Nie znam nikogo, kto kręciłby nosem nad talerzem z naleśnikami. Jedna z ulubionych potraw lat szczenięcych- naleśniki z serem i sezonowymi owocami. Tym razem padło na świeże truskawki, które mrugały do mnie z lady w warzywniaku ‘weź nas, jesteśmy takie ładne’. I rzeczywiście- mimo połowy marca truskawki okazały się naprawdę pachnące, soczyste i słodkie. Ale i tak wszyscy wiemy że to nasze, polskie, czerwcowe- są najlepsze!
Zaczynamy pracę od naszykowania ciasta na naleśniki- 3 całe jajka, mąkę, olej lub rozpuszczone masło i mleko mieszamy dokładnie, żeby nie było grudek, mikserem ręcznym lub rózgą. Ciasto naleśnikowe lubi sobie odpocząć- możecie o nim zapomnieć na godzinkę- za ten czas mąka uwolni gluten, zagęszczając tym samym konsystencję ciasta.
Możemy w tym czasie naszykować serowe nadzienie. Oddzielamy białka od żółtek, do dwóch osobnych suchych misek. Do żółtek dodajemy 2 stołowe łyżki cukru i cukier z wanilią, ucieramy jak najbielszy, puszysty kogel mogel. Do gotowego dodajemy ekstrakt waniliowy lub jeśli mamy- ziarna z połowy rozciętej laski wanilii i nasz biały ser- wszystko mieszamy widelcem na w miarę jednolitą masę.
Przy ubijaniu białek bardzo ważne jest robienie tego w czystym, pozbawionym jakichkolwiek śladów tłuszczu, suchym naczyniu- i tak samo czystym i suchym narzędziem- czy to klasyczna ręczna trzepaczka, czy mieszadła miksera. Kropla wody czy oleju jest w stanie sprawić, że nie ubijecie nawet najświeższych białek. A nasze muszą być jak najsztywniejsze. Dodajcie do nich szczyptę soli. Już ubite dodajcie do przygotowanej wcześniej masy serowej z żółtkami i dokładnie wymieszajcie.
Nie nadziewajcie takich naleśników gotowym serem z wiaderka, ricottą czy twarożkiem wiejskim. To sery które mają w sobie dużo wody. Nadzienie się nie zetnie i będzie wypływać. Chudy ser pozbija się w grudki i nie będzie tak delikatny w smaku jak pełnotłusty, wyrazisty twaróg.
Kilka dużych dorodnych truskawek lub dwie garści mniejszych pozbawiamy szypułek, myjemy, osuszamy na sitku bądź papierowym ręcznikiem. Część zostawiamy sobie do dekoracji a resztę drobno kroimy i dodajemy do sera z jajkami, mieszamy.
Do mniejszej miseczki odlewamy chochelkę ciasta naleśnikowego i dokładnie mieszamy ze słodzonym kakao. Przy nakładaniu ciasta na patelnię łyżką (łyżka stołowa będzie akurat) nabieramy małe porcje ciemnego ciasta i rozlewamy je fantazyjnie na świeżo wylanym na patelni jasnym cieście. Gdy spód ciasta dojdzie, przewracamy na stronę z zawijasami i jeszcze chwilkę dosmażamy, jak klasyczne naleśniki.
Tych naleśników nigdy nie smażę długo- wolę je ściągnąć z patelni gdy ciasto dokładnie się zetnie ale naleśniki są jeszcze jasne i nie mają widocznych przypieczonych pęcherzyków powietrza- po prostu ładniej wyglądają. Po usmażeniu składamy jeden na drugim na talerzyku. Ja ułatwiam sobie pracę jednocześnie smażąc partie ciasta na dwóch patelniach.
Połowę naleśnika smarujemy gotowym farszem od strony bez wzoru, składamy na pół i znowu na pół- kończąc z ćwiartką koła.
Tak przygotowane ja wykładam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia do nagrzanego na 180°C piekarnika, na środkową półkę na około 12-15 minut. Z wierzchu można je dodatkowo lekko posmarować masłem lub olejem. Takie pieczenie daje nam pewność, że nadzienie się równomiernie zetnie i nie będziemy jedli surowego białka, a naleśniki się nie przypalą i nie stracą swojego zeberkowego wzoru. Oczywiście można je też podsmażyć na maśle na patelni.
Gotowe posypuję dodatkowo cukrem pudrem z wanilią i podaję ozdobione pozostałymi truskawkami. Są pysze i przez użycie masła i samego mleka w cieście- rozpływają się w ustach.
Proporcje przepisu pozwalają na wykonanie 18 naleśników o średnicy 18cm. Nadzienie wystarcza na przyszykowanie 9 sztuk. To spory, sycący obiad dla dwóch osób.
Drugiego dnia możecie zrobić świeżą porcję nadzienia na kolejne dziewięć naleśników, albo pozostałe puste usmażone naleśniki zamrozić na płasko, przekładając je przed włożeniem do woreczka na mrożonki folią spożywczą tak, żeby się nie posklejały.
Naleśniki dobrze rozmrażać powoli w lodówce- wtedy możemy mieć gwarancję tego, że rozmrożone nie połamią się przy zawijaniu w nie nadzienia.
SKŁADNIKI CIASTA
- 300g mąki pszennej T 550
- 3 jajka, rozmiar M
- 600ml mleka 2%
- 50g rozpuszczonego i ostudzonego masła (jeśli nie macie czasu- może być olej słonecznikowy)
- kakao słodzone , np.Nesquik, 2 płaskie łyżki stołowe
SKŁADNIKI NADZIENIA
- 250g dobrego, prawdziwego tłustego twarogu
- 2 jajka, rozmiar M, osobno białka i żółtka
- 2 łyżki stołowe czubate cukru (biały lub trzcinowy)
- 2 garści dorodnych truskawek
- laska wanilii lub cukier z prawdziwą wanilią albo ekstrakt waniliowy naturalny (mała łyżeczka)
- cukier puder z wanilią (mają taki w swojej ofercie Kamis i Kotanyi)
- szczypta soli do ubicia białek