Lody i sernik to moje dwa najulubieńsze desery. A gdyby je połączyć? To co powstało, to zdecydowanie mój najlepszy przepis na lody – i mój ulubiony! Pierwszy raz zrobiłam te lody w zeszłym roku – ale musiałam zrobić je jeszcze kilkukrotnie, żeby doprecyzować recepturę, sprawić żeby lody były dalekie od smaku samej śmietany, nie przesłodzone, żeby smakowały jak znane i lubiane przez wszystkich serowe ciasto – a nie jak śmietankowe lody bez maszynki.
Nie potrzebna Wam maszynka do lodów żeby móc się cieszyć ich smakiem, wystarczy ręczny mikser. W swoim składzie nie mają jajek, odpada długie gotowanie i mieszanie lodowej masy. Wszystko, co potrzebne to dobrze dobrane i świeże składniki – i ten prosty przepis na efektowne lody o smaku sernika – z malinami i kruchym spodem.
Wiecie już, że jakiekolwiek owoce dodane do lodów sprawiają, że zachodzi proces krystalizacji a lody stają się mniej kremowe – nie ma mocnych, w owocach jest woda i to całkiem sporo. Ale jest pewien szybki i prosty sposób na poradzenie sobie tym problemem – trzeba wodę z owoców zagęścić, robiąc z nich frużelinę. Takie potraktowanie malin sprawi, że po zamrożeniu i krystalizacji nie będą twarde jak kamień a lody dadzą się łatwo formować.
Przygotowanie lodów zaczynamy od odważenia i odmierzenia sobie wszystkich potrzebnych składników – mleko skondensowane i śmietanę schładzamy – mocno, do ubijania powinny być naprawdę bardzo zimne. Maliny przebieramy, wrzucamy potrzebną ilość do rondelka, zasypujemy cukrem. Wlewamy sok z cytryny. Całość stawiamy na mały ogień, owoce rozgniatamy i gotujemy 3-4 minuty, mieszając, do rozpuszczenia cukru.
W małej miseczce mieszamy skrobię z zimną wodą, dokładnie, po czym wlewamy taką mieszankę do gotujących się malin. Całość dokładnie łączymy i gotujemy 1-2 minuty, aż maliny zagęszczą się a ich sok stanie się szklistą, błyszczącą galaretką. Odstawiamy do całkowitego ostudzenia, co jakiś czas malinową frużelinę mieszamy.
Gdy frużelina wystygnie możemy zabrać się za resztę. Zaczynamy od podstawy sernika, czyli naprawdę dobrego sera. Ten, z którego ja robię lody (i serniki!) to serek składający się tylko i wyłącznie z dwóch składników – śmietanki i kultur bakterii fermentacji mlekowej. Im jestem starsza i bardziej świadoma, tym bardziej doceniam krótkie składy produktów – w serze nie potrzeba żelatyny, karagenu, sztucznych barwników, mączki chleba świętojańskiego, gumy guar, dodatkowego mleka w proszku… On ich nie ma. I naprawdę jest to „Mój Ulubiony” ser – śmietankowy, średnio tłusty, smarowny, lekko kwaśny – dokładnie taki jak powinien być dobry ser na sernik.
Serek przekładamy do miski i miksujemy go na puszysto razem z ekstraktem waniliowym i ze skórką startą z cytryny. Miksując, dolewamy do niego schłodzone mleko skondensowane i całość miksujemy na wysokich obrotach 3-4 minuty, do dobrego połączenia i lekkiego napowietrzenia.
W drugiej misce ubijamy śmietanę – do tych lodów musimy ubić ją na sztywno, żeby uniosła ser i nadała lodom sernikowej kremowości. Bardzo mocno schłodzoną śmietanę najpierw ubijamy przez 30 sekund na niskich obrotach, żeby ją rozbić. Po tym czasie obroty zwiększamy do wysokich i ubijamy śmietanę do momentu, aż ubijaczki będą zostawiać ostry i wyraźny ślad – śmietana musi być bardzo sztywna.
Do ubitej śmietany powoli wlewamy masę serowo-mleczną, całość łączymy dokładnie łopatką, dokładnie i delikatnie – żeby ubitej śmietany zbytnio nie odpowietrzać. Po wymieszaniu możemy już nasze lody poskładać do kupy. Kruszymy ciasteczka i szykujemy je sobie obok na talerzyku.
