Budyń w wersji wegan – bez jajka. Bezglutenowy – bo przygotowany na skrobi z mąki z manioku. Ciekawy w konsystencji bo nie dosyć, że maksymalnie gładziutki i kremowy, to jeszcze o strukturze… żelków. Samodzielne zrobienie galaretki truskawkowej na wierzch deseru to też nie problem!
Tapioka to skrobia z bulw manioku. Ma niewiele białka, trochę łatwo strawnych węglowodanów. Nie uczula – jest hipoalergiczna. Nie ma w sobie tłuszczu, cholesterolu, cukru i… nie ma własnego smaku. Jest totalnie neutralna. Ale nie byle jaka. O mące z tapioki pisałam już TUTAJ, a dzisiaj – deser z tapiokowego granulatu. Pyszny i wciągający.
Tapiokę (jeśli nie kupiliście wersji instant, tylko klasyczną) zalewamy wodą i odstawiamy na przynajmniej godzinę na kuchenny blat, musi zauważalnie napęcznieć. Truskawki myjemy, pozbawiamy je szypułek i drobno kroimy. Pokrojone owoce wsypujemy w rondelek, zasypujemy cukrem i odstawiamy, aż puszczą rubinowy sok. Jeśli używacie żelatyny – proszek zalewamy zimną wodą, mieszamy i zostawiamy żelatynę do napęcznienia.
Po godzinie do tapioki dodajemy mleko, cukier i aromat lub ziarna wyskrobane z pół laski wanilii i gotujemy tapiokę w mleku na małym ogniu. Mleko zacznie widocznie gęstnieć. Gotujemy co jakiś czas delikatnie całość mieszając tak długo, aż kuleczki tapioki zmienią barwę z białej na przeźroczystą. W przypadku małych kulek (tzw. perełek, 2-3mm średnicy) zajmie to około 10-15 minut, przy średnich potrwa około 30-40 minut. Masę zdejmujemy z ognia i rozkładamy w równych porcjach do czterech pucharków.
Tapioka nie może chrupać – prawidłowo ugotowane kulki powinny być prawie całkowicie przeźroczyste. Jeśli Wasz deser chrupie to znaczy tylko tyle, że jecie surową mąkę – zatruć się nie zatrujecie, ale efekt już nie ten.
Wracamy do truskawek – przez ten czas na pewno zdążyły puścić sporo soku. Stawiamy je na mały ogień, bez przykrycia i co jakiś czas mieszając, gotujemy owoce jak na dżem, około 6-8 minut.
Jeśli używacie żelatyny – proszek zalewamy zimną wodą, mieszamy i zostawiamy żelatynę do napęcznienia na 5-8 minut. Dodajemy ją do truskawek z sokiem po wyłączeniu gazu pod rondelkiem. Dalsze podgrzewanie osłabi żelujące właściwości żelatyny. Jeśli używacie agar-agar, truskawki z sokiem i agarem muszą się chwilę razem pogotować – dosłownie 1-2 minuty. Temperatura i podgrzewanie wzmagają żelującą właściwość glonów.
Galaretkę owocami rozdzielamy między naszykowane porcje puddingu, całość jeszcze na blacie – studzimy. Ostudzony deser wkładamy na 2-3 godziny do lodówki i zostawiamy do pełnego stężenia. Wierzch przed podaniem dekorujemy świeżymi owocami lub bitą śmietaną – zwykłą lub kokosową. Zdrowo i pysznie – ciężko się odkleić od łyżki!
Tapiokę w opakowaniach o wadze od 400g do 1kg kupicie w sklepach z orientalną żywnością i na Allegro. Koszt woreczka 450g to od 7 do 12zł (za tapiokę bio), do tego powtórzenia tego przepisu wystarczy spokojnie na 10-12 razy.
SKŁADNIKI BUDYNIU
- ½ szklanki perełek /granulatu/ średniej tapioki(o średnicy 5mm)
- 500ml dowolnego mleka – krowiego lub roślinnego
- 250ml zimnej wody
- 3 łyżki brązowego cukru
- aromat waniliowy lub ½ laski wanilii
SKŁADNIKI GALARETKI
- 350g truskawek
- 2 łyżki cukru
- 1 płaska łyżka stołowa żelatyny + 4 łyżki zimnej wody albo 1 czubata łyżeczka agar-agar