Uwielbiam wszystkie możliwe szarlotki. Ta krucha tarta łączy w sobie i jabłka, i mocno kremowy budyń z korzennymi przyprawami. Taka prawie szarlotka. A jabłka w roli głównej spełniają tutaj rolę cudnej dekoracji.
Proporcje kruchego, najbardziej klasycznego ciasta to matematyczne 3:2:1 — na 300g wybranej mąki bierzemy dokładnie 200g tłuszczu i 100g drobnego cukru. Do kruchego ciasta idealna będzie mąka krupczatka — grubo mielona, ale i zwykła mąka pszenna, tortowa czy wrocławska, będzie dobra. Żeby ciasto pozostało kruche ale nie twarde, nie używa się w nim całych jajek tylko same żółtka. Do tart wytrawnych w ogóle nie dajemy cukru, a połowę potrzebnego masła możemy zastąpić smalcem.
Mąkę (i ewentualnie zmielone orzechy) mieszamy z cukrem, dodajemy zmrożone masło starte na tarce o grubych oczkach i 3 żółtka, mieszamy składniki siekając je ze sobą nożem i szybko zagniatamy ciasto. Jeśli się bardzo rozsypuje możecie dodać łyżkę, dwie, lodowato zimnej wody. Formujemy dwa szerokie wałki, zawijamy je w folię i wkładamy na minimum 30 minut do zamrażalki (takie kruche ciasto możecie przechowywać do pół roku w zamrażalce i mieć je zawsze pod ręką). Po wyjęciu kroimy w równe plastry grubości ok. 3-4mm i wyklejamy nim dokładnie dno i boki formy (średnicy około 26cm) starając się żeby ciasto miało równą grubość. Jeśli chcecie, brzegi ciasta można dodatkowo ozdobić. Dziurawimy ciasto równomiernie widelcem, żeby nie wybrzuszyło się podczas pieczenia i jeszcze na chwilę wkładamy je do lodówki.
Jeśli zrobicie ciasto z pszennej mąki a zamiast zwykłego, drobnego cukru użyjecie cukru pudru — będzie delikatniejsze — możecie wtedy łatwo ozdobić przed ponownym schłodzeniem jego brzeg (pamiętajcie że obrazek poniżej można powiększyć). Ciasto z dodatkiem mąki orzechowej, takie jak ja zrobiłam, jest tak kruche że nawet mocno schłodzone ciężko uformować.
Przygotujmy nadzienie. Jabłka wybieramy jak najdorodniejsze — mocno czerwone, nie obite i nie podziurawione. Dokładnie je myjemy, kroimy na pół, wyjmujemy gniazda nasienne i jak najcieniej kroimy, od strony skórki w dół, na plasterki. Ja to zrobiłam mandoliną. Sok z cytryny mieszamy ze szklanką wody i gotujemy plasterki jabłek na wolnym ogniu tylko do czasu do czasu jak zmiękną. Będą się dały dobrze formować.
Ciasto wyjmujemy z lodówki i podpiekamy 10 minut w nagrzanym na 190°C piekarniku. Jeśli pieczecie w formie ceramicznej, wyjmijcie ciasto z lodówki chwilę wcześniej żeby zdążyła się ogrzać, nie przeżyła w piekarniku wstrząsu termicznego i nie pękła. Którą formę wybrać? Metalowa szybciej się nagrzewa ale i szybciej stygnie. Nie wolno w niej kroić, przetrzymywać i podawać ani gotować żadnych kwaśnych potraw (kwas wchodzi w reakcję z prawie każdym metalem, dodatkowa chemia w jedzeniu naprawdę nie jest nam potrzebna). Forma ceramiczna za to jest zdecydowanie ładniejsza, możemy w niej od razu podać potrawę na stół, i kroić na porcje w naczyniu.
Pora na krem. Zagotujcie 500ml mleka z masłem, cukrem i nasionami wanilii. W pozostałych 200ml rozmieszajcie dokładnie 2 budynie, mielony cynamon i startą gałkę. Wlejcie rozmieszany proszek budyniowy na gotujące mleko i stale mieszając doprowadźcie do zgęstnienia. Zdejmijcie z ognia.
Podpiekanie wstępne w przypadku kruchego ciasta sprawia, że nie nasiąknie ono masą z nadzienia, nie zwilgotnieje, pozostanie kruche i chrupkie. Wyjmujemy, wylewamy na nie przygotowany wcześniej budyń (jeszcze gorący). Odcedzamy jabłka i formujemy z nich róże — wygodnie zaczynać od środka każdej i przesuwać się z płatkami na zewnątrz. Obniżamy temperaturę na 180°C, pieczemy ciasto na środkowej półce piekarnika do zezłocenia, około 20-30 minut. Zaglądajcie i sprawdzajcie.
Studzimy w formie. Po wystudzeniu, przed podaniem, chłodzimy w lodówce minimum 2 godziny. To ciasto jest pyszne — nieskomplikowane i jednocześnie widowiskowe. Taka ‘angielska róża’ do popołudniowej herbatki.
