserwować zachodzące w cieście chlebowym zmiany i procesy ale wiem też, że wiele osób boi się samodzielnego pieczenia chleba. Przy odpowiednich proporcjach, dobrym przepisie i naprawdę chwili poświęconej uwagi – ten chleb nie ma prawa Wam się nie udać!
To jeden z najprostszych możliwych chlebów jaki można upiec w domu – nie potrzebujecie do niego ani miksera, ani specjalnej maszynki do wypieku pieczywa – wystarczy waga, miska i łyżka. Wydawać by się mogło że robi się go straszliwie długo, ale tak naprawdę nasza aktywna praca przy tym chlebie to tylko kilka minut: odważenie i naszykowanie składników, wymieszanie wszystkiego, formowanie, włożenie do pieca. To drożdże odwalają tutaj kawał dobrej roboty.
Ten chleb można upiec na dwa sposoby – w rozgrzanym żeliwnym garnku z pokrywką lub bez przykrycia – na patelni z odpinaną rączką, w tortownicy albo w naczyniu żaroodpornym. Oba te sposoby dla Was opiszę.
DZIEŃ 1, wieczorem
Odważoną mąkę mieszamy z drożdżami i solą w dużej misce. Wsypujemy suszoną żurawinę – szukajcie takiej która w swoim składnie nie ma dwutlenku siarki, czyli konserwantu E220. Całe orzechy laskowe zgniatamy bokiem noża tak, żeby popękały na 2-3 kawałki i dodajemy je do mąki. Ciepłą (45-50⁰C) wodę mieszamy z miodem. Wlewamy płyn do mąki z bakaliami i dokładnie całość mieszamy – tak, żeby składniki dobrze się połączyły, a w misce nie było widać śladu suchej mąki. Ciasto będzie rzadkie i byle jakie, absolutnie się tym nie przejmujcie – dokładnie takie ma być!
Miskę nakrywamy wilgotną ściereczką i odstawiamy ją na 12-16 godzin. Ciasto nie musi stać w gorącej kuchni ani koło kaloryfera – ważne, żeby temperatura otoczenia była w miarę stała i żeby nie groziły mu przeciągi. Ciasto musi zwiększyć swoją objętość dwukrotnie – zobaczcie na zdjęciach jak pracują drożdże.
DZIEŃ 2, po wyrośnięciu ciasta
Szykujemy kawałek papieru do pieczenia i posypujemy go mąką – ciasto jest bardzo wilgotne, w ten sposób się nie przyklei. Lekko osypujemy mąką dłonie – po to żeby samemu nie przykleić się do ciasta.
Ostrożnie, żeby zbytnio go nie odpowietrzać , wykładamy ciasto z miski na środek papieru i staramy się z niego uformować w miarę okrągły bochenek. Zbieramy ciasto z boków, ciągniemy i na zmianę lekko odpychamy od siebie – róbcie to delikatnie, żeby nie odgazować ciasta. Wierzch chleba mocno posypujemy mąką i nakrywamy chleb kawałkiem folii spożywczej żeby nie obsychał. Chleb musi drugi raz podrosnąć – tym razem krócej, zostawiamy go do zrelaksowania i napuszenia na godzinę.
PIECZENIE W GARNKU ŻELIWNYM
Na środkową półkę piekarnika wstawiamy żeliwny garnek* z pokrywą (osobny artykuł o żeliwie znajdziecie TUTAJ) i zaczynamy rozgrzewać piekarnik do 230⁰C, grzanie góra-dół, bez termoobiegu. Pozwalamy się żeliwu nagrzać razem z piekarnikiem, a w tym czasie chleb wyrasta sobie spokojnie na blacie. Zanim włożycie chleb do naczynia żeliwo musi być maksymalnie rozgrzane.
Wyrośnięty chleb ostrożnie wkładamy do gorącego garnka razem z papierem i z powrotem zamykamy garnek pokrywką. Pieczemy chleb w zamkniętym garnku przez 35 minut – garnek sprawia, że woda odparowująca z chleba zamienia się w parę, a zamknięty obieg gorącej pary to gwarancja chrupiącej skórki na chlebie. Po 35 minutach ściągamy pokrywkę z garnka i chleb dopiekamy jeszcze przez 15 minut.
UWAGA!
Jeśli po wyjęciu z pieca czujecie, że chleb po bokach jest miękki i mało chrupki, wyjmijcie go na papierze z garnka i włóżcie do pieca na kolejne 8-10 minut.
PIECZENIE BEZ PRZYKRYCIA
Tego chleba nie formujemy i sam nie utrzyma swojej formy, ciasto jest bardzo wilgotne – potrzebne mu naczynie które go okiełzna.
Jeśli nie macie żeliwnego garnka z pokrywą można chleb upiec w szklanym naczyniu żaroodpornym – dno naczynia wykorzystujemy jako formę na chleb, górę naczynia – jako pojemnik na wodę potrzebną do wytworzenia pary. Jeśli nie macie naczynia żaroodpornego – sprawdzi się nawet patelnia z odpinaną rączką albo zwykła tortownica.
