Uwielbiam curry i robię je na wiele sposobów, korzystając z warzyw które są dostępne sezonowo. Zielona pasta curry zrobiona jest z zielonych papryczek chili, imbiru, czosnku, liści limonki kaffir, trawy cytrynowej, kolendry, kuminu i galangalu. Zielone curry jest ostre, bardzo przyjemnie i kwiatowo pikantne. W połączeniu z kokosowym mlekiem te ostre i wyraźne smaki są nie do pobicia.
Bakłażana i cukinię myjemy. Oba warzywa zostawiamy w skórce, kroimy w około centymetrowe ćwierćplasterki. Pora rozcinamy nie do końca wzdłuż na pół, myjemy z pisaku pod bieżącą wodą. Kroimy w centymetrowe kawałki. Kalarepę obieramy i kroimy ją na grube zapałki – jak na belgijskie frytki. Czosnek obieramy i przeciskamy przez praskę, dodajemy do niego starty na tarce imbir. Szczypior i pietruszkę albo kolendrę grubo siekamy.
Kurczaka oczyszczamy ze ścięgien i błonek, odcinamy polędwiczki które kroimy pod skosem na pół. Piersi kroimy na półcentymetrowe plastry w poprzek włókien. W rondlu rozgrzewamy 2 łyżki oleju kokosowego. Wrzucamy na gorący połowę przeciśniętego czosnku i startego imbiru oraz kurczaka. Mięso smażymy po około 5 minut z obu stron, tylko do zamknięcia, nie trzeba go rumienić. Usmażone mięso wyjmujemy z rondla.
Znowu grzejemy 2 łyżki oleju kokosowego. Na rozgrzany wrzucamy czosnek i imbir, a do nich oddajemy pastę curry. Smażymy razem do czasu, gdy zacznie mocno pachnieć. Wlewamy mleko kokosowe, rozprowadzamy nim dokładnie pastę. Wsypujemy cukier, wlewamy sos rybny, dodajemy liście limonki.
Wlewamy wodę i podgrzewamy całość do zagotowania. Do gorącego sosu wkładamy kurczaka, wrzucamy wszystkie warzywa i gotujemy całość razem około 15-20 minut. Kalarepka powinna zostać jeszcze lekko chrupka, reszta warzyw mocno zmięknie. Dodajemy posiekany szczypior i kolendrę lub paprykę, mrożony groszek. Wszystko mieszamy i gotujemy jeszcze 3-4 minuty.
Curry podajemy z ryżem, z makaronem z tapioki, z gryczanym makaronem Soba lub z dowolną kaszą. W każdym wypadku jest pyszne J Pastę Kanokwan – oryginalną, produkowaną i pakowaną w Tajlandii pastę curry oraz liście limonki kaffir dostaniecie między innymi w Piotrze i Pawle. Warto się zaopatrzyć w kilka opakowań i mieć je w spiżarni na zapas. Pasta jest całkowicie autentyczna, zrobiona ze świeżych, tajskich półproduktów, bardzo aromatyczna. Nie jest też droga – za opakowanie zapłacicie około czterech złotych.
UWAGA! Curry z upływem czasu robi się bardziej i bardziej pikantne. Jeśli nie jesteście w stanie zjeść bardzo pikantnych rzeczy, spróbujcie zrobić je z połowy pasty, nie z całego opakowania.
SKŁADNIKI
- 600-700g piersi z kurczaka
- 1 puszka 400ml mleka kokosowego + 2/3 puszki wody (300ml)
- 400g kalarepy
- 250g bakłażana
- 250g cukinii
- 150g pora, biała i jasnozielona część
- 100g mrożonego zielonego groszku
- 2 ząbki czosnku
- 1 kawałek świeżego imbiru wielkości kciuka
- 3 gałązki grubego szczypioru
- ½ pęczka zielonej pietruszki lub kolendry
- 1 opakowanie zielonej pasty curry Kanokwan
- 2-3 liście limonki kaffir
- 3 łyżki sosu rybnego
- 2 łyżeczki brązowego cukru
- 4 łyżki oleju kokosowego