Placki na zsiadłym mleku. Delikatnie wyrośnięte, mocno sycące. Idealne na szybkie śniadanie i do zabrania na wynos.
Oddzielcie białka od żółtek. Żółtka lądują w większej misce, gdzie będziemy mieszać wszystko razem, a białka trzeba ubić w osobnym naczyniu, na sztywną pianę ze szczyptą soli. Dodamy je na koniec.
Żółtka ucieramy z łyżką cukru na jasny i puszysty kogel-mogel, dodajemy do nich mleko zsiadłe i całość miksujemy. Miksując, dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i drożdżami.
Do mąki z mlekiem i żółtkami dodajemy ubitą na sztywno pianę z białek i całość delikatnie mieszamy, już nie mikserem a łyżką, żeby piana za bardzo nie opadła. Odkładamy naszykowane ciasto na jakieś 5-10 minut (w tym czasie możemy zaparzyć kawę i naszykować talerze).
Placuszki smażymy nakładając porcje ciasta łyżką na patelnię, delikatnie je spłaszczamy. Smażymy na niewielkiej ilości tłuszczu, na małym ogniu — tak żeby zdążyły wyrosnąć i napuchnąć, a nie spaliły się i nie zostały surowe w środku.
Najwygodniej zrobić to w ten sposób, że co partia placków na patelnię wlewamy łyżkę oleju, kładziemy 4-5 placuszków, na małym ogniu czekamy, aż pancakes podrosną, a na wierzchu utworzą się małe kratery po pęcherzykach powietrza i masa już będzie już widocznie lekko ścięta. Wtedy placki przewracamy i dosmażamy na drugiej stronie. Tutaj przyda się chwila cierpliwości 😉
Usmażone placuszki podajemy ze świeżymi owocami lub ulubionym dżemem. U mnie z tej porcji wychodzi 16 średniej wielkości pancakes — akurat na pełne śniadanie dla dwóch dorosłych osób.
SKŁADNIKI
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- 2 jajka rozmiaru M
- 1 szklanka zsiadłego mleka (opakowanie o wadze 290g)
- łyżka cukru białego lub trzcinowego
- ½ łyżeczki proszku do pieczenia
- ½ łyżeczki drożdży instant
- szczypta soli
- olej do smażenia
- konfitura lub świeże owoce do podania