Mięso z kurczaka lubi mocne i agresywne marynaty. Świetnie byłoby, gdyby tak naszykowane przechowywać przed pieczeniem około 24 godzin. Tutaj jest dodatkowo pieczone w marynacie, co sprawia że skórka mocno się karmelizuje i staje się chrupka, jednocześnie zachowując w środku soczyste i pełne smaku mięso.
Już 12 godzin będzie dobrym czasem, jeśli szykujecie obiad/kolację na następny dzień. Ciemne mięso kurczaka potrzebuje tak długiego czasu marynowania z bardzo prostego powodu — jeśli skrócicie czas marynowania do 2-3 godzin, smaki i aromaty obejmą tak naprawdę tylko i wyłącznie skórkę. To zdecydowanie za krótko — marynata przez ten czas nie spenetruje nawet 1/3 warstwy mięsa. Skórka będzie miała smak, mięso w środku — żadnego.
W dużej misce wymieszajcie dokładnie trzepaczką składniki marynaty — sos sojowy z przeciśniętymi przez praskę czosnkiem i imbirem, sosami Worcestershire i chili, masłem orzechowym, ciepłym rosołem, sokiem z wyciśniętym z limonki, cukrem, posiekaną kolendrą.
Umyjcie mięso w chłodnej wodzie, wysuszcie papierowym ręcznikiem, pozbawcie dodatkowych zwałków tłuszczu i zanurzcie w marynacie.
Najwygodniejsze do marynowania są torebki ziplock — wlewacie do nich całą marynatę i wrzucacie kurczaka, usuwacie jak najwięcej powietrza ze środka i zamykacie zamek torebki. Super sprawa. Prościej nie można. Wcześniej miał je tylko Jan Niezbędny (chyba tylko w 2 pojemnościach i z tego co pamiętam miały dość kiepskie zamki). Teraz do swojej oferty dodała je Ikea — w aż sześciu rozmiarach — 6 litrów, 4,5l, 2,5l, 1,2l, 1l i 0,4l. Są super i wielorazowego użytku — można je umyć i używać ponownie. Muszę pisać, że zrobiłam zapas?
Przed pieczeniem wyjmijcie mięso i ogrzejcie do temperatury pokojowej. W tym czasie zagrzejcie piekarnik do 190°C. Kawałki kurczaka razem z całą marynatą wyłóżcie w jednej warstwie do szerokiego żaroodpornego naczynia lub na głęboką blachę. Wstawcie na środkowa półkę piekarnika. Podczas pieczenia obracajcie je co około 10 minut. Pieczcie około 45-50 minut (w zależności od wielkości), aż temperatura mięsa osiągnie w środku 85°C. Pomaga termometr — swój kupiłam na allegro za całe 15zł. Jeśli termometru nie macie, nakłujcie mięso w najgrubszym miejscu i sprawdźcie, czy wydobywa się z niego przeźroczysty płyn. Na 10-15 minut włączcie termoobieg żeby skórka mocno się przypiekła. Po upieczeniu dajcie im chwilkę odpocząć.
Podajcie posypane świeżo uprażonymi orzeszkami i sezamem, koniecznie z cząstkami limonki do skropienia mięsa.
Ja zaserwowałam z brązowym ryżem ugotowanym na sypko, z dodatkiem drobno pokrojonej papryki i selera naciowego. Przyprawiłam ryż szczypiorem, grubo mielonym pieprzem, chili, sokiem z cytryny i siekaną kolendrą.
SKŁADNIKI
- 6 łyżek sosu sojowego (dałam 3 jasnego i 3 ciemnego)
- 3 duże ząbki czosnku
- 3 łyżki sosu Worcestershire
- 1 łyżka ostrego sosu chili
- 1 mocno czubata łyżka dobrego masła orzechowego
- sok wyciśnięty z limonki
- 3cm kawałek świeżego imbiru
- 2 łyżeczki brązowego cukru (biały też da radę)
- 1/2 kostki rosołowej z kurczaka rozpuszczone w pół szklanki gorącej wody
- 8 pałek z kurczaka lub 4 duże udka
- 2 łyżki podprażonych nasion sezamu
- garść podprażonych orzeszków ziemnych
- ćwiartki limonki do pokropienia
Jeden komentarz na temat “Pikantny kurczak – z masłem orzechowym i imbirem”
Ta marynata jest obłędna w smaku! Świetny przepis ?