Syta, kremowa, zawiesista i aromatyczna. Gęsta zupa – konsystencją plasuje się gdzieś na pograniczu zupy i treściwego gulaszu. Ze składników dostępnych bez problemu i przez cały rok. Ze smakiem nie do podrobienia. Prosta, uczciwa, niesamowita. Szkocka Cullen skink. W wersji made in Poland.
Lokalna specjalność położonego na północnym-wschodzie Szkocji rybackiego miasteczka Cullen. Autentyczna Cullen skink gotowana jest na „finnan haddie” – wędzonym na zimno w mchu i świeżych gałązkach surowym plamiaku. Rybę po uwędzeniu piecze się na patelni lub grillu, a później gotuje na niewielkim ogniu w mleku. Przepisy na zupę są przeróżne – z dodatkiem rybnego bulionu, bez śmietanki, wyłącznie na mleku, z żółtkami. Z ziemniaczanym puree zamiast z kawałkami ziemniaków, zmiksowana na gładko, ozdobiona płatkami mięsa ryby…
Ta, którą zrobiłam najbliższa jest oryginałowi, nie ma w sobie żadnych wymyślnych porów, szalotek czy białego wina. Jest prosta, ale nie prostacka. Jest tak szczera i uczciwa jak tylko może być talerz zupy – mleko perfekcyjnie wyciąga i uwydatnia najważniejsze smaki, a tekstura jest oczywista i nie zostawia miejsca na domysły.
Rybę obieramy ze skórki, rozkładamy na części pierwsze – wyjmujemy kręgosłup i wszystkie ości, mięso dzielimy na mniejsze kawałki. Ziemniaki obieramy i kroimy w niezbyt grubą i niezbyt drobną kostkę. Cebulę obieramy i kroimy drobniutko.
W garnku rozpuszczamy i podgrzewamy masło. Na gorący tłuszcz wrzucamy posiekaną cebulę i szklimy ją, bez rumienienia. Cebulę zasypujemy mąką i mieszamy powstałą zasmażkę. Wrzucamy liście laurowe i ziele angielskie. Wlewamy wodę, mieszając, żeby rozrzedzić zasmażkę. Wlewamy mleko i wkładamy do zupy ziemniaki.
Gotujemy całość na małym ogniu, pod przykryciem, do miękkości ziemniaków. Gdy ziemniaki już miękkie, do zupy wlewamy śmietankę i wrzucamy mięso ryby. Zmniejszamy gaz pod garnkiem i gotujemy zupę jeszcze 8-10 minut na wolnym ogniu.
Zupa powinna być gęsta, zawiesista, bardzo kremowa. Mocno ją pieprzymy i solimy do smaku – ilość soli zależy od słoności samej ryby, musicie próbować. Podajemy gorącą, ze świeżym chlebem z masłem, posypaną szczodrze drobniutko usiekaną natką pietruszki.
Smak Cullen skink jest nie do podrobienia. Po pierwszej łyżce wiedziałam, że w naszym domu będzie to hit stołu w menu na jesień i zimę. Syta, zawiesista, mocno aromatyczna. Na prostych, dostępnych przez okrągły rok składnikach. Z tej ilości składników otrzymacie 4 średnie porcje zupy, które zaspokoją nawet duży głód.
SKŁADNIKI
- 300-350g makreli wędzonej (waga ryby po obraniu!)
- 350-400g ziemniaków typu B lub C
- 150g cebuli (białej lub żółtej)
- 50g masła
- 2 pełne łyżki (z leciutkim czubem) mąki pszennej 500 lub 550
- 500ml mleka 2 lub 3,5% tłuszczu
- 150ml śmietanki 30% tłuszczu
- 250ml wody
- 3 liście laurowe
- 3-5 ziaren ziela angielskiego
- natka pietruszki
- sól
- pieprz
- opcjonalnie: jajko w koszulce
- do podania: chleb z masłem
2 komentarzy na temat “Cullen skink – szkocka kartoflanka z wędzoną makrelą”
Pyszna zupa, wczoraj zrobiłem z wędzoną makrelą, ale ze względu na dużą ilość ości i czasochłonną dłubaninę, następnym razem spróbuję dodać inną wędzoną rybę np. halibuta. Dzięki za przepis i pozdrawiam
To chyba najlepsza zupa z twojej kolekcji ;D