Nie zupa-krem, ale kremowa brokułowa. Bez ani jednej kropli śmietany. Light i fit – ale w żadnym wypadku nie mdło czy byle jak. Oszczędzamy kalorie, ale nie smak.
Brokuł myjemy, trzonek oddzielamy, koronę dzielimy na małe różyczki. Duże róże brokułu kroimy na pół. Czosnek przeciskamy przez praskę. Pora rozcinamy nie całkiem do końca wzdłuż i dokładnie płuczemy go między listkami pod bieżącą wodą. Kroimy w półcentymetrowe plasterki. Wędzonkę kroimy na grubsze zapałki.
W garnku na średnim ogniu rozpuszczamy masło. Na gorący tłuszcz wrzucamy pokrojoną wędzonkę i smażymy, mieszając do zrumienienia. Do zrumienionej dodajemy czosnek, smażymy razem do czasu aż straci surowy zapach. Dodajemy pory, zmniejszamy gaz i szklimy je, bez rumienienia, bo zrobią się gorzkie.
Gdy pory zmiękną – wsypujemy mąkę, wszystko razem w garnku dokładnie mieszamy i zalewamy mlekiem. Mieszamy – zawartość garnka szybko i widocznie zgęstnieje. Mieszając pora, wędzonkę i zasmażkę wlewamy do garnka rosół lub bulion, wrzucamy różyczki brokułu, garnek przykrywamy pokrywką i gotujemy zupę na bardzo małym ogniu, do miękkości warzyw. Doprawiamy solą (najlepiej sola czosnkową) i pieprzem według uznania.
Na koniec zupę można potraktować dwojako – odławiamy łyżkę wędzonki, pora i brokułu. odkładamy do dekoracji, a pozostałą zupę blendujemy. Ale z powodzeniem można ją zostawić w takiej formie, w jakiej zakończyła gotowanie. Podajemy z czosnkową grzanką. Z tej ilości składników otrzymacie 6 średnich porcji. Jedna porcja zupy, bez grzanki, przy użyciu masła 82% tłuszczu i 2% mleka to około 170 kalorii.
Zupa mocno gęstnieje – po odgrzaniu wraca do płynnej formy, ale można ją też odrobinę rozcieńczyć rosołem.
SKŁADNIKI
- 450-500g brokułu
- 150g pora, tylko biała i jasnozielona część
- 100g chudej wędzonki (szynka, łopatka, boczek)
- 250ml mleka 1,5 -2% tłuszczu
- 800ml domowego rosołu lub bulionu z kostki BIO o obniżonej zawartości sodu*
- 2 pełne (z lekkim czubkiem) łyżki mąki pszennej
- 2 średnie ząbki czosnku
- 30g masła klarowanego
- sól (sól czosnkowa)
- pieprz
*Korzystam zamiennie z różnych kostek – Alce Nero, BIO Oaza, EkoWital, enerBio, albo na Natur Compagnie.
6 komentarzy na temat “Kremowa zupa brokułowa – fit i ze smakiem”
Smażenie na maśle brzmi średnio “fit” 🙁 Nie jest to odchudzony krem 🙁
Śmiech 🙂 Smażenie na maśle jest ‘be’? Masło jest zdrowe – tak jak i dobra, zimno tłoczona oliwa.
Tłuszcz jest potrzebny do rozpuszczenia i wchłaniania witamin z brokułu – zupy jarzynowe “na wodzie” nie mają wiele sensu. Ani smaku.
Fit przepisów, z niskimi węglowodanami i smacznych w pakiecie, jak na lekarstwo. Chociaż dla mnie osobiście ten blog jest mieszanką rozpusty i próby poskromienia nieoczekiwanych przyrostów ? Zupa smaczna zdecydowanie!
Dokładnie Justyna – nie inaczej wygląda moje życie. Coś treściwego/ tłustego/ ciężkiego – na drugi dzień coś delikatnego/ bez mięsa/ fit. Balans musi być! 🙂
Witam Pani Karolino, jak zwykle świetny przepis! Jestem pod wrażeniem Pani ścisłości i precyzji. Biorę do ręki termometr, wagę oraz stoper i zabieram się do rzeczy, i wiem że nie może nie wyjść! Poszedłem za radą i na koniec zmiksowałem większą część brokuła. Zupa nabrała konsystencji i wyrazu. Czegoś jednak brakowało… nie mogłem się powstrzymać i wmiksowałem jednak trochę cheddara. Mam nadzieję że wybaczy mi Pani tę małą niesubordynację. Jutro przyrzekam że pójdę wybiegać te ekstra kalorie (no, chyba że będzie lało to nie pójdę;) Pozdrawiam serdecznie!
Zmiksowałam całość i być może przez bardzo “wędzoną” wędzonkę, całość smakiem przypomina grochówkę ;D jest pyszna