Postępujemy analogicznie do sposobu pieczenia w garnku żeliwnym ale szkła czy patelni nie rozgrzewamy pustych. Rozgrzewamy sam piekarnik do 220⁰C, grzanie góra-dół, bez termoobiegu.
Chleb po wyrośnięciu przekładamy na papierze do wybranego naczynia, nie przykrywamy. W górną część formy do pieczenia wlewamy niepełną szklankę wody i wkładamy formę z wodą na najniższą półkę piekarnika . Chleb umieszczamy na środkowej półce rozgrzanego wcześniej piekarnika i pieczemy w 220⁰C przez 30 minut. Po tym czasie obniżamy temperaturę do 200⁰C i pieczemy chleb przez kolejne 20 minut. Jeśli przez pierwsze 30 minut cała woda nie odparowała wyjmujemy naczynie z wodą.
Prawidłowo upieczony chleb puknięty dłonią od spodu powinien wydać głuchy dźwięk. Studzimy świeżo upieczone chleby na kratce, tak by dać ujście wilgoci. Kroimy dopiero po całkowitym ostygnięciu.
UWAGA 1
Krojenie ciepłego chleba drożdżowego często kończy się “kluchem” – po przekrojeniu rozbijamy zasklepioną, chrupiącą chlebową skorupkę i uwalniamy szybo i nierównomiernie parę wodną, która chleb rozpulchnia i unosi. Chleb po upieczeniu już nie opadnie, ale pokrojony gorący może stać się kleisty i będzie zdecydowanie mniej smaczny.
UWAGA 2
Wszyscy dookoła krzyczą „nie jedz gorącego chleba”?
Okazuje się, że to ostrzeżenie o niejedzeniu gorących ciast znikąd się nie wzięło – gorące pieczywo drożdżowe ma bardzo wysoką zawartość tyraminy. Jedzony na ciepło chleb powoduje znaczące podniesienie poziomu tyraminy we krwi, które skutkuje gwałtownym skokiem ciśnienia a następnie jego szybkim spadkiem. W nomenklaturze medycznej to zjawisko nazywa się przełomem ciśnieniowym. Szczególnie źle znoszą go ciśnieniowcy wszelkiej maści, ludzie cierpiący na migrenowe bóle głowy i dzieci, które mają nie do końca odporne na takie mocne bodźce żołądki.
*Żeliwny garnek to naprawdę dobra inwestycja – posłuży Wam wiele lat! Mój ma 4 litry pojemności. W komplecie z żeliwnym rondlem, dużą patelnią, dwustronną żeliwną płytą grillową, chwytakiem, podstawką i drewnianą skrzynią zapłaciłam za niego dwa lata temu około 500zł. Na allegro najdziecie duże żeliwne garnki po 120-150zł – nadają się tak samo dobrze.
SKŁADNIKI
- 380g mąki pszennej T550 lub T650 (bułkowa) + zapas na drugi dzień, do formowania i pieczenia
- 350ml wody – ciepłej
- 2g drożdży suchych (1/2 łyżeczki)
- 2 płaskie łyżeczki soli
- 2 łyżki miodu
- 60g orzechów laskowych
- 60g suszonej żurawiny wielkoowocowej
27 komentarzy na temat “Chleb bez zagniatania z żurawiną i orzechami laskowymi – pieczony na 2 sposoby”
Czy można podobny chleb zrobić też na mące chlebowej pełnoziarnistej?
Zależy jaki to typ mąki, przy tej minimalnej ilości drożdży chleb może się nie podnieść, wyjdzie klusek.
Jak wygląda kwestia użycia drożdży świeżych? Robić najpierw rozczyń czy nie? W przepisach różnie to bywa, dlatego pytam 🙂
Robić 🙂 I uważać żeby z miski nie wyszedł na spacer, bo na świeżych drożdżach rośnie trochę szybciej 😉
Czyli ciasto nie będzie wyrastało 12-16 godzin tylko krócej? Zawsze gdy “pracowałam” ma drożdżach świeżych wyrastanie trwało 1,5-2 godziny (w takim czasie mniej więcej ciasto podwajało objętość). Rozumiem, że tutaj czas będzie krótszy niż 12-16, tak 6-8h?
Aż o tyle krótszy nie będzie – myślę że około 10-11h pewnie wystarczy. To jest minimalna ilość drożdży -pracują wolniej, ale dokładniej 😉
Zobaczysz sama jak ciasto pracuje – jeśli masz chłodniej w domu, ciasto będzie rosło wolniej, 12-16h. Jeśli masz ogrzewanie włączone na full – drożdże będą ‘przejadać ciasto’ szybciej.
To naprawdę dobrze widać na pierwszym zdjęciu z miskami – im dłużej dasz popracować drożdżom, tym większe dziury w chlebie 🙂
Mieszkam za granicą i nie mogłam znaleźć mąki, na której opisany byłby typ. Mam do wyboru polską 550 lub ” tutejszą” orkiszową. Która sprawdzi się lepiej w tym przepisie?
