Głowa boli od nadmiaru procentów, w lodówce światło i wczorajszy rosół, a żołądek odmawia współpracy? To danie to prawdziwy comfort food – tłusty, słony, pożywny i do zrobienia w 10 minut! Ciężko się oprzeć tej obłędnie pachnącej, parującej misce…
W rondlu na małym ogniu rozgrzewamy masło. Gdy zacznie się pienić dodajemy przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku i smażymy mieszając, do czasu aż stracą swój surowy zapach. Do czosnku wlewamy rosół i podgrzewamy razem. Gdy rosół zacznie się gotować wsypujemy naszykowany makaron i gotujemy na małym ogniu, pod uchylonym przykryciem, do miękkości. Makaron trzeba co jakiś czas zamieszać – to dużo makaronu i mało płynu – i pilnować, żeby nie zaczął kipieć.
Gdy makaron już miękki, zupę ściągamy z ognia i wsypujemy połowę startego sera, mieszamy. Zupę razem z makaronem rozdzielamy między talerze – to 2 porcje z dolewką – posypujemy pozostałym startym serem, drobniutko posiekaną natką pietruszki i świeżo zmielonym pieprzem.
Przepis jest banalny, a końcowy efekt – przepyszny. Pod warunkiem, że macie do dyspozycji prawdziwy domowy rosół, a nie szykujecie go z kostki. Tak podany rosół jest bezczelnie tłusty i obezwładniająco przepyszny. Pakujemy się pod koc, pod pachę książka lub kot i wszystkie smutki tego świata znikają. A przynajmniej znika ten, że nie było nic na obiad!
SKŁADNIKI
2 porcje z dolewką
- 700ml domowego rosołu
- 200-250g makaronu – drobne kółeczka, koraliki lub mini muszelki
- 45g masła 82% tłuszczu
- 3 średnie ząbki czosnku
- 6-7 łyżek startego parmezanu
- 2-3 łyżki drobniutko posiekanej natki pietruszki
- świeżo mielony pieprz
4 komentarzy na temat “Rosół na kaca – cały obiad z jednego garnka w 10 minut!”
Jakie pyszności 😉 Szczęśliwego Nowego Roku Kochana!
Wzajemnie – najlepszego! 🙂
Zrobiony i jest pycha, czosnek i ser super pasują. Po takiej pełnej misce jedyne o czym marzyłam to wrócić do łóżka – taka błogość! ?
Boże , czemu dopiero dzisiaj na ten przepis trafiłam. Przez 2 dni nic nie trawiłam. Na razie zapisałam przepis na zaś. Chociaż mam mocne postanowienie nigdy więcej takich sensacji….Dobra zupa i bez tupotu dzikich mew będzie dobra. Dzięki!