Zanim zaczęłam cokolwiek z przetworów robić sama, taką sałatkę z ogórków bardzo często kupowałam gotową. Miała zawsze ten sam skład i zawsze ten sam dziwny, sztuczny posmak. Nie chcę wiedzieć, ile tam było chemii, ale wiem, że nie ma jej w mojej szwedzkiej sałatce.
Nie lubię ogórków konserwowych ale ta sałatka to wyjątek. Jest słodko- pikantna i bardzo wyrazista. Zawsze jest elementem składowym domowych hot-dogów. W zimie świetna do obiadu, razem z pokrojonym w słupki jabłkiem.
Do tej sałatki najlepsze będą grube i duże ogórki gruntowe. Ważne, żeby nie były puste w środku – powinny być twarde i zwarte. Ogórki należy bardzo dokładnie umyć z piasku a następnie dość cienko poszatkować lub pokroić w plastry nożykiem. Najwygodniej zrobić to na mandolinie lub specjalną falistą krajalnicą.
Przegotowaną wodę mieszamy z solą i wkładamy wszystkie już pokrojone ogórki. Zostawiamy je w solance na 1,5 godziny, żeby zmiękły i nabrały smaku. Po tym czasie dokładnie je odcedzamy (nie płuczemy!) a solankę z moczenia wylewamy. Marchewki obieramy i koimy w grubsze plasterki.
Składniki zalewy mieszamy w dużym niereaktywnym garnku (wszystko, byle nie aluminium!) i zagotowujemy. Wyparzamy słoiki i wygotowujemy zakrętki.
Do każdego słoika wrzucamy przyprawy, marchew i wkładamy jak najciaśniej już miękkie ogórki.
Zalewamy ogórki w słoikach prawie do pełna gorącą zalewą. Trzonkiem noża albo widelca poruszajcie ogórkami, żeby zalewa dostała się wszędzie. Zakręcamy słoiki a następnie je pasteryzujemy. Wstawiamy słoiki do dużego garnka wyłożonego ściereczką, wlewamy gorącą wodę do 3/4 wysokości słoiczków. Gdy woda się zagotuje, pasteryzujemy je około 8-10 minut.
Przy pasteryzowaniu ważne jest, żeby pamiętać o prostej zasadzie – jeśli zalewaliśmy zawartość słoików zimną zalewą, wstawiamy słoiki do zimnej wody. Jeśli gorącą – wstawiamy je do wody gorącej tak, żeby szkło nie doznało szoku termicznego i żeby słoiki Wam nie popękały. I nigdy nie zalewamy niczego w słoikach po sam rant – nie chcemy żeby słoiki wybuchły. Nigdy przenigdy nie zostawiajcie gotujących się słoików bez nadzoru!
SKŁADNIKI na 10 słoików o pojemności 250-280ml
- 2,5 kg ogórków gruntowych
- 2,5 litra wody przegotowanej
- 1/2 szklanki soli kamiennej
- 2 marchewki pokrojone w grube plastry
SKŁADNIKI ZALEWY
- 2 szklanki cukru
- 1,5 niepełnej szklanki octu spirytusowego 10%
- 1,5l wody przegotowanej
- 1-2 łyżeczki kurkumy (dla koloru, ogórki nie wyglądają trupioblado na koniec, ale nie jest niezbędna)
DO KAŻDEGO SŁOIKA
- 2-3 ziarna ziela angielskiego
- 4-5 ziaren czarnego lub kolorowego pieprzu
- 1/2 łyżeczki ziaren białej gorczycy
- 3-5 plasterków marchewki
7 komentarzy na temat “Sałatka szwedzka z ogórków – do hot-dogów, hamburgerów, do obiadu”
Karolinka, ta solanka, którą zalewamy ogórki ma być gorąca czy raczej zimna?
Solanka do której wkładamy poplasterkowane ogórki – letnia. Zalanie w słoikach – gorące, bo zaraz potem słoiki pasteryzujemy 🙂
Po ilu dniach nadają się do spożycia? 😉
Na 3-4 dzień już jest całkiem smaczna, ale żeby nie bawić się w pasteryzowanie i nie otwierać mozolnie zassanego słoika po kilku dniach, polecam Ci te szybkie pikle – one są do jedzenia już na 2 dzień – i bez wekowania 🙂
Pingback: Delikatna sałatka szwedzka – Kulinarne kaprysy Karolki
Karo żadne inne ogórki do hamburgerów nie wchodzą w grę. Mój chrześniak co roku upewnia się że mamy duuuuuży zapas na zimę.
Pozdrawiam
I ja go rozumiem! 😀 W zeszłym roku do zalewy dodałam świeże chili – nie wiem w jakim wieku jest Twój chrześniak, ale jest szansa że i lekko pikantna wersja będzie mu smakowała 🙂