Asiu, 550 będzie dobra, zaraz dodam ją do listy składników bo rzeczywiście łatwiej ją kupić 🙂
Chleb wyszedł super. Czy można go też przygotować w wersji z np. suszonymi pomidorami lub ziołami?
Asiu, cieszę się że smakowało 🙂 Inne dodatki też będą pasować – pamiętaj tylko żeby dobrze osuszyć pomidory z oliwy przed dodaniem ich do ciasta.
te 2 g drożdży – to chodzi o świeże czy suche?
Doroto, nie pracuję na świeżych drożdżach, używam zawsze suchych – chyba że napisane inaczej. Zaraz to uzupełnię w składnikach, chyba już z rozpędu napisałam jak napisałam 😉
czy na zdjęciu widac suszone drożdże?
Ha!ha! A teraz zajrzałam i mi wyszło że w ciągu dnia byłam jakaś niezbyt przytomna i nie widziałam tych “suchych” drożdży. Wobec tego dzięki za wyjaśnienie. Składniki zmieszane ale pieczenie dopiero jutro po południu. Tyle że będzie rosnąć w temp. 15-18 st.C.
Dorota, pamiętam że masz już wyrobioną rękę i oko przy pizzy – w tej temperaturze to pewnie chleb postoi te 16, o ile nawet nie 18 godzin 🙂 Będziesz widziała kiedy go drożdże przejedzą.
cześć, po prostu musi poczekać do czasu aż wrócę z pracy następnego dnia. a stoi sobie w pomieszczeniu gospodarczym.
do pizzy może rękę mam lepszą ale z chlebem jakos mi nie szło do tej pory.
chleb upieczony. struktura i wyrośnięcie oraz wilgotność i lepkość podobaja mi się .
ale mam palące pytanie! czy on miał być taki słodkawy?
dałam wg. przepisu 2 łyżki miodu i trochę żurawiny oraz troszkę pestek dyni i słonecznika. czy to żurawina mogła dać tę słodkość czy też może mam bardziej słodki miód?
A następnym razem może dać go 1,5 łyżki? tylko czy wtedy wyrośnie właściwie?
Chleb jest słodkawy ale na pewno nie jest słodki – pasuje do serów, tak jak napisałam we wstępie, i do wędlin – możesz spróbować zamienić miód w przepisie na 1 łyżkę i 1 łyżeczkę cukru – efekt przy fermentacji powinien być dokładnie ten sam.
właśnie był spożyty na śniadanie – smakuje bardzo fajnie z innymi produktami ( ale chętnie zmniejszyłabym słodycz) i WZBUDZA POŻĄDANIE koleżanek w pracy jak widza jego strukturę.
wobec tego dziękuję bardzo za kolejny sprawdzony (!) przepis. ale chętnie przeczytam Twoja odpowiedź na moje pytanie o słodkość.
dziękuję za odpowiedź. mam jeszcze takie wrażenie, że mogłam mieć bardziej słodki miód – są przecież różne rodzaje.
ale spróbuję tak jak piszesz. no i jeszcze raz dzięki za super bloga. dawno tyle się nie nauczyłam.
To jeszcze ja zapytam. W wersji chleba wytrawnej można pominąć cukier czy jest on konieczny dla całego procesu?
Napiszę tak – chleb jest wytrawny, a dla samego procesu tutaj cukier i jest, i nie jest potrzebny.
Mąka to między innymi (ok.70%) węglowodany, czyli tzw.cukrowce – drożdże pracują na nich i napowietrzają ciasto produkując CO2. Ale żeby ten proces usprawnić i przyspieszyć, dodaje się do ciasta cukier/ miód/ melasę. Jeśli chcesz robić ten chleb np. bez żurawiny, bo wydaje Ci się że będzie za słodko, to jej nie syp, ale dodaj do ciasta tak jak napisałam Dorocie powyżej 1 łyżkę + 1 łyżeczką drobnego cukru, białego albo trzcinowego.
Cukier nie tylko przyspiesza, ale też intensyfikuje i przedłuża napowietrzanie ciasta – ten chleb ma bardzo charakterystyczną miękkość, ziarno miąższu i konsystencję 🙂
Ha! wszystkie moje koleżanki upiekły już co najmniej raz ten chlebek i strasznie sobie chwalą!! Cieszysz się?
No pewnie że się cieszę, niech idzie w świat, to dobry chleb! ❤️
Ze względów zdrowotnych nie mogę używać mąki pszennej. Czy ch chelb wyjdzie z mąki owsianej, geyczanej lub orkiszowej?
Z orkiszowej na pewno, nie wiem jak z dwóch pozostałych.
Tak, ten chleb wychodzi dobry aczkolwiek nie wyrasta wysoki.
Ale i tak jest pychota. Ja dodałam świeżych drożdży ok 18g i wyszedł jak trzeba (naturalnie wczesniej zrobiłam zaczyn) wg. Mnie to jest taki inny typ -bardziej wilgotny w środku jak np w tym na jogurcie