Katsudon to popularne japońskie danie – zarówno w zwykłych domach, ale też jako danie restauracyjne i jako fast food – katsudon można kupić nawet z automatu! Panierowany kotlet schabowy, smażony w głębokim tłuszczu i podany na ryżu – w wersji podstawowej w otoczeniu ściętych jajek i cebuli. Jego nazwa to połączenie dwóch słów – tonkatsu, czyli kotlet wieprzowy i donburi – miska ryżu. W języku japońskim inaczej zapisane katsu oznacza również “zwycięstwo” – schabowy na ryżu stał się przez to ulubioną potrawą uczniów i studentów jedzoną ‘na szczęście’ przed trudnymi, ważnymi testami i egzaminami.
Katsudon to yōshoku – czyli japońska wersja europejskiej potrawy, powstał prawdopodobnie w 1899 roku w Tokijskiej restauracji Rengatei. Japoński schabowy zawsze podawany jest już pokrojony – ciężko pokroić smażony schab pałeczkami, a nieelegancko podnosić całego kotleta do ust i gryźć, prawda? Smażone w panierce mięso podane na ryżu może wydać się za suche – katsudon podaje się więc najczęściej z dodatkiem gorącego bulionu lub zupy miso, nałożonych w osobnej miseczce.
Cebulę obieramy, kroimy wzdłuż na pół. Rozcięciem układamy na desce i znowu kroimy cebulę wzdłuż – na cienkie piórka. Mięso oczyszczamy z odstających kawałków tłuszczu i błonek. Grube kotlety lekko rozbijamy – zawsze lepsze grubsze kotlety niż cieńsze, nie będą suche po smażeniu, mięso zostanie soczyste. Kotlety lekko solimy i pieprzymy z obu stron, pudrujemy z obu stron w mące, nadmiar mąki otrząsamy.
Rozkłócamy jajka, bardzo mocno i dokładnie. Podbieramy 3 łyżki stołowe rozkłóconych jajek, dolewamy do nich łyżkę zimnej wody i w osobnej miseczce otaczamy w jajku kotlety. Panierujemy je w panko. Jeśli nie macie panko, łatwo zrobić zbliżoną panierkę – świetnie nadaje się do tego większość czerstwych pszennych bułek. Ja zazwyczaj kupuję jedną dodatkowo, rwę ją w dłoniach na mniejsze kawałki, podsuszam na blacie i wkładam taką czerstwą, podsuszoną, ale nie całkowicie suchą bułkę do malaksera – kilka obrotów ostrzy i gruba panierka gotowa.
Na patelni rozgrzewamy 4-5mm warstwę oleju rzepakowego lub ryżowego . Na gorący, mocno rozgrzany tłuszcz wkładamy opanierowane kotlety i smażymy na średnim ogniu na złoto z obu stron, przewracając mięso co jakiś czas. Wyjmujemy kotlety z tłuszczu i odkładamy na papierowy ręcznik do odsączenia z nadmiaru tłuszczu.
Patelnię oczyszczamy papierowym ręcznikiem, wlewamy na nią 2 łyżki tłuszczu. Na rozgrzany tłuszcz wsypujemy pokrojoną w piórka cebulę i smażymy ją na małym ogniu do zeszklenia, często mieszając. Wlewamy na patelnię bulion wymieszany z mirin, sosem sojowym i cukrem i dusimy cebulkę w bulionie na małym ogniu przez 5-6 minut, do czasu aż około 1/4 płynu odparuje.
Kotlety kroimy w poprzek na plastry, na długiej łopatce przenosimy je do patelni i układamy na cebuli. Wlewamy rozkłócone jajka i smażymy całość na małym ogniu, do czasu ścięcia jajek. Jajka wchłoną cały płyn z patelni. Jeśli jajka nie chcą się ścinać z wierzchu (bo macie np. wysoką patelnię i warstwa jajek jest dość gruba) połóżcie na patelnię pokrywkę – jajka powinny być ścięte, ale wilgotne, nie przesmażone.
Dzielimy porcje między dwie miseczki i rozkładamy kotlety z jajkiem na gorącym ryżu. Całość posypujemy grubo pociętym szczypiorem i jemy od razu, gorące. Pyszna to odmiana od polskiego schabowego – mimo, że kotlet jest panierowany i smażony dokładnie tak samo jak nasz nieśmiertelny klasyk, dodatki i sposób podania mocno pobudzają ślinianki do pracy. Spróbujcie!
SKŁADNIKI
porcja dla 2 osób
- 2 kotlety schabowe bez kości – 350g
- 1 średnia czerwona cebula –100-120g
- 3 jajka L
- 100ml gorącej wody
- ½ lub 1 płaska łyżeczka granulowanego bulionu hondashi (szukajcie w Kuchniach Świata i na Allegro)
- 2 łyżki sosu sojowego jasnego
- 2 łyżki mirin (albo łyżka octu ryżowego + ½ łyżeczki cukru + łyżka wody)
- 2 łyżeczki brązowego cukru
- 3 łyżki mąki do panierowania
- 1 szklanka panko do panierowania
- sól
- pieprz
- DO PODANIA: szczypior i ugotowany na sypko ryż
5 komentarzy na temat “Japoński schabowy na ryżu – katsudon, kotlet zwycięzców”
Wszyscy fani “Yuri on ice” zacierają łapki z radości 🙂 Prk bowl jak się paczy!
Właśnie tak tu się znalazłam hahah
Bardzo ciekawy przepis, koniecznie muszę spróbować. takiej wersji schabowego jeszcze nie jadłam. pozdrawiam
Smacznego Aniu! To naprawdę ciekawa odmiana od naszej klasycznej wersji 🙂
Zrobiłam sos według Twojego przepisu. Jest doskonały *.*