Uwielbiam mojito i caipirinhę. Każdy drink, który ma w składzie rum lub alkohole trzcinopochodne, cukier i limonkę – szybko wchodzi do mojej prywatnej karty drinków. I zostaje tam na zawsze. To mojito nie jest zwyczajne – wygląda i smakuje cudownie dzięki dodatkowi żurawiny. A ja tym wpisem otwieram cykl drinków na karnawał.
REDUKCJA ŻURAWINOWA
W rondelek wlewamy wodę, wsypujemy cukier i wrzucamy żurawinę. Grzejemy całość na małym ogniu, do czasu aż cukier się rozpuści. Gdy mikstura zacznie wrzeć, owoce powoli zaczną pękać. Gotujemy redukcję, mieszając ją około 5-6 minut, aż większość owoców popęka. Jeśli same nie chcą strzelać i popękać – pomóżcie im łyżką lub muddlerem (tłuczkiem barmańskim). Po wymaganym czasie wyłączamy gaz. Lekko redukcję studzimy.
MIKSOWANIE
Do dwóch szklanek dzielimy po kolei składniki drinka. Limonę kroimy na segmenty (po pół limonki na drinka) i najpierw razem z miętą (po 7 listków na szklankę) rozgniatamy ją mocno i dokładnie muddlerem. Do limonki ugniecionej z miętą rozlewamy równe porcje ugotowanych owoców żurawiny i syropu. Mieszamy.
Do każdej ze szklanek wlewamy po 60ml białego rumu i po łyżce soku z limonek. Mieszamy. Dodajemy kostki lodu, całość uzupełniamy mocno gazowaną wodą sodową lub mineralną. Podajemy od razu.
SKŁADNIKI
- 3 pełne łyżki stołowe cukru (biały lub brązowy)
- 5 łyżek wody z kranu
- ½ szklanki świeżej żurawiny wielkoowocowej
- 2 łyżki soku z limonki (używam soku Limmi)
- 1 świeża limonka
- 14 sporych listków oberwanych ze świeżej mięty
- 120ml białego rumu (używam rumu Bacardi)
- 200ml wody mineralnej mocno gazowanej lub wody sodowej
- 10 kostek lodu