Przerwa na lunch w pracy. Szybko wyskakujesz do “chińczyka” po porcję gorącego makaronu stir fry. Knajpa napakowana ludźmi po brzegi. Myślisz, że kucharze nad wokami specjalnie do Twojej porcji mieszają w pocie czoła specjalny sos? Pozwól, że Cię rozczaruję.
Nie ma takiej możliwości, żeby kucharz do każdej jednej zamówionej porcji dania robił osobny sos. Po prostu nie ma. Restauracje tak nie funkcjonują. Specyfiką wschodnich kuchni jest najczęściej krótki czas przygotowania potrawy. Dania kuchni azjatyckiej są zdrowe dzięki zastosowanym produktom i krótkiej, zaledwie kilkuminutowej obróbce cieplnej. Warzywa zachowują swój kolor, kształt i chrupkość plus wszystkie składniki odżywcze , a mięso pozostaje delikatne i soczyste.
Gotowe sosy wykorzystywane są przy robieniu stir fry jako baza, a następnie dodaje się dodatki smakowe uwypuklające poszczególne smaki dania. Sosy bazowe są tajemnicą każdej restauracji i przepisu na nie znajdziecie ot tak, wyszukując go w google.
Podgrzewamy w woku olej, smażymy mięso, warzywa i makaron. A kilka łyżek tego sosu wymieszanego z odrobiną wody przekształca całość w błyszczącą, aromatyczną potrawę. Jest na tyle uniwersalny, że spokojnie możecie bardziej potrawę zaostrzyć, dodać więcej ziół, owocowej słodyczy czy uzyskać kwaśny posmak octu lub ryżowego wina.
Ta porcja spokojnie wystarczy Wam do wykonania 10-12 stir fry?ów, a jedyne co musicie zrobić to poskładać w słoiku wszystkie składniki i pamiętać o tym, żeby gotowy sos przechowywać w lodówce i wstrząsnąć go mocno przed każdym użyciem.
Jasny sos sojowy jest rzadziej używany kuchni, ale to on jest bardziej słony od ciemnego. Jeśli nie macie jasnego sosu sojowego możecie zastąpić go ciemnym, ale finalnie Wasz sos wyjdzie zdecydowanie ciemniejszy w kolorze i nieco mniej słony. Jeśli zamiast makaronów typowych z przeznaczeniem do stir fry dodacie makaron który wcześniej trzeba namoczyć, dodajcie do dania odrobinę więcej wody — makaron który trzeba namaczać wchłonie więcej sosu.
Każdą potrawę stir fry zaczynamy od zagrzana w woku na mocnym ogniu oleju. Do oleju wsypujemy przyprawy, aby przez podgrzanie ich zinfuzować olej i uwolnić jak najwięcej aromatu. Jako bazę wrzucamy wyciśnięty przez praskę czosnek, starty imbir bądź posiekaną drobno papryczkę chili. Po kolei do woka wrzucamy naszykowane elementy, zawsze zaczynając od tych, które wymagają najdłuższego czasu obróbki cieplnej (mięso, twarde warzywa) skończywszy na miękkich warzywach liściowych, które szybko poddają się temperaturze (szczypior, kapusta pekińska, kapustki bok choy) i dodaniu do całości sosu.
Proporcje w jakich używam tego sosu to 2 łyżki sosu + 4-5 łyżek wody na porcję, czyli na około 4-5 szklanek wymieszanych warzyw, mięsa i makaronu, na dwie osoby.
SKŁADNIKI
- ¼ szkl jasnego sosu sojowego
- ¼ szkl ciemnego sosu sojowego
- ½ szkl sosu ostrygowego (dla wegan-sosu hoisin)
- ¼ szkl octu ryżowego
- ¼ szkl skrobi kukurydzianej/ ryżowej
- 1 łyżka brązowego cukru
- 2 łyżki oleju sezamowego lub arachidowego (możecie zastąpić rzepakowym)
- 1 łyżeczka świeżo mielonego czarnego pieprzu
4 komentarzy na temat “Bazowy sos stir fry”
Wierz mi że są restauracje gdzie kucharz do “każdej jednej” (sic!) zamówionej porcji dania robi osobny sos. Nie są to restauracje z gwiazdką Michelin, ani z górnej półki, zdarza się to w takich najzwyklejszych. Piszę to nie jako gość tych restauracji… PS Przepis na sos bardzo dobry:-)
Jest też taki zabieg stylistyczny jak hiperbola, ale spoko, nie będę się czepiać 😉 Oczywiście że są takie knajpy jak piszesz. I jedzenie w nich nie kosztuje fortuny, a na stolik nie czeka się miesiącami. Pozdrawiam! 🙂
Hej, ile mozna trzymac taki sos w lodowce?
Nie zdarzyło się żeby postał dłużej niż miesiąc, do miesiąca powinien spokojnie dać radę 🙂