To taki szybki posiłek, kiedy nie mam ochoty na długie pichcenie albo jestem sama w domu i nie muszę się zbytnio wysilać z gotowaniem. Tak podany bakłażan to fuzja kuchni włoskiej (pasta pomidorowa), tureckiej (bakłażan i jogurt) i indyjskiej (curry) – wybuchowa mieszanka smaków! Na lunch, na obiad i na kolację.
Uwielbiam bakłażany i robię z nimi w kuchni prawie wszystko – dodaję do mięsnego gulaszu, do leczo, do empanadas, grillowane mieszam w sałatkach, robię z nich pastę na kanapki czy “kawior” z mnóstwem czosnku i pietruszki, faszeruję i zapiekam. A tak podane to dla mnie szybki lunch lub obiad. Lekki, a dzięki dodatkowi takiego a nie innego sosu – pełen białka. Bakłażan sam w sobie nie ma zbyt wielu wartości odżywczych. Niewiele w nim witamin, kalorii w 100g ma tylko około 20, można go więc spokojnie jeść na diecie.
Bakłażana myjemy i kroimy na około 5mm plastry. Pewnie spotkaliście się z przepisami które mówią “posól bakłażana i odłóż na sito”? No to ja Wam tego nie powiem, bo ja nie solę nigdy bakłażana ani do pieczenia, ani do grillowania ani do smażenia. Wolę, żeby nie puścił wody. Solenie bakłażanów na sicie ma na celu pozbycie się z nich goryczki. Ale właśnie razem z wodą, która stanowi 90% tego owocu (tak, tak! bakłażan to owoc, a właściwie- jagoda). Młode i małe bakłażany goryczki aż tyle w sobie nie mają, a jeśli już – w tak znikomym stopniu, że nie powinna naprawdę nikomu przeszkadzać.
Mocno rozgrzewam patelnię grillową. Bakłażana jeszcze na desce smaruję przy użyciu pędzelka oliwą lub olejem i posypuję ziołami. Kładę posmarowaną stroną na grilla, smaruję tą stronę która jeszcze posmarowana nie była i znowu posypuję ziołami. Przewracam plastry bakłażana co jakieś 2-3 minuty żeby się równo zgrillowały. Do miękkości i do mocno widocznych prążków po rowkach na patelni to jakieś 10 minut.
Bakłażan chłonie bardzo dużo tłuszczu, dlatego wygodniej (i na pewno zdrowiej) smarować go pędzelkiem przed smażeniem niż smażyć tradycyjnie, w dużej ilości oleju. Posmarowany tłuszczem przed obróbką cieplną dodatkowo zachowuje w sobie wodę i pozostaje soczysty.
Już zgrillowane plastry zdejmujemy na talerz, smarujemy pastą – u mnie to mieszanka suszonych pomidorów, czosnku, kaparów, oliwek i ziół i ostrych przypraw z twardym serem. Jeśli używacie czerwonego pesto z suszonych pomidorów, nie zaszkodzi odrobina soli i papryczki chili żeby zaostrzyć smak.
Sos robimy wlewając jogurt lub kefir do miseczki. Mieszamy go z przeciśniętym przez praskę małym ząbkiem czosnku z odrobiną soli. Na szczyt białej mieszanki sypiemy curry, podlewamy jogurt dobrą oliwą, kładziemy posiekaną miętę. Wygląda kolorowo i po prostu ładnie, pachnie zabójczo, a wiadomo że jemy i oczami, prawda? Możemy sobie pomieszać wszystko razem już maczając kęsy bakłażana.
Szybko i bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia, że tłuste i niezdrowe. Bez mięsa. Danie syte i lekkie jednocześnie. Ta ilość składników zadowoli jednego głodomora. Możecie ją łatwo multiplikować dla kilku osób. To jak, Wasze patelnie już rozgrzane?
SKŁADNIKI
- mały bakłażan o wadze 250-350g
- 200ml zsiadłego mleka/kefiru/jogurtu
- łyżka stołowa czerwonego pesto lub pikantnej pasty pomidorowej
- 4 łyżki oliwy z oliwek lub dobrego oleju
- mały ząbek czosnku
- łyżeczka mieszanki suszonych ziół, u mnie zioła dalmatyńskie
- 8-10 większych listków mięty
- ½ łyżeczki przyprawy curry (z ogólnodostępnych ja uwielbiam curry Kotanyi)
4 komentarzy na temat “Grillowany bakłażan z sosem jogurtowym”
Ja natomiast zawsze solę. Kiedyś, raz zdecydowałam się z pośpiechu pominąć ten etap przy robieniu smażonych bakłażanów z miodem i były niestety nie do zjedzenia 🙁
Akurat na słodko bakłażanów nie lubię, ale nigdy przenigdy ich nie solę – ani jak robię curry z bakłażanów, ani do moussaki, nigdy przenigdy. Może dlatego nie są gorzkie, że ja nawet w pełni sezonu kupuję zawsze tylko małe? Są bardziej zwarte od dużych i mają o wiele mniej pestek i gąbczastego miąższu.
świetna propozycja na nieskomplikowane podanie bakłażanów!
Szczerze to nie wiem czy można jeszcze prościej i jeszcze szybciej 😉