Do metalowej formy wykładamy 1/3 masy lodowej, wyrównujemy. Nakładamy łyżką kleksy malinowej frużeliny i do dna rozciągamy je nożem, tworząc nieregularne owocowe mazy. Posypujemy 1/3 pokruszonych ciastek. Znowu nakładamy 1/3 masy i powtarzamy proces, i tym razem frużelinę rozciągamy w esy-floresy nożem – ale tyko na wysokość tego dodanego ‘piętra’ sernikowej masy. Posypujemy ciasteczkami. Nakładamy ostatnią porcję masy, znowu robimy malinowe kleksy i rozciągamy je nożem na wysokość ostatniego pięterka , wierzch posypujemy resztą ciastek. Przykrywamy foremkę folią spożywczą i wstawiamy do zamrażalnika na minimum 8 a najlepiej 12 godzin.
Lody wyjmujemy z zamrażalnika na 15-20 minut przed podaniem żeby zmiękły. Wafel czy miseczka? To już zależy od Was. Po zmięknięciu nakładają się świetnie, są tak kremowe że elegancko dają się formować w kulki. Ja mogę jeść je prosto z formy, dużą łyżką stołową. Są tak pyszne, że naprawdę ciężko się im oprzeć i powiedzieć basta tylko po jednej kulce!
UWAGA
Nie musicie mrozić lodów w jednym dużym pojemniku: możecie zamrozić pojedyncze porcje deseru w ceramicznych miskach lub plastikowych kubeczkach, masę umieścić w foremkach do lodów na patyku, albo podzielić ją między dwa płytsze i mniejsze pojemniki – im głębszy pojemnik tym dłuższe czekanie aż lody dojdą do odpowiedniej temperatury żeby dać się formować – nie mogą być twarde jak kamień.
LODY SERNIKOWE – pełna keksówka wielkości 25/11cm – 1,2l pojemności
- 300g serka ‘Mój Ulubiony’
- 350g mleka skondensowanego słodzonego
- 500g śmietany kremówki, koniecznie 36% tłuszczu
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego albo 2-3 krople aromatu waniliowego
- 2 łyżeczki skórki startej z cytryny
- 6-7 ciastek owsianych albo krakersów
FRUŻELINA MALINOWA
- 200g malin
- 3 płaskie łyżki cukru, białego lub brązowego
- 2 łyżki soku z cytryny
- 3 łyżki zimnej wody
- 1 czubata łyżeczka skrobi ziemniaczanej albo ryżowej
frużelinę można też zrobić z owoców mrożonych, możliwe że przy zagęszczaniu będzie potrzebowała odrobinę więcej skrobi 1,5-2 łyżeczki
19 komentarzy na temat “Lody sernikowe z malinami – mój ulubiony przepis”
Karo, zaserwowałaś deserowe cudo :)! Coś niesamowicie pysznego. I to tylko wniosek po obejrzeniu zdjęć i przeczytaniu przepisu. Ale już wiem, że te same, albo jeszcze większe, zachwyty wypowiem, gdy zrobię te lody :).
Anetko dla mnie to też deserowe cudo – sernik i lody uwielbiam, a na tym połączeniu romans dwóch ulubionych deserów jeszcze zyskał! 🙂
Mam pytanie z innej beczki, niż kulinarna 😉 Wcześniej była możliwość drukowana przepisów bezpośrednio ze strony i z możliwością usunięcia obrazów, teraz przepis już drukuje się w całości z obrazami. Czy poprzednie ustawienia powrócą? To bardzo ułatwiało sprawę 🙂 Pozdrawiam.
Patrycja – nic nie zmienialiśmy w tej funkcjonalności, od początku wydawała mi się bardzo użyteczna a przy okazji oszczędzała toner i papier – wszystko jest jak było, zobacz 🙂
https://www.karointhekitchen.com/wp-content/uploads/2017/07/druk.jpg
Wyglądają lepiej niż z lodziarni! Aż ślinka cieknie! Uwielbiam serniki pieczone i ten smak, który opisujesz, to ten, który koniecznie muszę wypróbować. Mam tylko jedno pytanie, jak długo można trzymać te lody w zamrażalniku? Czy lepiej zjeść je po tych 12 godzinach, bo potem stracą puszystość? Pozdrawiam serdecznie. 🙂
Aniu – po 8-12 godzinach lody są idealnie smarowne- wystarczy im 5 minut na blacie i już można formować kulki. Nie ukrywam, że po tym czasie smakowały nam najbardziej, były też najprostsze w obsłudze 😉 Nie tracą na kremowości po tym czasie ale robią się troszkę bardziej zbite – potrzebują później więcej czasu do odtajania.
