Baba ziemniaczana to tradycyjny przysmak z Białorusi. U nas najbardziej popularna jest na Podlasiu i Suwalszczyźnie, ale znana i lubiana wszędzie – w każdym rejonie Polski jest też inaczej nazywana. Warto chociaż raz spróbować – szczególnie jeśli jesteście fanami ziemniaków – mimo że zdecydowanie nie jest to dietetyczna pozycja w domowym menu.
Ziemniaki obieramy, myjemy, wycieramy do sucha i ścieramy je na tarce o drobnych oczkach, razem z jedną cebulą która zapobiegnie czernieniu i utlenianiu ziemniaków– ręcznie lub w malakserze. Masę ziemniaczaną wykładamy na gazę, na gęste sito – zostawiamy do odcieknięcia, kilka razy odciskamy.
W kostkę kroimy słoninę i cebulę – zostawiamy kilka cieniutkich plasterków słoniny żeby położyć je na babce. Słoninę wytapiamy na rumiane skwarki, następnie skwarki z patelni wyławiamy i odkładamy do dodania później. W wytopionym tłuszczu szklimy pokrojoną drobno cebulę, do zeszklonej dodajemy czosnek i pokrojoną w drobną kostkę wędzoną wędlinę. Mieszamy razem, cebulę delikatnie rumienimy, zdejmujemy patelnię z ognia i studzimy.
Piekarnik rozgrzewamy do 200⁰C. Średnio wysoką (4-5cm) formę wielkości 21/28cm smarujemy smalcem i wysypujemy tartą bułką lub kaszą kukurydzianą. Odciskamy dokładnie masę ziemniaczaną, dodajemy do niej całą przestudzoną zawartość patelni, z całym tłuszczem, wsypujemy mąkę, przyprawiamy, nie dodając jeszcze jajek – i próbujemy – smakując (nie zjadamy masy, tylko ją wypluwamy). Pozwoli to ocenić czy babka nie potrzebuje więcej soli, pieprzu lub ziół. Dopiero wtedy, gdy smak nam odpowiada, wbijamy jajka i mieszamy dokładnie całość.
Gotową, doprawioną masę przelewamy do formy, wierzch wygładzamy lekko wilgotną dłonią lub silikonową łopatką, rozkładamy na wierzchu równomiernie cieniutkie plasterki słoniny i wstawiamy babkę do piekarnika, na środkową półkę. Pieczemy w 200⁰C przez 35-40 minut, następnie zmniejszamy temperaturę do 180⁰C i pieczemy babkę przez półtorej godziny (można skorzystać z funkcji termoobiegu: zmniejszcie wtedy temperaturę do 170⁰C i pilnujcie, czy babka zbyt się z wierzchu za mocno nie przypieka).
Gorącą babkę kroimy na porcje i podajemy np. z kwaśną śmietaną, z gęstym jogurtem, z sosem grzybowym, gulaszem. Na drugi dzień warto pokroić ją centymetrowe plastry i odsmażyć na niewielkiej ilości oleju rzepakowego – będzie jeszcze bardziej chrupiąca i pyszna.
SKŁADNIKI
- 2,5kg ziemniaków typu B lub C (waga po obraniu)
- 3 jajka rozmiaru M
- 3-4 cebule (400g)
- 3-4 ząbki czosnku
- 150g wędzonej szynki lub łopatki
- 150g wędzonej słoniny
- 2 pełne (z lekkim czubkiem) łyżki mąki pszennej
- 3 pełne (z lekkim czubkiem) łyżki mąki ziemniaczanej
- 1,5 pełnej łyżeczki soli
- ½- 1 łyżeczki mielonego czarnego pieprzu
- ½ łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
- 1 pełna łyżeczka pieprzu ziołowego (zielonego)
- 1 łyżka czosnku niedźwiedziego
- 3-4 czubate łyżeczki majeranku
- 1 łyżka smalcu
- 3-4 łyżki bułki tartej lub drobnej kaszy kukurydzianej do wysypania formy
4 komentarzy na temat “Babka ziemniaczana. Rejbak, kugiel, pyrczok, kartoflak”
U mnie nazywa się to TARCIUCH i babcia dodawała jeszcze zmielonego białego twarogu i pod koniec pieczenia posypywala wszytko żółtym serem do zrumienienia 🙂
Też ciekawy sposób wykończenia, nie znałam go wcześniej – a z jakiego rejonu Polski pochodzi szanowna Pani Babcia i ten przepis? 🙂
Jaki ładny,przejrzysty blog 🙂 Będę tu zaglądać.
Dziękuję i zapraszam – zawsze otwarte!;)