SKŁADNIKI
- 300g mąki — krupczatka lub pszenna tortowa (pół szklanki mąki można zastąpić zmielonymi orzechami — włoskimi, laskowymi, migdałami)
- 100g cukru pudru lub drobnego cukru do wypieków
- 200g zmrożonego masła
- 3 żółtka jaj rozmiaru M
- 700ml mleka 3,2%
- łyżka masła
- dwa budynie waniliowe lub budyń waniliowy i śmietankowy
- ziarna z pół laski wanilii
- 1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
- 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej, startej
- 6 płaskich łyżek cukru (ja dałam połowę białego zamieniłam na muscovado, dlatego budyń jest tak ciemny)
- 2-3 średnie jabłka — najlepsze będą twarde, nie kruche
- sok wyciśnięty z 1 cytryny i szklanka wody
18 komentarzy na temat “Tarta jabłkowa – Rose. Ciasto z różami”
piękne 🙂 po świątecznym obżarstwie nie mam siły na kolejne słodycze, ale za tydzień mi ta awersja raczej przejdzie 😉
Wygląda na koronkową robotę, chyba nie miałabym cierpliwości. Chociaż z chęcią bym zjadła jakby ktoś zrobił:) tym bardziej ze bardzo lubię szarlotki z budyniem.
Jestem wielką fanką wanilii w wersji “spicy”- od kuchni zaczynając na perfumach kończąc. Jak skończyłam doprawiać ten budyń do tarty, miałam się nim ochotę nasmarować- pachniał idealnie tak samo jak mój balsam Vanilla Spice z The Body Shop 😀
Jak nie masz cierpliwości na różyczkowe zawijańce myślę że jabłka w półplasterkach, surowe, założone jak dachówka- dadzą radę spokojnie 🙂 i będzie bardziej rustykalnie.
Pięknie wyglądają te jabłkowe różyczki 🙂
A ileż mięsa poleciało przy ich układaniu… 😉
Zrobiłam 🙂 wyszła świetna w smaku (ten korzenny budyń to super pomysł, krem jest bardzo prosty w zrobieniu, a bardzo smaczny 🙂 i niesamowicie efektowna. Różyczki przy minimum wprawy robi sie dość prosto, a wizualnie prezentują się super. Dodam jeszcze jedną zaletę: efektem ubocznym blanszowaną jabłek był niezły kompot dla zmęczonej szefowej kuchni 😉 dzięki za przepis, Karo 🙂
Ha, kompot jako efekt uboczny dobra opcja:) Można by te jabłka blanszować z goździkami i cynamonem! Ja następny raz krem wykorzystam do tarty z truskawkami, budyń i truskawki to nie będzie kiepskie połączenie 😉
Właśnie o tym myślałam, żeby dorzucić do wody z cytryną kilka goździków… a wersja z truskawkami brzmi OSOM… + mniej pracy, bo różyczek z truskawek nie zwiniesz 😉
Nie zawinę… ale wytnę 😀
Piękne i pyszne! Upiekłam dzisiaj na próbę- większość moich wyrobów ma niestety to do siebie, że smakują dobrze, ale wyglądem specjalnie nie zachwycają, więc chciałam na próbę zrobić coś estetycznego. Skończyło się na mamie twierdzącej, że “szkoda jeść” i mnóstwie zdjęć 🙂 Różyczki wyszły elegancko, chociaż część ułożyłam odwrotnie niż w przepisie- od zewnątrz do środka. Najwyraźniej to nie przeszkadza? Samo ciasto pyszne, chociaż zapomniałam dosypać te 6 łyżek cukru do budyniu… no, ale u nas i tak zawsze daje się gdzieś o 1/3 mniej cukru niż w przepisach (taka niecukrowa rodzina), więc nikt nawet nie zauważył, że coś miało być inaczej. Tak jak ktoś z komentarzy powyżej mieliśmy do ciasta kompot cytrynowo-jabłkowy, też bardzo dobry. Dziękuję za podzielenie się pomysłem, na pewno jeszcze kiedyś zrobię tę tartę 🙂
Hej Estera 🙂 Cieszę się że wszystko Ci się udało. U mnie to układanie róży od środka podyktowane jest tylko tym, żeby to centralna część ciasta wyglądała estetycznie i elegancko – im bliżej brzegów tym bardziej można róże rozczłonkować, podzielić na pojedyncze plastry a całość i tak będzie wyglądała elegancko 😉 Ja też jestem niskocukrowa jeśli chodzi o ciasta, co zawsze zaznaczam – więc myślę że ilości cukru w moich przepisach już pomniejszać nie musisz 🙂 Tak czy owak – bardzo się cieszę że wszyscy zadowoleni, a Tobie i ciastu udało się zabłysnąć 🙂
Jakiego rozmiaru formy Pani użyła?
Wszystko jest w tekście – “(…) wyklejamy nim dokładnie dno i boki formy (średnicy około 26cm)”
czy można zrobić inne ciasto? nie mam tyle masła, ale dekoracja jest świetna.
Można, ale nie wiem jakie – kruche to jedyne które nie rośnie 😉
Witam mam pytanie budyń może być z
AMYLON bo kiedyś coś pieklam ztym buduniem i bylo nie takie smaczne czy Oetkera bez cukru ??
Jabłka szara reneta kwaśne czy słodkie champion ?
Małgosiu, nie znam budyniu o którym piszesz, tutaj masę budyniową możesz tez przygotować samodzielnie z mąki i żółtek, oczywiście dodając wanilię. Jabłka akurat dobrze widać – Championy. Ciasto samo w sobie nie jest bardzo słodkie, nie piekę ulepów 🙂