Domowe zamrażalki najczęściej chłodzą do -18’C. A lody najlepiej formują się gdy mają temperaturę od -4 do -10’C, więc po wyjęciu muszą trochę odstać – na zewnątrz lub w lodówce. Ale i po 48 godzinach mają ten sam smak 🙂
Zrobiłam na dzisiejszy deser są przepyszne!! Jestem zachwycona i domownicy również. Będę często do nich wracać
Boskie są! zrobiliśmy je w sierpniu dwa razy jak jeszcze były maliny. Zjadłabym i teraz, ale z czym je zrobić?
Hej Ewelina, robiłam je w weekend na baby shower koleżanki – malin nie ma, zamrożonych też nie miałam, wzięłam jabłka. 2 średnie twarde jabłka bez skóry i pestek pokroiłam w 0,5 centymetrową kostkę, wrzuciłam do rondelka. Do tego 3 łyżki wody, 3 łyżki soku z cytryny i 3 pełne łyżki brązowego cukru. Dodatkowo 1 łyżeczka masła, pół łyżeczki imbiru i płaska łyżeczka cynamonu. Wszystko razem na ogień, gotujemy tyle czasu żeby jabłka zrobiły się miękkie i szkliste, nie powinny się rozpaść. Na koniec zagęszczamy skrobią jak wyżej w przepisie. Wyszły lody sernikowo-szarlotkowe 😉 Pycha!
Jakim serem można zastąpić ten Mój ulubiony? Nigdzie go nie znalazłam w mieście. Są same mielone twarogi na sernik. Ostatecznie kupiłam mascarpone bo tylko ten był na śmietance jak ser z przepisu. Ratunku bo deser wygląda pysznie.
Mascarpone się nie nadaje, ma średnią zawartość tłuszczu od 60 do 80%, lody wyjdą twarde, tłuste i zbite jak masło. Każdy naturalny serek, jak np. Philadelphia, Bieluch.
Zrobiłam i chyba nie połączyły mi się masy? Tylko ze ja podwoiłam składniki bo chciałam zrobić tort dla dziecka. To chyba był szalony pomysł. Ta ostateczna masa powinna być gęsta czy bardziej rzadka? W smaku super. Robiłam z Bieluchem.
Nie wychodzi ani bardzo rzadka, ani bardzo gęsta – jak masa na sernik nowojorski mniej więcej. Będzie ok,ale nie wiem czy to się sprawdzi do krojenia jak tort , daj znać 🙂
Tort nie dał sie pokroić i jednak nie zmieszały się dokładnie składniki. Goście cierpliwie czekali aż zmieknie. Nie poddam się i zrobię jeszcze raz trzymając się ilości z przepisu.
Zrobione i skosztowane, wyszły ekstra 🙂 z braku malin robiłam z frużeliną wiśniową, też wyszły świetnie! Jeno mleko miałam skondensowane niesłodzone, miałam dodać cukru i zapomniałam ^^ ale i tak smakowite, mocno serniczkowe 🙂 dzięki za przepis!
Witam,
Myśli Pani, że można by zrobić dodając owoców w syropie? Na przykład wiśni? Mam nadmiar domowych i chętnie wykorzystam. Oczywiście mogę z nich zrobić frużelinę, ale szybciej byłoby po prostu dodać dobrze odcedzone. Chyba nie powinny zamarznąć na kość?
Do tego kakaowe ciasteczka – powinny idealnie pasować do wiśni.
Pozdrawiam.
Też korzystam z domowych wiśni (O TAKICH) które robię w syropie i z syropu robię frużelinę. Nie chcemy kryształków lodu w masie, lody mają być mleczne i gładkie. Owoce to woda, zamarzną na kość, skrobiowa otoczka sprawia że nie krystalizują się tak mocno jak bez niej.
A do lodów z wiśniami korzystam z włoskich ciastek amaretti, idealnie podbijają smak wiśni ?
Czy te reklamy Pani kontroluje? Moje dzieci korzystały z Pani przepisu na lody, ale jeśli będą tu widziały wszystko to co ja widzę, obawiam się, że będę musiała to skorygować
Jeśli dzieci używają Pani komputera radzę zrobić im do logowania osobne konto z kontrolą rodzicielską i blokowanymi treściami – z całym szacunkiem, ale jak Pani sobie wyobraża kontrolę reklam Google z mojej strony? Wyświetla się to, co oglądali i czego szukali użytkownicy komputera. Jeśli nie jest Pani jedynym użytkownikiem sprzętu może warto zablokować pewne wyszukiwania, adresy i nieodpowiednie treści, nie tylko dla dzieci.