Mieszkamy w takim klimacie, że najsmaczniejsze zioła – świeże, soczyste i najbardziej aromatyczne – dostępne są u nas tylko latem. Zimą nie ma większego problemu z kupieniem kilku podstawowych: bazylii, pietruszki, kopru czy mięty, ale one, hodowane w szklarniach czy na niedoświetlonych u nas w zimie parapetach, już nie smakują tak samo i nie mają takiej głębi. Jak najprościej przechować świeże zioła? Zobaczcie!
Kilka razy w ciągu wakacji biorę się za takie ziołowe zapasy – zajmują mało miejsca, są szybkie i niekłopotliwe do zrobienia. Zamykam w takich małych kostkach cały smak lata – szybko i bez problemu.
Nie bez znaczenia jest i to, że zioła można dowolnie wybierać i ze sobą mieszać, tworząc własne, autorskie kompozycje – jeśli wiecie, że w domu często przygotowujecie rybę czy kurczaka, wybierzcie odpowiednio do nich dobrane zioła, dodajcie jeszcze aromatyczną skórkę z cytryny albo wysuszoną ostrą papryczkę i zamroźcie wszystko razem – żeby gotować jeszcze szybciej, jeszcze wydajniej i jeszcze bardziej smacznie.
Świeże zioła należy najpierw dokładnie umyć i osuszyć, pozbawić wszystkich podeschniętych, nadpsutych czy nadgniłych liści– w przypadku ziół o niezdrewniałych gałązkach, takich jak jak bazylia, szczypior, pietruszka, trybula, szałwia, koperek – nie ma problemu żeby użyć ich w całości.
Jeśli natomiast chcecie zamrozić majeranek, tymianek czy rozmaryn – należy oberwać im listki, a gałązki odrzucić – mimo zmielenia nie będą smaczne, a sprawią tylko problem przy jedzeniu.
Wybrane zioła po osuszeniu bardzo drobno siekamy w blenderze. Ja swoje ziołowe kostki szykuję z dodatkiem oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia – używam ich głównie do dosmaczania zup, sosów czy do smażenia.
Jeśli macie ochotę zrobić ziołowe kostki np. mięty i szałwii z przeznaczeniem do herbaty – zróbcie je z dodatkiem wody zamiast oliwy. Do dużej ilości zblendowanych ziół wlewamy tylko tyle płynu, żeby zioła utworzyły smarowną pastę.
Gotową pastą napełniamy foremki do lodu, ugniatając w nich zioła, następnie mrozimy przez dobę, wyjmujemy z kostkarki i przekładamy do woreczka z grubej folii – w przeciwieństwie do cienkiej folii torebek, tzw. śniadaniówek, gruby woreczek wyraźnie zapobiega wysychaniu i utracie smaku.
To mój ulubiony, szybki i wygodny sposób na zioła – suszone nie są do końca złe i używam ich w kuchni zamiennie, ale takie ziółka – świeże, aromatyczne, pełne koloru i smaku, zamknięte w małych kostkach, idealnych na jedną porcję – naprawdę warto mieć w zamrażalce.
Nic nie smakuje w środku śnieżnej, mroźnej zimy tak, jak talerz gorącego rosołu z nutą świeżego lubczyku…
SKŁADNIKI
- wybrane zioła
- oliwa z oliwek lub woda źródlana
- pojemniki na kostki lodu
- woreczki strunowe z grubej folii przeznaczone na mrożonki