Chłodzi i pysznie smakuje, a dodatkowo – ożywi każdy letni stół swoim kolorem. Malina z cytryną to zawsze smaczne połączenie, a w postaci lemoniady – mój letni punkt obowiązkowy każdego grilla czy obiadu na świeżym powietrzu. Robi się ją w kilka minut! Teraz, gdy wieczory i weekendy spędzamy głównie na działce, zawsze szykuję świeżą porcję – i zawsze zabieram ją ze sobą w butelce po francuskiej lemoniadzie.
Pierwsze historyczne wzmianki o lemoniadzie pochodzą z XIV wieku, z Egiptu. Handlowano wtedy sokiem z cytryn na ogromną skalę. A mieszkańcy Egiptu jako street drink – tak jak my dziś kawę czy colę – mieli świeży sok cytrynowy rozcieńczony wodą i dosłodzony cukrem, pakowany w małe, poręczne butelki (przy okazji – pojemniki z egipską lemoniadą były wymienne, gdzie takie ekologiczne myślenie podziało się dzisiaj, kiedy wszystko piejemy z plastików albo butelek bezzwrotnych?).
Jeśli tylko nie przeholujecie z ilością cukru użytego do posłodzenia napoju lemoniada będzie naprawdę zdrowa. Nie tylko świetnie ochładza podczas upałów, ale i oczyszcza organizm z toksyn, wyrównuje gospodarkę elektrolitową naszego ciała, kontroluje napady głodu i uzupełnia braki witaminy C.
Cytrynę (lub cytryny) dokładnie myjemy i wyciskamy z nich sok – żeby cytryna oddała jeszcze więcej soku, warto wrzucić ją na 20-30 minut do gorącej wody a następnie – mocno ją dociskając – poturlać w tę i we w tę po kuchennym blacie. Tak wygrzaną i wymasowaną cytrynę kroimy na pół i dokładnie wyciskamy, do ostatniej kropelki. Sok cytrynowy wlewamy do naszykowanej butelki ze szczelnym zamknięciem.
W małym garnuszku zagotowujemy wodę z cukrem – do gotującego się syropu dodajemy maliny i gotujemy razem przez 4-5 minut na małym ogniu, do czasu aż owoce oddadzą swój sok i kolor, porozpadają się. Malinowy syrop studzimy, a po ostudzeniu przecedzamy go przez sito żeby pozbyć się pestek. Taki klarowny płyn wlewamy do soku cytrynowego. Dokładnie mieszamy, wstrząsając zamkniętą butelką a następnie uzupełniamy lemoniadę wodą źródlaną. Butelkę wkładamy do lodówki.
Podajemy schłodzoną – z gałązką mięty i malinką to już wykwintny drink!
SKŁADNIKI
- 120ml soku świeżo wyciśniętego z cytryny (u mnie wystarczyła jedna, olbrzymia, 400g cytryna)
- 100g świeżych malin
- 60g cukru
- 100ml wody
- 700ml wody źródlanej do uzupełnienia
4 komentarzy na temat “Lemoniada malinowa”
Malin mam (na razie!) zbyt mało, aby trafiły do lemoniady – wszystkie lądują w słoiczkach, na zimowe przeziębienia. Ale z przyjemnością napiłabym się w gorące dni tego orzeźwiającego napoju, a zwłaszcza podanego przez tak ładną dziewczynę 🙂
Dawno mnie – z racji numerków w dowodzie osobistym bezlitośnie potwierdzających przebieg – dziewczyną nikt nie nazwał 😉 Ale jak już Marzyniu będziesz miała malin wystarczającą ilość skitraną na zimę – zrób lemoniadę, pyszna i prosta 🙂
Właśnie się przymierzam do zrobienia tej lemoniady. Czy można sok z cytryny zastąpić – może w części – sokiem z limonki?
PS. A propos wymiennych butelek… W starożytnym Babilonie były uliczne kramy z wodą i jednorazowymi, glinianymi kubeczkami 🙂
Panie Marku, jasne że można! Zamieniłabym 1/3 soku z cytryny na limonkowy – zielone cytryny dużo mocniejsze w smaku i bardziej charakterne, myślę że taka proporcja się sprawdzi 🙂