Najczęściej jemy je na surowo – pochrupując same, na kanapce, w sałatce, drobno pokrojone w twarogu. Tymczasem po obróbce cieplnej zaskakują nowym smakiem – delikatnieją, stają się mniej ostre, mniej dosłowne i jednoznaczne. Rzodkiewki na ciepło są inne, ale pozostają rzodkiewkami – spróbujcie ich koniecznie, na przykład w takim wydaniu, z grzanką i jajkiem – na śniadanie lub lunch.
Jajka robiłam dokładnie tak samo jak jajka do zupy ramen – przypominają konsystencją te ugotowane w koszulkach, ale są dużo szybsze i mniej wymagające do zrobienia. Przy okazji – nic w garnku się nie rozpływa i nic nie ginie – ile jajka włożyliśmy do wody, tyle zjemy. Białko się ścina ale zostaje miękkie i elastyczne, a żółtko jest całkowicie płynne.
Jajka po wyjęciu z lodówki ogrzewamy w ciepłej wodzie. W średnim garnku zagotowujemy wodę, gdy zawrze – wkładamy ogrzane jajka i od razu zmniejszamy maksymalnie ogień pod garnkiem – woda ma tylko mrugać, prawie niezauważalnie.
Stoper ustawiamy na 7 minut i dokładnie tyle czasu gotujemy jajka na minimalnym ogniu, pod przykryciem. Po 7 minutach jajka wyławiamy i natychmiast schładzamy – najlepiej w misce z lodem i zimną wodą. Obieramy delikatnie jajka ze skorupek.
Rzodkiewki myjemy, osuszamy, pozbawiamy ogonków i miejsc z których wyrastają liście. Duże rzodkiewki kroimy na ćwiartki, mniejsze – na połowy. Cebulkę ze szczypioru i sam szczypior drobno kroimy. Na patelni rozpuszczamy masło. Wrzucamy rzodkiewki i cebulkę, co jakiś czas mieszając smażymy całość około 10-12 minut.
Rzodkiewki zmienią kolor na delikatniejszy, zrobią się błyszczące i przeźroczyste. Na koniec dodajemy szczypior, solimy, pieprzymy, jeszcze raz dokładnie mieszamy i rozkładamy porcje na talerze, polewając rzodkiewki rozpuszczonym masełkiem.
Na wierzch nakładamy po jednym przepołowionym jajku, obok – chrupiące grzanki do wyciągania maślanego sosu. Dla wzbogacenia można do smażenia dodać na samym początku przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku lub wysmażyć na chrupiąco kilka plasterków bekonu – z bekonem i czosnkiem wszystko smakuje jeszcze lepiej!
SKŁADNIKI na dwie osoby
- 400g rzodkiewek
- 40-50g masła 82% tłuszczu lub masła klarowanego
- szczypior z cebulką
- 2 jajka M
- grzanki z chleba na zakwasie posmarowanego oliwą
- sól
- pieprz
3 komentarzy na temat “Rzodkiewki na maśle, na ciepło”
Dzisiaj zrobiłam rzodkiewki na lunch i… zniknęły w błyskawicznym tempie. Dodałam coś od siebie – krojonego w paski wydrążonego wcześniej ogórka gruntowego. Uwielbiam takie smaki <3 Dzięki za pyszny przepis!
Danie przepyszne, robiłam już kilkakrotnie. Dzięki. Pogrzebałam w necie i wprowadziłam modyfikacje. Dla mnie jeszcze lepsze z czosnkiem i płatkami migdałów. . Poza tym nie pozbawiam rzodkiewek ogonków i miejsc, z których wyrastaja liście, wyglada bardziej “z pazurem”. .W tej wersji podaję też jako dodatek do makaronu. Zainspirowana Twoim daniem, przy okazji szperania w internecie trafiłam na pesto z liści rzodkiewek. Cudo. Pozdrowienia z mojej kuchni :).
A widzisz – a ja wolę szczypior niż czosnek bo jest delikatniejszy i nie zabija smaku rzodkiewek. Pesto z liści – owszem, ale tylko z własnych, działkowych rzodkiewek (choć wolę smakowo to ze szpinaku, pokazałam je TUTAJ). Ze sklepowych rzodkiewek liści nigdy nie używam, a rzodkiewki kupuję teraz bardzo rzadko – to tam gromadzi się nadmiar azotu którym wzrost i plonowanie rzodkiewki jest przyspieszane w uprawie towarowej.