Jesień to w mojej kuchni od zawsze pora zup. Gęstych, zawiesistych, ciężkich – takich, które przy kiepskiej aurze rozgrzeją i jednocześnie zaspokoją głód. Ta kartoflanka to kilka składników i moc przypraw. Smakiem odrobinę przypomina dobry żur. Wykończona chrzanem i maślanką cudownie rozgrzewa i syci.
W garnku podgrzewamy rosół lub bulion z dodanymi listkami pietruszki, mielonym pieprzem (ilość do smaku, powinno być pikantnie), gałązką świeżego rozmarynu, suszonym tymiankiem i liśćmi laurowymi.
Ziemniaki obieramy i kroimy w grubą kostkę. Cebulę obieramy i grubo siekamy. Czosnek obieramy i siekamy drobno. Kiełbasę kroimy w półplasterki, nie za grube. Na patelni rozgrzewamy łyżkę oleju, wrzucamy pokrojoną kiełbasę i smażymy do czasu, aż mocno się zrumieni. Może się nawet lekko przypalić – to jeszcze więcej smaku. Przesmażoną przekładamy do garnka z rosołem.
Na patelni rozgrzewamy dwie łyżki oleju i wrzucamy pokrojoną cebulę. Smażymy ją tak długo aż stanie się szklista, nie potrzebuje rumienienia. Dodajemy do niej czosnek i smażymy jeszcze chwilę razem, aż czosnek straci swój mocny surowy zapach. Przekładamy do garnka.
Na tej samej patelni rozgrzewamy gęsi smalec – wrzucamy pokrojone ziemniaki i smażymy, aż lekko się z wierzchu zeszklą – około 4-5 minut na średnim ogniu. Przekładamy je do garnka. Zupę gotujemy na małym ogniu, pod przykryciem, do miękkości ziemniaków.
Gd y ziemniaki są już miękkie, zupę wykańczamy i doprawiamy. W dalszym ciągu na ogniu, do gotującej się zupy wlewamy maślankę. Śmietanę mieszamy dokładnie z chrzanem, mieszankę hartujemy kilkoma łyżkami gorącej zupy i wlewamy do garnka, stale mieszając jego zawartość. Chwilkę jeszcze razem gotujemy.
Podajemy zupę gorącą, w głębokich miseczkach, dzięki czemu będzie długo trzymać temperaturę. Najlepiej smakuje z pieczywem na zakwasie, które jeszcze lepiej podkreśla jej charakterystyczny i zdecydowany smak.
SKŁADNIKI
- 600g ziemniaków typu B lub C /waga po obraniu/
- 3 wędzone, nietłuste kiełbasy wieprzowe (używam kiełbasy z szynki Morlin)
- 1 duża cebula, 150g
- 2-3 ząbki czosnku
- 3 łyżki oleju
- 2 łyżki smalcu gęsiego
- 1,2 litra rosołu/bulionu
- 250-300ml maślanki naturalnej
- 4 łyżki gęstej, kwaśnej śmietany 18%
- 1 czubata łyżeczka chrzanu ze słoika
- ½ małego pęczka pietruszki – same oberwane listki
- 1 gałązka świeżego rozmarynu
- 1 łyżeczka suszonego tymianku
- 2 liście laurowe
- sól do smaku
- pieprz czarny mielony (minimum pełna łyżeczka)
6 komentarzy na temat “Kartoflanka na wędzonej kiełbasie, z maślanką i chrzanem”
Uwielbiam tą zupę ❤
Proszę odpowiedz mi dlaczego w tym przepisie smażymy ziemniaki? Czy jak wrzucimy je prosto do gotującej się zupy bez smażenia to zmieni to smak, konsystencję?
P.s. zupa jest przepyszna, pozdrawiam ?
Ziemniaki mają skrobię, a jak wiadomo skrobia to coś co dobrze się karmelizuje. Efekt ich smażenia tutaj to “więcej ziemniaka w ziemniaku” – i to całkiem dosłownie, bo smak lepiej się przenosi w tłuszczu niż w wodzie 🙂 Kiedy ziemniaki były wrzucane tylko na wodę smak tej zupy był dla mniej mniej pełny. Przy niektórych odmianach ziemniaków to smażenie (plus mocne skarmelizowanie) sprawia, że ziemniaki się w zupie nie rozpadają przy odgrzewaniu.
Nie, nie, nie.. Nie jestem Twoją psychofanką.. (jeszcze.. ;)).. Miesiąc temu trafiłam na Twoją stronę i tak jak ktoś w komentarzach napisał, u Ciebie je się oczami. Doskonałe zdjęcia. Gratuluję. Tak więc, konsekwentnie testuję przepisy. To jest po prostu kartoflanka de lux.. Niczego nie modyfikowałam. Drugopołówkowy wybredzioch, namlaskać się nie mógł.. 🙂 Dziękuję za doskonały przepis i pozdrawiam.
To jest moja absolutnie ukochana zupa i bardzo się cieszę bo wiem, że nie jestem sama w tym uwielbieniu dla tak przyrządzonych pyrek. Mam nadzieję, że będziecie często do niej wracać 🙂
Ten przepis, obok zupy Cullen skin, należy do moich ukochanych. Choć minęło już kilka lat, odkąd go opublikowałaś, zawsze gdy nadchodzi jesień, wracam tutaj i sięgam po Twoje sprawdzone pomysły. Dziękuję.