Muffiny to chyba najprostsze ciasta do pieczenia. Za każdym razem inne, z innymi dodatkami, z różnymi modyfikacjami, mało wymagające – nie potrzebujecie nawet miksera! W większości przypadków trzeba się naprawdę postarać, żeby coś nie wyszło. Dzisiaj otworzyłam swój zeszyt z przepisami sprzed kilku ładnych lat – te pyszne, puchate i mięciutkie muffinki z rabarbarem robi się w 20 minut.
Zaraz po rozwodzie przeprowadziłam się do kawalerki która była świeżo po remoncie – ale nie miała kuchni. Do dyspozycji był blat okrągłego, drewnianego stołu, jeden elektryczny palnik i mini piekarnik elektryczny, do którego niewiele się mieściło (plus umywalka w łazience, bo w kuchni nie było zlewu). Czy gotowałam? Jasne, ale z mniejszym rozmachem ? Jedynymi ciastami jakie wtedy piekłam były właśnie muffinki – 12 foremek mieściło się idealnie na dwóch poziomach mojego mikro-piekarnika. Robiłam je przynajmniej 3-4 razy w miesiącu, za każdym razem inne. Te robiłam również – dalej smakują tak samo wyśmienicie.
Szykujemy sobie dwie miski – większą na składniki suche i do mieszania wszystkiego razem, mniejszą na składniki mokre. Papilotki wkładamy do metalowej formy. Rozgrzewamy piekarnik do 180⁰C, grzanie góra-dół, bez termoobiegu.
Rabarbar myjemy, nie obieramy. Drobno kroimy łodygi – najpierw wzdłuż na pół, potem w kostkę. Kawałki powinny być mniej więcej wielkości drażetki gumy do żucia i dwa razy od niej grubsze, nie większe bo inaczej muffiny się porozpadają. Rozpuszczamy i studzimy masło i olej kokosowy. Do miseczki z mokrymi składnikami wbijamy jajka, rozmącamy je widelcem. Dolewamy do nich jogurt lub śmietanę, aromat waniliowy (jeśli używacie aromatów-olejków do ciast – dosłownie kilka kropli, nie łyżeczka!). Wlewamy wystudzony tłuszcz* i mieszamy razem.
*Szybka kruszonka do tych babeczek – 3 łyżki cukru, 1 łyżka mąki, ½ łyżeczki cynamonu i 2-3 łyżeczki podebrane z tego rozpuszczonego masła. Wszystko razem mieszamy widelcem aż zacznie zbierać się w grudki i odstawiamy.
Do ‘suchej miseczki’ przesiewamy mąkę z proszkiem do pieczenia, wsypujemy cukier, sól, cynamon i imbir. Wlewamy mokre składniki do suchych i mieszamy do połączenia – nie za długo, tylko do czasu jak już na dnie miski nie będzie suchej mąki. Wsypujemy pokrojony rabarbar i jeszcze raz mieszamy.
Nakładamy masę po równo do 12 standardowych papilotek (podstawa 5,5cm)– ja pomagam sobie łyżką do lodów, ciasto jest bardzo gęste. Posypujemy muffinki szybką kruszonką i od razu wstawiamy blaszkę do piekarnika. Pieczemy na środkowym poziomie przez 25-30 minut – do czasu, aż wbity w najwyższy punkt ciasta drewniany patyczek po wyjęciu będzie całkowicie suchy.
Wyjmujemy muffinki od razu po upieczeniu z formy i studzimy na kratce – dzięki temu zostaną lekko chrupkie z wierzchu i puszyste w środku – powietrze musi mieć gdzie krążyć, a para wodna odparować – w metalowej formie to się nie stanie, Muffiny zrobią się gumowate. Jemy dopiero po całkowitym wystudzeniu.
SUCHA MISECZKA
- 250g mąki typ 500-550
- 140g drobnego białego cukru
- 2 pełne łyżeczki proszku do pieczenia
- 2/3 łyżeczki mielonego imbiru
- 2/3 łyżeczki mielonego cynamonu
- ½ łyżeczki soli
MOKRA MISECZKA
- 240ml gęstej kwaśniej śmietany 12-18% lub jogurtu naturalnego, gęstego
- 2 jajka L
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego na alkoholu lub olejek waniliowy – kilka kropli
- 150g rabarbaru
- 100g rozpuszczonego masła, oleju kokosowego albo ryżowego – albo miks tych tłuszczy
7 komentarzy na temat “Muffiny jogurtowe z rabarbarem”
Karo, ale tu u Ciebie fajnie 🙂 ! Tak jasno i świeżo. Gratuluję takiej zmiany 🙂
Co do wspomnień o życiu, to, jak widać, można działać nawet nie mając prawdziwej kuchni. I ja też coś o tym wiem. Chcieć to móc, prawda 🙂 ?
Dziękuję Anetko, długo pracowaliśmy nad tą zmianą ale w końcu się udało, bardzo się cieszę że się podoba! 🙂 A życie… W życiu bywa różnie, silny człowiek da radę zawsze! Ja np.na tej jednej fajerce byłam w stanie zrobić śląskie kluski, gulasz wołowy i zasmażaną kapustę, wszystko jednocześnie podając gorące – można! 🙂
Widzę, po tym co nam proponujesz, że masz wielką pasję i taki sam talent :). Cieszę się, że chcesz się nimi dzielić :). I oczywiście dziękuję Ci za to. Jestem dziś w wyjątkowym nastroju. O 11.45 moja córka urodziła córeczkę :). Zatem mam do pary wnusię a mój mały wnuczek Gabryś siostrzyczkę :). Jestem bardzo szczęśliwa. Na takie dni warto czekać :).
Karo, pozdrawiam Cię serdecznie :).
Gratulacje podwójnego ‘babciostwa’, piękny prezent na Dzień Dziecka 🙂 Ściskam serdecznie!
Dziękuję Karo 🙂 Miłego weekendu 🙂
Najlepsze porozwodowe muffiny! Karo- pozdrawiam!
Bezsprzecznie najlepsze – zrób koniecznie! 🙂